Wszyscy pamiętamy ujawnienie w poniedziałek przez „Uważam Rze” i „GPC” personaliów szefa Wydawnictwa „Rytm” Marian Pękalskiego vel Koterski. Opowieść niczym ze scenariuszy hollywoodzki nie chce się wydostać do mainstreamu. Cicho o tym w telewizji i radio. Pozostaje węższy obieg, bo nie uważam, że jest on „drugim”.
Opowieść o Marianie jest intrygująca jak to człowiek Służby Bezpieczeństwa przechodzi na „niejawny etat” i pracuje dalej dla PRL. Fikcyjnie zatrudniony jest w MSZ od kwietnia 1982 r. i wnika w struktury Międzyzakładowego Robotniczego Komitetu „Solidarność”. Tu zyskuje legendę działacza „Solidarności”, wsypuje kolegów by po 1989 r. przejąć wydawnictwo nawiązujące to mitu i loga „Solidarności”. Wydaje słynną książkę „Droga Nadziei” opisującą Lecha Wałęsę. Tu przejdziemy dalej do tekstu Sławomira Cenckiewicz, który już wykazał w latach 70. współpracę Lecha Wałęsy z SB. Autor opisuje na łamach tygodnika „Uważam Rze” nr 25 (2012) działalność pracowników na etatach „N”. Ilu ich było? Ilu do dziś mieszka obok nas w Opolu? Kim oni są, może znajomymi? Takie pytania sobie stawiam po lekturze historii Mariana Pękalskiego vel Koterskiego. Cenckiewicz nam trochę ułatwia poszukiwania.
„Już po dwóch latach projekty i plany rozbudowy niejawnej struktury struktury etatowe rozszerzono na jednostki terenowe Departamentu III [red.: prowadził ówczesną walkę z działalnością „antypaństwową” wobec PRL]. Wiosną 1973 r. w 11 Komendach Wojewódzkich MO utworzono w Wydziałach III SB aż 61 etatów niejawnych. Najwięcej stanowisk „N” przyznano Warszawie (13), Katowicom (10), Gdańskowi, Bydgoszczy i Opolu (po 7), Kielcom i Lublinowi (po 6), Zielonej Górze (5) i Szczecinowi (4).
Ktoś powie mało. Spokojne to tylko jeden Departament. Armia „N-karzy” po tym roku się dopiero zaczęła rozwijać. Przeniknęła do Departamentu I, czyli do tzw. wywiadu. Ile ich tam było? „W latach 1975-1989 liczba pracowników na etacie „N” wahała się się między 570 a 630 (…). W 1973 r. w Departamencie II (kontrwywiadzie) zatrudniono 20 pracowników niejawnych, ale dwa lata później było ich już 39″.
Lektura artykułu „Niejawne szwadrony bezpieki” dostarcza smutną wiedzę na temat armii niejawnych pracowników bezpieki, którzy przeniknęli do cywilnego życia. Polityka tzw. „grubej kreski” zapewniła im dostatnie życie. Dziś nadal są wśród nas. Od specjalistów zajmujących się tą tematyką wiemy, że w 1989 r. takich niejawnych czynnych pracowników służb było w Opolu aż 20. Kim oni są? Czy nadal działają? Czy ich znamy? Czy są tzw. przyjaciółmi środowisk prawicowych i konserwatywnych? Może ktoś wie…? Proszę pisać [email protected]
Przypomnę, że Stowarzyszenie „Stop Korupcji” w 2005 r. ujawniło listę pracowników etatowych Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Opolu. Była to lista pracowników zatrudnionych na koniec lipca 1989 r. i podlegających weryfikacji.
Po ujawnieniu imiennej kilkunastostronicowej listy pracowników WUSW ówczesna senator RP Dorota Simonides (namaszczona przez „Solidarność” na kandydata do Senatu w 1989 r., była także ówczesnym członkiem komisji weryfikacyjnej, prof. UO i członkiem Unii Wolności) złożyła skargę do Generalnego Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Doprowadziło to do wszczęcia przez opolską prokuraturę śledztwa przeciwko Stowarzyszeniu Stop Korupcji, której efektem było zdjęcie ze stron www poniższej listy. Dodam, że również, że sprawa ujawniła personalia jednego z pracowników Uniwersytetu Opolskiego. Więcej można znaleźć tutaj na www.stopkorupcji.pl
Autor: Tomasz Kwiatek
http://wpolityce.pl/artykuly/31046-niejawni-sa-wsrod-nas-w-opolu-bylo-siedmiu-tylko-w-jednym-departamencie-bezpieki