Kartka z kalendarza: dziś mija 69. rocznica pierwszego masowego mordu UPA na Polakach

Niezależna Gazeta Obywatelska

W dniu 9 lutego 1943 r. we wsi Parośla w gminie Antonówka, w powiecie sarneńskim województwa wołyńskiego oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii pod dowództwem Hryhorija Perehijniaka „Dowbeszki-Korobki” (wg Władysława Filara dowodził Korziuk Fedir ps. Kora) zamordowały od 149 do 173 Polaków. Ta zbrodnia była pierwszym masowym mordem UPA i uważana jest za początek rzezi wołyńskiej.

Mieszkańcy Parośli nie spodziewali się ataku. Uzbrojone głównie w noże i siekiery oddziały UPA bez problemu weszły do wsi podając się za partyzantkę radziecką, po czym rozstawiły straże w pobliżu polskich gospodarstw. Upowcy weszli do domów i zażądali podania sobie obiadu. W domu rodziny Kołodyńskich, gdzie wkroczyło dowództwo sotni, przesłuchali i zamordowali siekierami sześciu prowadzonych ze sobą jeńców kozackich. Upowcy otoczyli wieś i zatrzymywali każdego, kto chciał przez nią przejechać. Po zjedzeniu obiadu rzekomi partyzanci radzieccy stwierdzili, że Parośla zostanie niedługo napadnięta przez hitlerowców i w związku z tym muszą zabezpieczyć ludność przed ich zemstą za udzielanie pomocy partyzantom. Zażądali, by wszyscy Polacy położyli się na ziemi i pozwolili się związać. Miało to dowieść, że zostali zmuszeni do wsparcia partyzantki i uratować ich od niemieckich represji. Mieszkańcy wsi zgodzili się lub też zostali do tego zmuszeni – napastnicy posługiwali się językiem ukraińskim, a nie rosyjskim, co wzbudziło podejrzenia niektórych Polaków. Związanych i bezbronnych mieszkańców wsi napastnicy zamordowali przy użyciu noży i siekier, zabijając od 149 do 173 osób, w tym kobiety, dzieci i niemowlęta. Ze szczególnym okrucieństwem zamordowano komendanta miejscowego Związku Strzeleckiego Walentego Sawickiego. Udało się uratować jedynie 12 Polakom (wg innych źródeł – ośmiu), w większości dzieciom. Część z nich do końca życia pozostała niepełnosprawna. Majątek zabitych został zrabowany i wywieziony na saniach. Zamordowani zostali pochowani we wspólnym grobie, nad którym usypano kurhan. Wieś Parośla przestała istnieć. Napad przeżyła również sześcioosobowa rodzina żydowska, którą ukrywał w piwnicy Klemens Horoszkiewicz i która nie została odkryta przez sprawców zbrodni. Siemaszkowie podają, że w zbrodni brali udział Ukraińcy mieszkający w sąsiednich wsiach, dobrze znający zamordowanych, zaś napastników określają jako „bulbowców”.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Paro%C5%9Bli_I

Oprac. TK

Komentarze są zamknięte