Ponad pięćdziesiąt razy w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, rządowy embraer zawoził do Gdańska bądź odbierał z niego premiera Donalda Tuska. W jeden weekend szef rządu potrafił wylatać równowartość nowego mercedesa.
Premier uważa, że rządowy samolot po prostu mu się należy. Dlatego nie ma problemu z tym, żeby kręcić się w tę i z powrotem. A że kocha Trójmiasto, to zawsze będzie chciał do niego uciekać – powiedział „Newsweekowi”, jeden ze współpracowników Tuska. Gazeta po ponad dwóch miesiącach, dostała z Kancelarii Premiera wykaz lotów Tuska od stycznia 2010 roku. Rządowy samolot jest traktowany przez urzędującego premiera jak taksówka – Tusk wylatuje nim do Gdańska w piątek i wraca do pracy, do Warszawy, w poniedziałek.
Donald Tusk nie przeprowadził się do Warszawy, wracając w weekendy do Gdańska, bo stołeczne miasto „go męczy”.
A zamieszczone zdjęcie to z czasów studenckich.Dobrze byłoby aktualne umieścić,na którym uwidocznione były by bruzdy starości i bruzdy „starości i staranności” o Państwo,którym tak kiepsko kieruje. Wzrusz się,chodż trochę panie premierze.