„Jeszcze kilka lat takiej polityki i będzie po polskiej wsi” – powiedział NGO młody rolnik

Niezależna Gazeta Obywatelska1

Tegoroczna zima dała we znaki polskim rolnikom. Komisje powołane przez Wojewodę Opolskiego Ryszarda Wilczyńskiego oszacują straty rolników związane z ujemnymi skutkami przezimowania w 48 gminach województwa opolskiego. Jak należy się spodziewać, starty w uprawach ozimych z powodu wymarznięcia sięgają w niektórych gospodarstwach prawie 100 %. Jak się domyślamy, bez strat są te gospodarstwa na południu naszego województwa, gdzie na polach leżał  śnieg oraz te, które obsiewały pola dobrym, odpornym polskim ziarnem przystosowanym do naszych warunków pogodowych.– „Jesienią zasialiśmy 7 ha rzepaku i 8 ha pszenicy. Po mroźnej zimie musieliśmy ponownie zaorać pola. Straciliśmy, podobnie jak sąsiedzi, 100 procent zasiewu. 13 ha przesialiśmy tylko pszenicą jarą i ok. 2 ha jęczmieniem . Kosztowało nas to ok. 10 tys. zł. Gdy doliczymy do tego koszty zasiewu jesiennego, to robi się z tego 20 tys. zł” – powiedział nam pan Krzysztof, młody rolnik w gminie Lewin Brzeski. Na szczęście jego uprawy były ubezpieczone. Ma dostać zgodnie z umową 27 % sumy ubezpieczenia, to jest ryczałt na likwidację plantacji. Pomoc gwarantowała również gmina Lewin Brzeski, ale szacowanie strat ma trwać do końca maja. – „Czekam też na odszkodowanie za rzepak, którego uprawa kiedyś była dochodowa. Teraz te 7 ha musiałem obsiać pszenicą jarą, bo rzepak jary jest zbyt ryzykowny w uprawie, a ja mam z nim złe doświadczenia. Szacuję, że straty w mojej gospodarce będą duże, bo pszenicę jarą sprzedam potem z bezcen bo jest do 50%  mniej wydajna” – powiedział nam gospodarz.

Minister rolnictwa Marek Sawicki obliczył, że straty w uprawach ozimych z powodu wymarznięcia mogą przekroczyć 3 mld złotych. Według niego wymrożenia nie będą miały większego wpływu na ceny rynkowe i koszty zakupu żywności. – „Oczywiście, że to nie będzie miało wpływu na ceny żywności, bo polska wieś ma niewiele do powiedzenia jeśli chodzi o kształtowanie cen produktów żywnościowych. Jak będzie brakowało, to i tak sprowadzą od sąsiadów, a nas wykończą. Liczy się cena zachodnia. Jeszcze kilka lat takiej polityki i będzie po polskiej wsi” – mówi wzburzony młody rolnik.

Niestety nie wszyscy, tak jak pan Krzysztof ubezpieczyli swoje uprawy. Jak przyznał NGO, koszt ubezpieczenia upraw, to ponad 1 500 zł, które trzeba wyłożyć z własnej kieszeni. Ale jak pokazuje doświadczenie, warto to zrobić. Co będzie z tymi, którzy nie mieli tylu pieniędzy lub liczyli na łut szczęścia? Minister Sawicki w wypowiedzi dla portalu www.money.pl stwierdził, że rząd zastosował pewien mechanizm rekompensaty strat poniesionych przez rolników. Poszkodowani rolnicy będą mogli uzyskać m.in. pomoc na ponowne obsianie upraw ozimych w wysokości 100 zł na hektar. Inną formą wsparcia dla rolników mają być dopłaty do oprocentowania kredytów bankowych, na wznowienie produkcji w gospodarstwach rolnych oraz poręczenia lub gwarancje spłaty tych kredytów. Kredyty są oprocentowane w wysokości 0,1 proc. w skali roku, jeżeli ubezpieczona była co najmniej połowa powierzchni upraw, albo na 3,85 proc. w razie braku ubezpieczenia lub mniejszej objętej nim powierzchni. – Niebawem będziemy otwierali nabór w działaniu 'odtwarzanie produkcji po skutkach katastrof klimatycznych’ i w tamtym działaniu rolnicy także będą mieli prawo i możliwości ubiegania się o te środki – powiedział Sawicki. Według niego pomoc państwa dla rolników można szacować łącznie na ponad 400 mln zł. Odnosząc się do apelu Izby Rolniczej Województwa Łódzkiego, która chce zwiększenia stawki dopłaty na 1 ha powierzchni upraw przeznaczonych do zaorania i ponownego obsiewu do kwoty minimum 200 zł na ha, minister zaznaczył, że – „możliwości budżetowe są takie, jakie są”. – „Nie sądzę, żeby istotą w całym tym problemie dla rolników była różnica dopłaty 100-200 zł, bo koszt przesiewu 1 ha, to ok. 2 tys. zł” – ocenił minister.

Autor: Tomasz Kwiatek

Zobacz też: http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/straty;w;rolnictwie;zobacz;jakie;sa;konsekwencje;zimy,19,0,107

 

  1. Artur
    | ID: e97f57d2 | #1

    Gdy mnie się powinie noga w interesach to pies z kulawą nogą mną się nie zajmie, a rolnicy nic tylko narzekać. Ja płacę podatki, płacę ZUS a nie KRUS 1/10 tego co normalny człowiek i jeszcze ma to czelność narzekać.

    Tylko jak się przez wieś przejedzie to nowe domy auta kombajny za milion i na to k…a są pieniądze. Jeszcze dopłaty do ziemi za ugorowanie za zakup maszyn za mleko dopłaty do kredytów. Ja zaś robię po 12 godzin na swoim i muszę żyć z tego co zarobię a nie z tego co mi państwo da.

    I nie mówcie mi że nie znam się bo mam rodzinę na wsi i widzę jak żyją.

Komentarze są zamknięte