W związku z projektem opolskiego Ratusza dotyczącym likwidacji Gimnazjum nr 2 i przeniesieniem uczniów z tej placówki do Gimnazjum nr 4, oraz podobnymi pomysłami w stosunku do innych opolskich szkół – stanowczo protestuję przeciw takim działaniom. W moim przekonaniu są one szkodliwe dla naszych dzieci.
Wpisują się one w trwającą od jakiegoś czasu ogólną tendencję samorządu do likwidacji szkół ze względu na niż demograficzny. W efekcie takich działań, choć do szkół trafiają coraz mniej liczne roczniki to liczba uczniów w klasach nie maleje, a nawet wzrasta. Ma to negatywny wpływ na rozwój zarówno edukacyjny, jak i emocjonalny dzieci i młodzieży. Jak wynika z badań (m.in. prof. Marty Bogdanowicz) w każdej klasie znajduje się ok. 20% dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Są to zarówno uczniowie wymagający większej uwagi ze względu np. na dysleksję, jak i dzieci wybitnie uzdolnione. Nauczyciel musi dostosować swoje metody pracy do indywidualnych potrzeb tych uczniów. W dużej klasie jest to praktycznie niemożliwe. Nie mogąc stosować indywidualnego podejścia do ucznia – nauczyciel przyjmuje jedną metodę nauczania dla całej grupy. W efekcie tego znaczna część uczniów osiąga zdecydowanie niższe wyniki w nauce niż mogłaby osiągnąć w mniejszej klasie.
Przepełnione szkoły mają dodatkowo negatywny wpływ na rozwój emocjonalny uczniów. Długotrwałe przebywanie w zatłoczonych szkołach może wpływać na wzrost napięć emocjonalnych u dzieci i wzmagać agresję, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa uczniów.
Propozycja Ratusza by połączyć Gimnazjum nr 2 i nr 4 w trakcie cyklu edukacyjnego może negatywnie odbić się na wynikach egzaminu gimnazjalnego, który determinuje przyszłość młodego człowieka. Zmiana szkoły jest silnym emocjonalnym przeżyciem dla większości uczniów. Czas potrzebny na aklimatyzację w nowej szkole i przystosowanie się do nowych warunków środowiskowych może skutkować słabszymi wynikami podczas tego egzaminu.
Inwestycja w edukację dzieci i młodzieży stanowi bezcenny kapitał na przyszłość.
Szukanie oszczędności kosztem edukacji jest działaniem krótkowzrocznym. Dlatego nie zgadzam się na łatanie dziur w budżecie miasta kosztem poziomu edukacji jego mieszkańców. To sfera życia publicznego, która wymaga wyjątkowej delikatności i rozwagi, a nie cięcia mieczem pirackim.
Z wyrazami szacunku,
Autor: Patryk Jaki, Poseł na Sejm RP (Solidarna Polska)
Panie Jaki,
Rozumiem, iż na mównicy sejmowej Pan nie podołał, więc powrót do spraw lokalnych. Ale teraz jest inna Pana rola. Proponuję podstawowy kurs z wystąpień publicznych, zwłaszcza z płynnego czytania z kartki.
Chop som je bajtel ~!
I tak trzymać panie Jaki, wytykać POmyleńcom bzdurne incjatywy! Za troszkę „fachowcy” zrobią z Opola zupełny zaścianek.
Szkoda angażować emocje.
Problem polega na tym, że naprawdę trudno będzie odtworzyć bazę szkolną. Dużo łatwiej jest zlikwidować.
Tak jak obecnie mamy w Opolu zbyt mało żłobków i pojawiają się demagogiczne pomysły o budowaniu nowych „rosnących” (zmieniających w czasie swoją funkcję) wraz z dziećmi budynków.
Same pomysły – utopijne zresztą w przypadku żłobków – nie odtworzą bazy pochopnie zlikwidowanej. Odtworzenie będzie zresztą bardziej kosztowne niż tymczasowe zyski z likwidacji placówek.
Za parę lat powróci problem braku miejsc w gimnazjach i znowu samorządowcy będą bohatersko rozwiązywać problemy, które sami tworzą.
@wyborca
CZYŻBY „TATARZYN” ZNOWU ZAZDROŚCIŁ ?