Niedawno minął rok, gdy przyjąłem zwolniony po wyborach parlamentarnych mandat Radnego Opola. Wcześniej otrzymałem propozycję kandydowania z listy PiS, chociaż od samego początku nie należałem i nie należę do partii politycznej. Do Klubu PiS wszedłem w dosyć przełomowym dla niego momencie tj. finale narastającego konfliktu, pomiędzy posłem Sławomirem Kłosowskim, a nowo wybranym parlamentarzystą Patrykiem Jaki. Byłem świadkiem walki o objęcie funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta i Przewodniczącego Klubu, która zakończyła się, jak wszyscy wiemy odejściem dwóch członków PiS w Radzie Miasta do nowopowstałej Solidarnej Polski.
Może nieco naiwnie postrzegam samorząd jako miejsce, gdzie polityka samorządowa może różnić się od centralnej. W samorządzie dotyczy ona rzeczywistych sporów i konkretnych spraw, z czym na poziomie centralnym już bardzo często nie mamy do czynienia. Uważam, że przedstawiciele partii z reguły reprezentują interesy centralne, ogólnopolskie. Z kolei wyborców częściej interesują kwestie lokalne, związane z miejscem ich zamieszkania, życia rodzinnego, aktywności zawodowej. Problemy lokalne nie mają barw politycznych i nie powinny być wplątywane w mocne polityczne podziały widoczne na scenie krajowej.
Pierwszym zaskoczeniem były reakcje części środowiska PiS na moje głosowanie za udzieleniem absolutorium Prezydentowi Ryszardowi Zembaczyńskiemu z tytułu wykonania budżetu za rok 2011. Pomimo pozytywnej opinii z wykonania budżetu przedstawionej przez Regionalną Izbę Obrachunkową oraz nie wykazania uchybień przez Komisję Rewizyjną. Pomimo, że opozycja nie potrafiła przedstawić istotnych zastrzeżeń do wykonanego budżetu, moje głosowanie zostało uznane przez część partyjnych komentatorów jako brak lojalności, złamanie partyjnej dyscypliny oraz sprzeniewierzenie się oczekiwaniom wyborców.
Dochodzę do wniosku, że partie w samorządzie głównie skupiają się na pracy, która wzmacnia ich struktury, zaś problemy mieszkańców bywają tylko narzędziem umożliwiającym realizacje partyjnych zamierzeń. Partie często są jedynie biurami zatrudniania dla wąskiej grupy, zajętej pomiędzy wyborami, wewnętrznymi grami personalnymi. Partie wyspecjalizowały się w kreowaniu problemów i zajmowaniu wobec nich wyraźnego stanowiska, a nie ich rozwiązywaniem. Stąd z roku na rok rośnie znaczenie organizacji samorządowych, stowarzyszeń, które podejmują walkę o władzę z partiami. Coraz częściej z pozytywnym skutkiem.
Nie akceptuję potrzeby wpisywania się w oczekiwania wynikające z bieżących gier, prowadzonych przez jakąkolwiek partyjną organizację. Nie jestem tak radykalny, jak tego oczekuje część elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Jestem głęboko zasmucony stylem i poziomem prowadzonej wojny polsko – polskiej. Szczególnie gdy odbywa się ona pomiędzy ugrupowaniami wywodzącymi się często z tego samego środowiska.
Bardzo krytycznie oceniam politykę prowadzoną przez Platformę Obywatelską na scenie ogólnopolskiej. Wiem jednak, że bez względu na to, kto w przyszłości będzie sprawował władzę w naszym regionie, to stanie przed koniecznością sprostania podobnym wyzwaniom. Nie istnieją rozwiązania, które by nie wywoływały kontrowersji i zaspakajały wszystkie oczekiwania.
Od prawie 32 lat jestem związany ze związkiem zawodowym Solidarność. Jedyną organizacją, która czynem w latach o wiele trudniejszych niż dzisiaj, udowodniła czym jest walka o ideały. Walka przy zachowaniu przestrzegania godności przeciwnika i kierowaniu się wartością nadrzędną, którą jest Polska i dobro jej mieszkańców. Były to czasy, gdy za głoszone poglądy płaciło się niejednokrotnie cenę niewspółmiernie wysoką.
Obecnie nic nie kosztuje podkręcanie politycznych emocji i budowanie indywidualnych mitów „jedynego obrońcy wartości”. Bronisław Komorowski, chociaż nie oddałem na niego swojego głosu, nie jest dla mnie „Komoruskim”, lecz Prezydentem Polski, wybranym głosami większości w demokratycznych wyborach. Na postać Donalda Tuska patrzę krytycznie, przez pryzmat jego dokonań jako Premiera Rzeczpospolitej. Nie jest on dla mnie „matołem którego obalą kibole”, a przeszłość jego dziadka nie jest dla mnie istotna. Ponadto znając dramatyczną historię Śląska i jego mieszkańców, zarzut o „dziadka z wermachtu” wydaje się tutaj wyjątkowo niemądry. Spirala emocji wciąż jest nakręcana przez osoby nieodpowiedzialne, często anonimowe, które jedynie w ten sposób potrafią leczyć swoje kompleksy i uprzedzenia. Co gorsza, liderzy partii, osoby odpowiedzialne za kierunki i losy polskiej prawicy, często nie potrafią, nie chcą lub obawiają się tonować lub odcinać od szkodliwej dla życia politycznego w Polsce retoryki.
Wystarczy przejrzeć prasę z ostatniego okresu. Mamy tu i zapowiedź drugiego Kosowa, które zafunduje nam mniejszość niemiecka, przekonanie graniczące z pewnością, o zamachu smoleńskim, nawoływania do walki o niepodległą Polskę. Mamy też spadające notowania w sondażach poparcia i setki tysięcy wyborców, głosujących na PO w obawie przed radykalizmem partii prawicowych. Pan Łukasz Żygadło swój tekst na łamach NGO zatytułował „Spokojnie bez emocji”. Mam nadzieję, że to jedna z prób konstruktywnego wpływania prasy na opinie głoszone przez gorące, nieodpowiedzialne głowy.
Prawica powinna zadać sobie pytanie, czy chce swoją pozycję i rolę ograniczyć jedynie do ciągłego kontestowania rzeczywistości, czy też jest w stanie otworzyć się szerzej na nowe, bardziej centrowe środowiska i w przyszłości objąć stery rządów w naszym kraju.
Autor: Dariusz Całus, Radny Miasta Opola
Po co droga redakcjo zamieszczasz na tymcennym portalu wypociny jakiegoś gryzipiórka? Jak Pan chcesz być trochę tu trochę z nimi (jakta panna co chce a nie może) to idź Pan sobie na wpolityce.pl albo do „uważam że”. Tam nie mogą się zdecydować po której są stronie
żenujący tekst….
@Piotr Rubas
Panie Piotrze pan jest nawiedzony – widocznie ani razu nie miał pan w ręku „Uważam Rze” , albo nie potrafi pan czytać ze zrozumieniem.
Co do radnego Całusa- dobrze że już nie będzie radnym !
I szkoda,że ktoś pokroju pana Całusa reprezentuje PiS w radzie miasta!!
Dziękuję wszystkim komentatorom za konstruktywną polemikę :-)
@Dariusz Całus
Proszę Pana, zacznijmy od tytułu artykułu:
„O prawicowym radykalizmie”
Pisze Pan o PISie jako prawicy.
Prawica to albo chrześcijańska demokracja, zwana chadecją
narodowcy czy konserwatyści
Na ile PIS bywa prawicową partią?
Wzorem błyskotliwych poszukiwaczy mięsa w parówkach, przyjrzyjmy się formule jaka panuje w tej partii.
Ich głosowania świadczą, że bliżej im do socjalistów niźli do prawicowców.
Ich ( chociażby) zachwyt nad wybitnie socjalistyczną UE.
A socjalizm (jak Pan zapewne wie) jest przeciwstawny prawicy.
To jak nie prawica- to co??
Pisze Pan:
„Partie wyspecjalizowały się w kreowaniu problemów i zajmowaniu wobec nich wyraźnego stanowiska, a nie ich rozwiązywaniem. ”
Ależ oczywiście, że tak jest!
Kreowanie słuzy do skutecznego maskowania się, swoistej gry, udawania.
Gdybyśmy przyjrzeli się z bliska obu partiom- to więcej w nich znajdziemy punktów stycznych, niż różnic!
W sprawach naprawdę ważnych niemal identycznie głosują.
Więc czym musi róznić się opozycja?
Ano pijarem….
Doskonałym testem na prawicowość POPISu była deklarcja MW o powstaniu ruchu narodowego…
Jaki klangor podniosła i lewica i prawica.
Jakich słownych szpagatów dokonywali pan Brudziński czy młody pan Wipler…:)
Polecam doskonały artykuł pod znamiennym tytułem” Larwa narodowa”
http://narodowcy.net/maciej-eckardt-larwa-narodowa/2012/11/21/
Zgadzam się z Panem co do tego:
” Co gorsza, liderzy partii, osoby odpowiedzialne za kierunki i losy polskiej prawicy, często nie potrafią, nie chcą lub obawiają się tonować lub odcinać od szkodliwej dla życia politycznego w Polsce retoryki.”
I tak z jednej strony mamy błaznów w postaci różnorakich Wojewódzkich czy Majewskich.
Z drugiej ( niestety) znanego i uważanego za męczennika wolnego słowa, twórcę stronki Antykomor.
Na ktorej można pobawić się świetnie rzucając gównem ( przepraszam za dosadność) w pana prezydenta Komorowskiego…
czy wcześniejsze manifestacje po członków GP, z panem Sakiewiczem na czele pod budynkami TVP podczas których wołano
” Znajdzie się pała na dupę Farfała”
Że tylko wspomnę, jak to tzw prawica połączyła swoje wątłe siły z lewicą i obaliła rządy ” tego nazisty” jak powiadali.
I tak, dzięki nim mamy nowe porządki w TVP.
Czy lepsze?!
Proszę sobie odpowiedzieć.
„Prawica powinna zadać sobie pytanie, czy chce swoją pozycję i rolę ograniczyć jedynie do ciągłego kontestowania rzeczywistości”
Proszę Pana- muszą kontestować, inaczej „ciemny lud” się połapie!
Że podobnie do lewicy, owa prawica nie ma nic ciekawego do zaoferowania :)
Szanowna Pani Eleonoro, w Polsce już jedynie kwestie światopoglądowe, takie jak stosunek do aborcji, relacje z kościołem oraz ocena historii wyróżniają prawicę od pozostałych partii. Prawicowość należy traktować jako pojęcie zupełnie umowne. Dziękuję za interesujący wpis i pozdrawiam :-)
Anonim chyba nie wiesz co to znaczy prawica!!
@P.Całus ! Ma Pan piękne nazwisko kojarzące się z miłością. Więc powinno pomagać w pracy radnego. Co wykorzystał Pan do budowania dobra, do umacniania więzi społecznej, do rozwiązywania opolskich problemów? A co się udało wykonać.Proszę napisac.