Od jakiegoś już czasu trwa dyskusja nad „Konwencją Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”. Coś tam się podpisuje, protestuje, ale nauczona, że jest praktyką powszechnie stosowaną przez łże elity III RP dyskutowanie o czymś czego się nie widziało i nie słyszało, postanowiłam sprawdzić o co w tej Konwencji chodzi. Odszukałam Serię traktatów Rady Europy – pozycję nr 210. Jest ten dokument dostępny pod linkiem: (http://www.europapraw.org/files/2011/10/konwencja_PL.pdf).
Większego bełkotu trudno nawet szukać! Dotrwałam do Art. 3 pkt c! Czytam definicję: „płeć” oznacza społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn;” …czytam raz jeszcze i oczom swym nie wierzę! Eureka jestem mężczyzną! Mam tych swoich latek trochę, na palcach zliczyć się nie da, zawsze myślałam, że jestem kobietą i było mi z tym wspaniale! Teraz okazuje się, że jakiś idiota – biurokrata, gdzieś za biurkiem w Brukseli stwierdza, że to społeczeństwo będzie decydowało o mojej płci. DOBRE! Świat Orwella to pikuś!
Tak się składa, że o płci decydują cechy płciowe. Jest samiec i samica u ssaków, ptaków, gadów i innych zwierzątek. Kobieta i mężczyzna w rodzaju ludzkim i nic tego nie zmieni. Samiec nie będzie rodził, znosił jaj – a samica nie zapłodni. W przyrodzie panuje porządek. Po nocy dzień nastaje i nikt tego głosowaniem nie zmieni.
Ciekawa jestem skąd się biorą takie pomysły. Wiadomo, szkolnictwo zdegradowane, ale chyba nie do tego stopnia! Toż analfabeta na głuchej wsi, kilka tysięcy lat temu odróżniał krowę od byka! Żadnej definicji nie potrzebował. Oj, byka by nie podoił!
Może winni są dziennikarze? W pogoni za newsem, ciekawostką, sprawili, że ktoś – jakiś biurokrata chciał zaistnieć. Ale nie, to trwało by krótko. Cały świat by się pośmiał i tyle.
To jednak wygląda na precyzyjnie przygotowaną akcję. Prasa kobieca, polskie klony zachodnich magazynów, traktują Polki jako skończone idiotki. Może one same takie są? Tematyka w tych gazetach poruszana kręci się wokół kosmetyków, ciuchów, garów, celebryckich plotek i tego jak zdobyć partnera. Nie, nie pomyliłam się – nie jak zdobyć męża ale partnera, bo teraz taki „trynd” w tej prasie panuje. Najlepiej być „singelką” i mieć kochanka a nawet modniej kochankę. Feministki anglosaskie chcą nas Polki uczyć równouprawnienia kobiet!!!! Chichot historii.
Kto i jakim prawem ma narzucać kobiecie i mężczyźnie jak ma się zachowywać, czym zajmować i przez to definiować płeć! Jeśli kobieta chce być inżynierem a powszechnie w danej społeczności wiadomo, że to męski zawód, to co, ma zmienić płeć??? Czy inż. Nina ma zostać inżynierem Janem?
A może wzorem krajów anglosaskich kobiety do garów….?
To się w Polsce nie przyjmie. Naszych babek i praprababek nikt okiełznać nie mógł! Niechby spróbował, to szablą przez łeb i spokój.
Kobietom w Polsce oddawano cześć całując je w ręce.
Warto wspomnieć kilka z tych bohaterek, które tylko w dwóch ostatnich wiekach za ojczyznę poszły w bój.
Joanna Żubr walczyła w wojnach napoleońskich od 1808 do 1813r. i była pierwszą kobietą oznaczoną orderem Virtuti Militari. Dosłużyła się stopnia sierżanta. Jej mąż był w tym samym oddziale. Największy wyczyn sierż. Joanny Żubr miał miejsce podczas walk o Zamość 19 maja 1809 r. Przedostała się na czele grupy żołnierzy przez sekretną furtę w okolicach Bramy Lwowskiej i wdarła na mury obronne zdobywając armatę. Miała wtedy prawie 50 lat. Dożyła na emigracji sędziwego wieku – 90.
Józefa Rostkowska, z domu Mazurkiewicz walczyła w powstaniu listopadowym w bitwach pod Białołęką, Grochowem, Dębem Wielkim, Ostrołęką, Wolą i w obronie Warszawy. Odznaczona została Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Emilia Plater dowodząc zorganizowanym przez siebie oddziałem zaatakowała silnie uzbrojoną i potężnie obwarowaną twierdzę Dyneburg. Antonina Tomaszewska wykazała się bezprzykładnym męstwem, kiedy oddziały polskie zagrożone były przez jazdę czerkieską. Antonina walcząca w kawalerii żmudzkiej, ruszyła do boju w pierwszym szeregu. Zwyciężyła Czerkiesów i Polacy uniknęli okrążenia. Słynne było męstwo i brawura porucznik Tomaszewskiej w bitwach pod Szawlami i Powendeniami. W powstaniu styczniowym brała udział Maria Piotrowiczowa z domu Rogolińska. Jej oddział został okrążony. Odrzuciła propozycję rosyjskich oficerów poddania się, uznała bowiem, że taka postawa nie licuje z godnością i honorem Polaka. Broniła mężnie sztandaru. Okrążona przez kozaków jednego zabiła, drugiego raniła, pod trzecim zabiła konia. Broniła się rewolwerem i kosą. Zginęła porąbana przez Kozaków. Była w bliźniaczej ciąży. Walczący przy jej boku mąż został ranny, zmarł na atak serca dowiedziawszy się, że Maria zginęła zasieczona przez Kozaków. Jadwiga Prendowska była kurierką oddziału Mariana Langiewicza. W tym samym słynnym oddziale walczyła Anna Henryka Pustowójtówna. Była adiutantem Dionizego Czachowskiego. Brała udział w kilku bitwach: pod Małogoszczem, Pieskowa Skałą, Chroborzem, Grochowiskami. Teresa Ciszkiewiczowa już jako 15 letnia dziewczyna dowoziła broń, korespondencję i żywność do oddziałów powstańczych. Później związała się z POW i Legionami Piłsudskiego.
W latach 1918 -1920 kobiety walczyły na pierwszej linii, z bronią w ręku. Najsłynniejsze z nich to –Ludwika Kepisz –Daszkiewiczówna, Ina Żalińska, Helena Pawłowiczówna, Helena Bujwidówna. Brały też licznie czynny udział w powstaniu Górnośląskim – a jedna z nich Paulina Maciejowska – złapana przez Niemców została powieszona w celi.
W 1920 r. podpułkownik Aleksandra Zagórska zorganizowała Legię Ochotniczą Kobiet. 3000 ochotniczek stanowiło samodzielną jednostkę organizacyjną – umundurowaną i uzbrojoną. W czasie ciężkich walk z bolszewikami pełniły służbę wartowniczą i etapową. Legia Wileńska pod dowództwem Wandy Gercówny walczyła z bronią w ręku siejąc w zastępach bolszewickich spustoszenie. W obronie Lwowa w listopadzie 1918r. poległa Felicja Sulimirska, córka gen. Tadeusza Sulimirskiego, odznaczona Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Walecznych i Krzyżem Obrony Lwowa. Jej pamięć kultywowano w Gimnazjum i Liceum Nazaretanek we Lwowie. Pisano o niej wiersze. Moja babka Julianna Dreiseitel zd. Machowska zgłosiła się ze swoim mężem Janem do Legionów Hallera. Moja matka Jadwiga Szaniawska, wdowa po kapitanie „Dwójki” Edwardzie Szaniawskim, więźniu Ostaszkowa, pracowała w wywiadzie AK w Okręgu Stanisławowskim.
Jedyny w historii świata obóz jeniecki dla kobiet, w Oberlangen był utworzony dla Polek – żołnierzy AK, walczących w Powstaniu Warszawskim. W Katyniu wśród kadry oficerskiej zamordowana została Janina Antonina Lewandowska z domu Dowbor-Muśnicka.
Córka Piłsudskiego była pilotem.
I kto odważy się nam Polkom mówić o równouprawnieniu! Niech zachodnie – anglosaskie feministki leczą swe kompleksy u siebie! Ich problem.
Dziennikarzom powierzona została misja nie tylko informowania społeczeństwa ale też edukowania. Jest to szczególnie ważne teraz, gdy czytelnictwo książek spada i dla wielu jedynym źródłem wiedzy stają się media. Widać jakim zainteresowaniem cieszy się np. „Uważam Rze -Historia”. Każdy dziennikarz powinien zdać sobie sprawę z tego, że media kształtują wzorce zachowań. Większości celebrytów słoma z butów wystaje. Szkoda, bo postęp cywilizacyjny przez tysiąclecia polegał na tym, że równało się do najlepszych wzorców. Obecnie poziom w szkołach wyrównuje się do najsłabszych uczniów. Teraz „szpan” to chamstwo i głupota.
Ktoś chce tylnymi drzwiami coś ugrać. Być może kształtować nowego człowieka burząc porządek rzeczy. Jedno jest pewne – podpisanie tej konwencji ośmieszy podpisujących.
Tekst ukazał się na portalu sdp.pl
Autor: Jadwiga Chmielowska
Dobry tekst!!!Faktem jest,że większość dokumentów unijnych nie jest czytana przez podpisujących – przed podpisaniem!!!Konia z rzędem temu,kto zgadnie – dlaczego? My, kobiety polskie potrafimy „góry przenosić” jak historia pokazuje.!! Mężczyżni udają,że
tego nie dostrzegają!! Porządek rzeczy musi być.Człowiek ma rozum w przeciwieństwie do zwierząt i o dziwo, one potrafią dostrzec prawa natury, a człowiek ma wątpliwości co do swojej tożsamości! Media są niezwykłą siłą i potrzebujemy mądrych redaktorów jak w NGO i NN !!