Pewne rzeczy najbardziej docierają do nas gdy sami się stykamy z problemem. Młodzi ludzie, którzy pracują, płacą podatki, składki rentowe, zdrowotne, ubezpieczenia z chwilą poważnego problemu zostają sami. Wielka tragedia która ich dotyka zmusza do pokonywania wszelkich barier, całkowitego poświęcenia się dla zdrowia swojego lub najbliższych.
Najlepiej widać to na przykładzie młodych rodziców, których dziecko dotyka ciężka choroba. Oprócz strachu o malucha pojawia się problem- skąd brać pieniądze na leczenie… Pomocy należy szukać po fundacjach, które dają możliwość uczestniczenia w procesie przekazania 1% podatku. Często też pomocy należy szukać za granicami naszego kraju, gdyż nasze szpitale nie posiadają odpowiedniego sprzętu i specjalistów nie gwarantując najlepiej opieki.
To co opisuje to nie fikcja, to samo życie. Każdego dnia możemy zaobserwować w telewizji reklamy fundacji w których występują cierpiące dzieci. Ich rodzice żyją każdego dnia nadzieją. Muszą, czy mają inne wyjście? W naszym kraju człowiek zostaje sam w takiej sytuacji. Polski system opieki zdrowotnej jest w opłakanym stanie. To nie Francja czy Niemcy, gdzie pomoc socjalna państwa na dzieci, które dotyka ciężka choroba jest na tyle wysoka, że jeden z rodziców może poświęcić pracę, dla opieki nad maluchem.
Przez Polskę ciągle przewija się kordon specjalistów, którzy myślą, że tylko oni potrafią uzdrowić system. Wystarczy spojrzeć na ostatni przykład Bartosza Arłukowicz. Człowiek, który swoje zdanie i zasady sprzedał za fotel ministra i limuzynę. Debatuje się o lekach, które pacjenci muszą brać a na które nie mają pieniędzy, zamiast ucinać koszty tam gdzie są nadmiernie wydawane pieniądze. Pewien znajomy farmaceuta powiedział mi ostatnio, że cała walka lekarzy jest drogą do obrony prywatności leczenia. Tylko nie o dobro pacjentów tu chodzi. Lekarze boją się transparentności. Często podpisują umowy z firmami medycznymi, przez co później podciągają pacjentów na siłę pod konkretną refundację. Tu należy szukać problemu w pierwszej kolejności. Potem w nadmiernych premiach o nagrodach dla urzędników ministerstwa.
Na końcu drogi człowiek pozostaje sam… Na szczęście jest Bóg który może wszystko. Pamiętajmy o tym w gąszczu walki o siebie, gdy spotyka nas coś złego. Tylko wtedy człowiek może przezwyciężyć system który potrafi wykończyć najbardziej wytrwałych. Właśnie tu konserwatyści mają przewagę nad innymi. Mają wiarę.
Autor: Łukasz Żygadło
http://wpolityce.pl/artykuly/24026-na-koncu-drogi-czlowiek-zostaje-sam-wlasnie-tu-konserwatysci-maja-przewage-nad-innymi-maja-wiare
jak zwykle tekst na poziomie!