Ostatnio na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się wywiad redaktora A. Leszczyńskiego z profesorem Pawłem Machcewiczem zatytułowany „Pamięć historyczna bez polityków” (Gazeta Wyborcza 29.03.2012). Abstrahując od wyrażanych przez Pana profesora ocen polityki historycznej Rzeczpospolitej, prowadzonej od 1989 r., które można podzielać lub nie, pozwolę sobie zwrócić uwagę na przedstawioną w wywiadzie sugestię, wskazującą na konieczność odwoływania się przez dzisiejsze demokratyczne państwo polskie, do jedynej uprawnionej tradycji związanej z Armią Krajową przy jednoczesnym odrzuceniem tradycji uosabianej przez Narodowe Siły Zbrojne. Co więcej, były dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN uważa, że samo stawianie na jednej płaszczyźnie obu organizacji jest nie do zaakceptowania z uwagi na niedemokratyczny charakter NSZ organizacji wywodzącej się, zdaniem profesora, ze struktur przedwojennego ONR-u. Przyznam szczerze, że te sformułowania w ustach zwolennika liberalnej szkoły historycznej wprawiły mnie w zdumienie. Owa szkoła, jak sam zresztą wskazuje w wywiadzie profesor Machcewicz, charakteryzuje się wielogłosem i wieloaspektowością ocen. I słusznie, bo tak być powinno. Gorzej, gdy liberalna narracja kończy się tam gdzie zaczyna się polityczna i ideologiczna niechęć. O ile mogę zrozumieć, że profesor Machcewicz z działalnością Narodowych Sił Zbrojnych utożsamiać się nie chce, o tyle nie mogę zaakceptować przemilczenia podstawowych informacji historycznych, których nie przytoczenie wypacza, czy wręcz czyni fałszywymi pewne fragmenty wypowiedzi pana profesora. NSZ wbrew temu co stwierdza dyrektor Muzeum II Wojny, nie było partyjną bojówką lecz organizacją znajdującą się pod wpływami dwóch ugrupowań politycznych związanych z szeroko pojętym ruchem narodowym , czyli wywodzącej się z przedwojennego ONR –ABC Grupy „Szańca” (jej zbrojną formacją był utworzony w 1939 roku Związek Jaszczurczy) oraz kwestionujących scalenie z AK struktur Stronnictwa Narodowego (zbrojną formacja była niescalona w 1942r. z AK część Narodowej Organizacji Wojskowej). W kwietniu 1944 r. NSZ scaliły się z AK, stając się tym samym częścią Sił Zbrojnych w Kraju. Decyzji o scaleniu nie podporządkowała się niewielka cześć organizacji, wywodząca się z ZJ, natomiast większość oparta na kadrach NOW zaakceptowała fakt integracji. Poza strukturami Polskiego Państwa Podziemnego znalazła się zatem NSZ-ZJ a nie NSZ (formalnie nazwą NSZ mogła posługiwać się cześć scalona). Dlaczego więc Pan profesor Machcewicz stwierdzenie o pozostawaniu poza obszarem Polskiego Państwa Podziemnego odniósł do całego NSZ-u doprawdy trudno zgadnąć. Ale nawet kiedy uznamy, że chodziło o NSZ-ZJ, a samą wypowiedź potraktujemy jako niezręczną, to i tak nie sposób zaakceptować tezy o konieczności wykluczenia tej organizacji z pozytywnej narracji historycznej z powodu jej niedemokratycznego charakteru.
Naturalnie każdy ma prawo głosić i przedstawiać publicznie swoje poglądy. Pan profesor może twierdzić, iż jedynym prawowitym systemem politycznym powinna być tylko i wyłącznie demokracja. Jednak te szczere ideologiczne wyznania nie powinny przekładać się na historyczne oceny. Czym innym jest krytyczna ocena w stosunku do elementów programowych czy ideologicznych sprawującej kontrolę nad NSZ-ZJ „Grupy Szańca” a czym innym próba zestawienia NSZ-ZJ na jednej antydemokratycznej płaszczyźnie z komunistycznymi zdrajcami i zbrodniarzami, a następnie świadome wyrzucenie tej formacji poza obręb akceptowalnej tradycji historycznej. Na taki postulat nie może być zgody. Zarówno NSZ jak i NSZ-ZJ mają swój trwały wkład w walkę o niepodległość Polski. Obie organizacje mogą poszczycić się piękną kartą walki z sowiecką i komunistyczną partyzantką, którą zapisały jeszcze w czasie niemieckiej okupacji. Jeżeli zastosujemy konsekwentnie sugestie profesora Machcewicza, to do grona „potępionych” i „wykluczonych” dołączą wszystkie niedemokratyczne ugrupowania polityczne w tym znajdujące się u władzy w latach 1926-1939 środowiska piłsudczykowskie. W obozie historycznie niepoprawnym znajdzie się również odpowiedzialny za wprowadzenie autorytarnego systemu władzy sam Marszałek J. Piłsudski i jego pomajowe dokonania takie jak choćby nowela sierpniowa czy konstytucja kwietniowa. Obok piłsudczyków także Stronnictwo Narodowe po ewolucji jaka się w nim dokonała po 1926 r. będzie miało problem z utrzymaniem pozytywnego demokratycznego certyfikatu. Poza obszarem demokratycznej aprobaty znajdzie się również działający w konspiracji w czasie II wojny w ramach Polskiego Państwa Podziemnego wywodzący się z autorytarnego OZN-u Obóz Walczącej Polski. Pod znakiem zapytania stanie także demokratyczny stygmat samej AK, bowiem w jej składzie od sierpnia 1943 r. znalazły się oddziały partyzanckie Uderzeniowych Batalionów Kadrowych będące jak wiadomo zbrojnym ramieniem Konfederacji Narodu i jej pionu wojskowego Konfederacji Zbrojne formacji wywodzących się w prostej linii z przedwojennej partii polskich totalistów z pod znaku RNR-Falanga ( niezależnie od mającej miejsce w tym środowisku w czasie okupacji stopniowej ewolucji postaw i odchodzenia od ideologii totalitarnej) – organizacji znacznie bardziej radykalnej niż ONR-ABC . Czy wobec tego z uwagi na przytoczone wyżej przykłady na cenzurowanym nie znajdzie cała struktura Polskiego Państwa Podziemnego.
Idąc tropem myślenia zaprezentowanego przez profesora Machcewicza opierającego się na zasadzie tylko dobre to co w przeszłości było demokratyczne, należałoby wykluczyć z akceptowalnej przestrzeni historycznej sporo jej pozytywnych choć niedemokratycznych elementów. Niebezpieczną konsekwencją owego sposobu myślenia może być z czasem odgórne państwowe zadekretowanie właściwych i jedynie słusznych poglądów i ocen, które poza zgodnością z ideologią demokratyczną z wolnością słowa i swobodą wyrażanych opinii nie będą miały wiele wspólnego. Dlatego myślę, że zamiast szermować demokratycznym dogmatyzmem zawężającym pole toczonego dyskursu, warto podjąć polemikę na argumenty, bo to jak pisał jeden ze najznakomitszych publicystów i pisarzy Józef Mackiewicz „jedynie prawda jest ciekawa”.
Z poważaniem
Autor: Arkadiusz Karbowiak, politolog, jeden z inicjatorów ustanowienia święta żołnierzy podziemia antykomunistycznego, wiceprezydent Opola w latach 2002-2010 r.
bardzo dobry tekst.
http://www.mediarp.pl/publicystyka/karbowiaka-polemika-dyrektorem-muzeum-ii-wojny-swiatowej-pamiec-nsz-19782,1004.html
Od wykluczania faktów do wykluczania osób, które z wykluczaniem faktów nie chcą się pogodzić droga niedaleka!
http://nsz.com.pl/index.php/artykuly-i-opracowania/propaganda-komunistyczna/678-przeklinanie-onierzy-wykltych
http://wpolityce.pl/artykuly/26407-karbowiaka-polemika-z-dyrektorem-muzeum-ii-wojny-swiatowej-o-pamiec-o-nsz