W październiku tego roku na ręce Burmistrza Głogówka skierowany został obywatelski projekt uchwały upamiętniającej postać Jana Cybisa – wybitnego malarza pochodzącego z Wróblina pod Głogówkiem. Główną przyczyną przygotowania rzeczonego projektu była zbliżająca się 40. rocznica śmierci artysty, przypadająca na 13 grudnia, która wydawała się być znakomitą okazją do upowszechnienia o nim wiedzy, a także oddania mu należnego hołdu.
Burmistrz – jako organ gminy posiadający inicjatywę uchwałodawczą – zdecydował się wnieść projekt pod głosowanie rady miejskiej. Uchwała w sprawie uczczenia pamięci Jana Cybisa miała być wstępnie rozpatrywana na sesji 29 października. Na wniosek radnego Mariusza Wdowikowskiego głosowanie nad nią zostało jednak „zdjęte” z planu obrad. Z takiego postępowania można było wnioskować, że do sprawy wróci się na kolejnej sesji, a więc bliżej rocznicy.
Tak się jednak nie stało. 26 listopada postać Cybisa po raz kolejny nie została upamiętniona. Wszystko to dzieje się przy biernej postawie przewodniczącego Rady Miejskiej, pochodzącego z Wróblina Krzysztofa Bartona. Źle się dzieje, że to blokowanie najprawdopodobniej jest wynikiem tandetnych politycznych gierek części radnych. Jeszcze gorsze jest jednak to, że dochodzi do tego, że nawet postać, która ewidentnie zasługuje na miano ambasadora gminy Głogówek w świecie, nie potrafi łączyć jej mieszkańców ponad wszelkimi podziałami. Można było się spodziewać, że honorująca wielkiego artystę uchwała zostanie niezwłocznie podjęta przez radnych, szczególnie, że nie niesie za sobą żadnych kosztów. Jej przyjęcie w sferze symbolicznej miało być wyrazem podziękowania dla Cybisa, za to że swoją postawą rozsławił nie tylko mały Wróblin, gdzie się urodził, ale także całą gminę. Miało być także wskazaniem dla młodych ludzi, że z głogówieckiej ziemi także wyrosły osoby, których życiorysy mogą inspirować do nieustannej chęci doskonalenia się. Szczególnie, że zdolnych, chętnych do działania ludzi w Głogówku i okolicy nie brakuje. To wszystko jednak miało być…
Jak można się nieoficjalnie dowiedzieć kolejna sesja planowana jest na 27.12.2012 r., to ostatnia szansa, aby radni w swej „nieomylności” uczcili postać Cybisa. Oczywiście, gest ten będzie już post factum, co pomniejsza jego rangę. Radni mogą się jednak jeszcze zrehabilitować i pokazać, że nie są skończonymi ignorantami, wyrzekającymi się chwalebnego dziedzictwa swojej gminy.
Autor: Piotr Bujak