W XVI i XVII w. Rzeczypospolita Obojga Narodów była potęgą zagrażającą Rosji. Po wygranej hetmana wielkiego polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego pod Kłuszynem w 1610 r. Polacy zajęli Kreml, a po podpisaniu traktatu pokojowego w Dywilinie odebrali tereny należące od XIV w. do Wielkiego Księstwa Litewskiego: ziemie smoleńską, czernihowską i siewierską i ustalili nową granicę wschodnią. Rosja nie mogła się pogodzić z przegraną i po śmierci króla Zygmunta III w 1632 r. podjęła próbę zdobycia Smoleńska. Wybuchła wojna polsko-rosyjska, która trwała do 1634 r. (tzw. wojna smoleńska). Zakończyła się zwycięstwem wojak polsko-litewskich nad wojskami rosyjskimi dowodzonymi przez Michała Szeina. 25 lutego 1634 r. armia rosyjska skapitulowała pod Smoleńskiem, co utorowało Polakom drogę do Moskwy. Nowy król Polski Władysław IV Waza okazał się świetnym wodzem, śledzącym rozwój sztuki wojennej i umiejętnie stosującym nowatorską wówczas taktykę manewrów stosowaną przez wojska szwedzkie pod dowództwem Gustawa Adolfa. Władysław IV podzielił swą armię na trzy części i ruszył w głąb Rosji. Przodem poszły lotne oddziały jazdy polskiej, które dotarły pod Moskwę siejąc zniszczenie i przerażenie. 1 marca 1634 r. Moskwa skapitulowała. Król Władysław IV początkowo sądził, że osadzi na tronie moskiewskim swego brata Jana Kazimierza, aby potem wspólnie z Rosją uderzyć na Szwecję i odzyskać tamtejszy tron. Piętrzące się trudności znacznie osłabiły optymizm króla. Zima i choroby dziesiątkowały armię polsko-litewską, zbliżał się koniec rozejmu ze Szwecją, a na południu groziła wojna ze sprzymierzoną z Rosjanami Turcją, polski monarcha zdecydował się na rokowania. Pokój zawarto w Polanowie. Potwierdzał on ogólne warunki rozejmu z Dywilina: przynależność do Rzeczypospolitej ziem smoleńskiej, czernihowskiej i siewierskiej. Władysław IV zrzekł się tytułu cara Rosji i pretensji do tronu moskiewskiego.
Oprac. TK
Glupiec zamiast uderzac ze Szwedami na Rosje to uderzal odwrotnie. Przez pretensje do tronu Szwedzkiego dynastii Wazow Rzplita zostala wplatana w awanture, z ktorej sie juz nie wyplatalismy (potop szwedzki, potem traktat w Radnot – projekt pierwszego rozbioru Polski i dalsze katastrofy)
Aaaa… no właśnie, wzmacnianie Szwecji własnymi rękami byłoby mało roztropne. Była wystarczająco silna aby nieco później nam poważnie zagrozić. Wg tej samej filozofii moglibyśmy pokonać Rosję wespół z Turcją, tylko po co. Żeby później mieć jeszcze większy kłopot? Zwycięstwo nad Rosją wzmacniało tylko Polskę. „Król Władysław IV początkowo sądził, że osadzi na tronie moskiewskim swego brata Jana Kazimierza, aby potem wspólnie z Rosją uderzyć na Szwecję” – czytaj: z Rosją pod polskim panowaniem!