Niezależna Gazeta Obywatelska

Znowuż się podniosą głosy buntu, pełne zgrozy i obrazy, jakże można pisać o takich rzeczach… Znowuż zmartwione o ducha katolickiego komentatorki, które rychle rzucają komentarze pod różnymi artykułami, będą głosiły hasła pełne miłości, tolerancji, pojednania.. I znowuż powoływać się będą one na Jezusa i ducha katolickiego, wzywając każdego „radykała” do bycia bardziej otwartym. Felieton ten, dedykuję więc wszystkim tym, którzy łapią się za głowy, gdy ktoś przy nich ośmiela się krytykować kogokolwiek.

Bywa tak w naszym zdemokratyzowanym społeczeństwie, że ludzie, którzy na co dzień żyją jak poganie, raz do roku mówią pełnym troski głosem „katolika”. Głosem tym nie przemawiają, gdy dyskusja zapędza się na sprawę aborcji, ani nie przemawiają jasno przeciwko in vitro.. Nieraz nawet głosują za tymi zbrodniami. Ale przychodzi ten cudowny czas wigilii, kiedy otwierają się oczy wszystkim letnim katolikom, i gdy widzą swoich współbraci, którzy cały rok walczą z diabłem i mocami ciemności, i wtedy czują potrzebę stanięcia w obronie.. szatana. No bo kto to widział, by upominać prostytutkę (nawet słowami Pana: Idź i więcej nie grzesz!)? Kto to widział, żeby napominać pederastów, czy lewaków? Czy to w ogóle katolickie, gdy ktoś nas upomina? Wedle Kościoła „Otwartego” – Nie. Wedle ideologii Kościoła otwartego, wszystko co zboczone, chore, głupie, diabelskie, okultystyczne, czy sponiewierające człowiekiem, ma prawo być chronione. Za szczyt antykatolicyzmu i antychrześcijaństwa, takie osoby uznają to, że ktoś pisze o czymś, o czym katolik powinien każdego dnia alarmować. Żeby zmanipulować obraz owych działaczy katolickich i narodowych, letniaki -nazwijmy ich roboczo: katolstwo – wysuwa śmiałe tezy, że przecież Jezus Chrystus był Miłością, że nie potępiał grzeszników, ale z nimi rozmawiał i ich przytulał, jadał z nimi i w ogóle się bratał ile wlezie z diabłem. Znacie te herezje? Bo ja aż za dobrze…

Wielu ludzi uwielbia widzieć Chrystusa, jako biednego pacyfistę, z pacyfką na koszulce, który przytula każdego i każdego wpuszcza do nieba, o ile ten ktoś nie zabił człowieka (płód to nie człowiek w tej teorii!)… Spektrum grzechu nie istnieje – seks przed ślubem to nie grzech; antykoncepcja to nie grzech; aborcja to nie grzech; in vitro to nie grzech; wspieranie partii lewackich to nie grzech. W tej teorii jednak, jak w wielu heretyckich, mamy spaczony obraz Jezusa Chrystusa – Lwa Judy ze Szczepu Pokolenia Dawidowego.

A przecież nasz Pan, Jezus Chrystus, ma też inne oblicza i to może nawet bardziej naznaczone w historii zbawienia, niż Jezus Przebaczający. Bo zapominają owe katolstwo, że Jezus wybaczy grzechy tylko i wyłącznie wtedy, gdy będziemy ich żałowali. I gdy nie dotyczą one Ducha świętego (bo te są wieczne). Wszak mamy w Biblii opis, który pokazuje zupełnie inne oblicze Chrystusa:

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!” Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. (J 2, 13 – 17)

Czy to nie przeczy obrazowi Chrystusa, jaki malują nam letniacy? Oczywiście, padają tutaj zawsze słowa, jakobym: „Nie był Jezusem!” – ale wtedy łatwo to zbyć, słowami: „No to też nie mam przebaczać, bo nie jestem Jezusem?” To przeważnie kończy rozmowę.

Zauważmy jedno – ten fragment pokazuje, że Jezus sporządził Bicz ze sznurków i powypędzał ludzi, wywracając stoły. Wyobraźmy to sobie: wszędzie rozrzucone pieniądze, papiery i gołębie, ludzie uciekający i dostający po głowie i tyłkach biczem, który pozostawiał mocne ślady na ciele. Czy wedle ideologii katolstwa, Bóg Jezus Chrystus zachował się.. nie po katolicku? Doskonale wiemy, że gdy choćby mocne słowa padają dzisiaj (a tym bardziej rękoczyny!) wobec bluźnierców, lewactwa i katolstwa, to zaraz wznoszą się głosy, „olaboga, to nie po katolicku! Fanatyzm!”

Więc teraz, skoro okazuje się, że nawet Pan zachowywać się potrafił – rzeklibyśmy na dziś – radykalnie, to czy i na nas taki obowiązek nie spoczywa? Czy ktoś kopnął w tyłek faceta, który sprofanowal święty obraz? Czy ktoś uderzył biczem (choćby słownym) Nergala Darskiego, gdy ten bezceremonialnie rozdarł najświętszą Księgę Słowa Bożego na świecie? Nie.. A wypadałoby użyć naprawdę mocnych słów, mocnych argumentów.

Prześledźmy też z tego fragmentu mały urywek: Gorliwość o dom Twój pochłonie mnie. Jest to fragment zaczerpnięty z księgi Psalmów:

„Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie”(Ps 69, 10)

Jakiej gorliwości wymaga od nas autor tych słów? Co chce Pan powiedzieć? Czy gorliwość opiera się na odwracaniu głowy, gdy ktoś poniża Pana?

Ja rozumiem te słowa tak:

Domem Pana jest nie tylko świątynia, w sensie kościoła – budynku, ale i w formie transcendentnej: Kościoła Matki- Katolickiego. Ma to potwierdzenie w dalszych słowach Chrystusa z tego samego ustępu Biblii, gdy już ich wyrzucił ze świątyni:  (J 2, 18 – 22)

W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?” Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?” On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

Czy zdają sobie sprawę katolstwo letnie, że Chrystus każe im Chronić Swój Kościół? Z papieżem na czele? Wątpię. Nawet jeśli znają ten cytat, omijają go, jakby nigdy nic.

A tymczasem, my mamy być twardymi wojownikami Prawdy! Gdy trzeba, mamy być jak Jagniątka, niewinnie skazani idziemy na śmierć w milczeniu (jak jest powiedziane w 53 rozdziale Księgi Proroka Izajasza, w 7 wersie:

Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić,

nawet nie otworzył ust swoich.

Jak baranek na rzeź prowadzony,

jak owca niema wobec strzygących ją,

tak On nie otworzył ust swoich.

Czasem mamy być jak Lwy walczące, odważni w głoszeniu Prawdy i niezłomni w tym (Apokalipsa rozdział 5 wers 5).

I mówi do mnie jeden ze Starców: „Przestań płakać:

Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy,

Odrośl Dawida,

tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci”.

 Oczywiście, wśród katolstwa istnieje masę innych błędnych przekonań, które są wyciągnięte z kłamliwego systemu nauczania historii, wraz z indoktrynacją lewicową od dziecka – mam na myśli czarną legendę Inkwizycji, kłamstwa o Krucjatach, fakty o Biblii etc – ale trzymając się wątku, co katolowi wolno, a co nie, zauważyć też można argument wysuwany przez katolstwo, że Jezus to Pan Pokoju, więc nie mamy prawa się ze sobą kłócić. Tedy warto podać cytat z Biblii, który podaję już na zakończenie.

Ewangelia według św. Mateusza rozdział 10, wersy od 34 – 39:

„Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.”

Więc, drodzy bracia:

Głowa do góry i do walki! Pomódlmy się razem modlitwą dla mężczyzn:

Prowadź mnie Panie drogą Prawdy, Honoru, Pokory i Męstwa. Amen!

Autor: Maciej Kałek