Mieczysław Bona, prezes koła Narodowych Sił Zbrojnych w Edmonton w Kanadzie, jeszcze podczas kampanii wyborczej w USA, napisał list do Prezydenta Baracka Obamy w sprawie „polskich obozów śmierci”, bo jak dotąd Prezydent Obama za swoje słowa nie przeprosił Polaków. W liście tym czytamy: „You slandered a Nation which during WW II last every thing during the German occupation. May I remind you that the Polish Government never signed any capitulation document during the German occupation”. Dalej Mieczysław Bona pisze o tym, że to m.in. Amerykanie oddali w Jałcie Polskę Sowietom oraz przypomina, że to Polacy przelewali krew za wolność walcząc po tej samej stronie co wojska amerykańskie. Szef kanadyjskich struktur NSZ domaga się od prezydenta Obamy publicznych przeprosin za te sformułowania pisząc: „I demand a public apology from you on television, if you are a person with honor!”.
Przypomnijmy, 28 maja 2012 r. Barack Obama nadał pośmiertnie odznaczenie Janowi Karskiemu, nagradzając go najwyższym odznaczeniem USA czyli Prezydenckim Medalem Wolności, które odebrał były minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld. W trakcie uroczystości prezydent USA powiedział, że „Jan Karski został przeszmuglowany do getta warszawskiego i do polskiego obozu śmierci”. W rzeczywistości Karski dostał się w przebraniu strażnika, do niemieckiego przejściowego obozu zagłady w Izbicy. Słowa Prezydenta USA wywołały burzę w polskich mediach, a media amerykańskie pisały o „przejęzyczeniu Obamy”.
Oprac. TK
Niestety, polska polityka zagraniczna jest nieprawidłowa.
Znowu, nie do odgadnięcia, z jakiego powodu,minister spraw zagranicznych nie ma wpływu na treść wystąpień,które ranią Polaków.
Nie udzielił też odpowiedzi sam prezydent mocarstwa światowego a to przykre
.Uważam,że nalezy się grzecznie przypomnieć aż do skutku.
Tylko zmiana rządu p.Tuska nas uratuje.Póki co, grzężniemy w błocie coraz bardziej.