Krótko: Centrum Wystawienniczo-Kongresowe to centrum problemów

Redaktor Obywatelski

Bardzo źle zaczyna się historia Centrum Wystawienniczo-Kongresowego, które jest… powiedzmy, że budowane przy ulicy Wrocławskiej w Opolu. Pech chciał, że zbankrutował główny wykonawca, bo przecież nikt podczas podpisywania umowy, nie przypuszczał, że może dojść do takiej sytuacji.

Oczywiście, można było się bardziej postarać, posprawdzać, podzwonić i zrobić rozeznanie, może nawet ktoś próbował i był blisko odkrycia prawy o firmie, która miała kłopoty finansowe tak wielkie, że wszedł do niej komisarz sądowy.

Ale przecież firma była włoska, czyli nie polska, solidna i tania. To najważniejsze. W procedurze przetargowej w naszym kraju zawrze wygrywa ten, kto jest najtańszy,a  jeżeli jeszcze jest to zagraniczna firma to sukces mamy murowany.

Firma taka daje niską cenę, wygrywa przetarg i opłaca lokalne polskie firmy, robiąc z nich podwykonawców, Gdy zaczyna brakować pieniędzy, firma przestaje płacić a podwykonawcy nie pracują. Mamy taki przykład teraz w Opolu.

Włoski komisarz sądowy miał przyjechać do Opola, jednak nie pojawił się w umówionym terminie. Teraz więc będziemy obserwować heroiczny bój urzędników, którzy będą robić wszystko, aby wyjść z całej sytuacji z twarzą, czyli muszą przywrócić jak najszybciej prace na budowie.

Kibicuję im bardzo, ponieważ zależy mi na tym centrum., jak i w ogóle na mieście. Jednak obecnie to centrum  stało się centrum problemów.  Nawet nazwisko Kwiatkowskiego pojawiło się w pewnym momencie. To musi o czym świadczyć… A tak poważnie, to może czas zacząć działać tak jak w okresie międzywojennym, gdzie np. podczas procedury przetargowej przy budowie gmachu Sejmu Śląskiego i Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach stawiano nie na najniższą cenę, a na jakość i polskie, sprawdzone firmy!

autor: Łukasz Żygadło

Komentarze są zamknięte