Już wiemy, że gwiazda obecnego sezonu Janusz Palikot wolałby mieć za rodaków Niemców, zamiast Jarosława Kaczyńskiego i innych „pisiorów”. Deklaracja Janusza P. („Janusz! To ty?”) jest nieco dwuznaczna, biorąc pod uwagę, że minister spraw zagranicznych RFN Guido Westerwelle – o ile pamiętam – przyznał się, że jest gejem, a w „partii Palikota” aż roi się od „kochających inaczej”. Sam „sztukmistrz z Lublina” onegdaj nosił koszulkę z hasłem, że jest gejem.
Jest czy też nie – nie wiemy i sprawdzać nie zamierzamy – choć wychodzi na to, że Janusz P. nie zagustuje raczej w kolegach i koleżankach prezesa Kaczyńskiego. Jeśli posłowie Ruchu Palikota – szczególnie Robert Biedroń i Anna Grodzka (Ryszard Grodzki) pójdą w ślady szefa i będą ozięble traktować posłów PiS, to ci ostatni mogą spać spokojnie. Kiedy już Palikot („Janusz! To ty?”) zadeklarował, że nic im Biedronie nie zrobią, posłowie PiS mogą bezpiecznie wchodzić do sejmowych ubikacji.
Teraz pisowcy odetchnęli z ulgą, ale za to zdenerwowanie pozostałych (zwłaszcza bliskich ideowo Palikotowi) posłów mogło nawet wzrosnąć.
Weźmy np. takiego Stefana Niesiołowskiego z PO. Przecież z takim np. Robertem Biedroniem łączy go tak wiele! Nienawiść do Kaczyńskiego, niechęć do Fotygi, ale też przekonanie o skuteczności chwytów poniżej pasa. Czy na bazie takiej wspólnoty przekonań nie może wyrosnąć burzliwe uczucie? Ho, ho i to jak może! Paparazzi z „Faktu” i „Superekspresu” już pewnie tam ustawiają obiektywy i kto wie co niedługo zobaczymy.
Na razie jednak z sejmowych sal wieje nudą przewidywalności. Jak Sikorski coś chlapnie (bo mu każą) to zaraz PiS go odwołuje, chociaż Kaczyński wie, że nici z tego odwołania będą bo nie ma tyle głosów.
I odwrotnie – kiedy Kaczyński czy któryś z jego posłów (np. Fotyga) skrytykuje politykę rządu – to natychmiast ze strony „Partii Miłości” padają eleganckie argumenty, a to że „Kaczor jest gupi” (korekta – nie poprawiać!) albo, że jak to wykwintnie zauważył wspomniany Stefan Niesiołowski, „Fotyga nie obejmie tego intelektem”!
Lud patrzy na ten pokaz „politycznej kultury” oczyma kamer „zaprzyjaźnionych telewizji”, słucha wysokopłatnych dziennikarzy mówiących to samo i już wie, że ten Kaczor to jakiś prawdziwy orwellowski Goldstein pokazywany proletom na ekranie teleścianki w ramach „pięciu minut nienawiści”.
Gdyby zresztą Kaczyński nie istniał, to należałoby go wymyślić. Propagandzie bolszewickiej wróg jest bowiem potrzebny jak powietrze. Jakże tak bez wroga, towarzysze? Musi taki wróg występować bo inaczej jakby wytłumaczyć proletom bezrobocie, rosnące zapóźnienie, rozpad państwa, nie dotrzymane obietnice?
Propaganda zawsze operowała dwoma jasnymi biegunami. Z jednej strony – komunizm – świetlana przyszłość ludzkości, z drugiej – podły wróg – kułak, faszysta, generał Franco – siejący dywersję i sprzeciwiający się postępowi.
O generale Franko jużeśmy trochę zapomnieli, ale schemat jest ten sam. Z jednej strony postępowy rząd Donalda Cudotwórcy dążący do zjednoczenia w jednej, bratniej rodzinie narodów, a z drugiej – szaleńcy, którzy ten marsz ku świetlanej przyszłości chcą powstrzymać. Tu – nasz drogi i dowcipny Radek, wzywający na pomoc Wielkiego Brata z Moskwy, tfu – oczywiście z Berlina – a z drugiej – dywersanci chcący wywołać III Wojnę – Kaczyński i inne zaplute karły reakcji. Ale reakcjonistom ich podła działalność się nie uda! Podżeganie do wojny nie da nic, bo na straży pokoju stoją zastępy prostych ludzi radzieckich w zaprzyjaźnionych telewizjach z Tomaszem Lisem na czele, którzy dobrze umieją odróżnić prawdziwą kulturę od coca-cola, boogi-woogi i Ku-Klux-Klanu. A prawdziwą forsę z rządowych posad od nic nie znaczących obiecanek opozycji („Ruszaj opozycjo z posad świata!”).
Jak to zresztą mówią: „Obiecanka-cacanka, a ściśnięte kolanka”. Zwłaszcza w obecności posła Biedronia.
Autor: Janusz Sanocki, wydawca „Nowin Nyskich”
Oj widze że pan Janusz Sanocki się nieżle wkurzył na Pomatołów. Już niedługo te wszyscy obrońcy mafi POlszewej będą płakać jak po nowym roku cenny podskoczą i poczują to we własnych Pomatolskich kieszeniach. A tak ogólnie to popieram w całości ten punkt widzenia p.Janusza Sanockiego Pozdrawiam A.G.
Bardzo dobry tekst panie Januszu.
Wydaje mi się że autor nigdy nie spotkał osoby homoseksualnej i może dlatego porównuje je do zwierząt w okresie rui.
Czy heteroseksualiści też tylko myślą o seksie?
A może każdy ocenia bliźniego według własnej nikczemności?
@svatopluk
svatopluk – w jednej z publikacji poswieconej zagadnieniu AIDS, autorstwa amerykanskiego lekarza, wycztałem, że przeciętny homoseksualista odbywa rocznie 1000 'stosunków” homoseksualnych z 50 partnerami. Nie wiem czy są to dane ścisłe, bo zwyczaje homoseksualistow są tabu i nie wolno ich badać, a jesli juz jakis smaobójca się odważy, to nie wolno ujawniac tych danych. Do czasów „polit-poprawnosci” homoseksualizm uwazany byl za chorobę – formę neurastenii na tle seksualnym i leczony. No i niezaleznie od danych medycznych jednak – ze względów własnie na seksualne uwarunkowania oddzielono wc dla „Ż”entelmenów i dla „D”am. Nie wiem czy np. posel Hofman moze bezpiecznie wejsc do sejmowej ubikacji razem z poslem Biedroniem. A nuz się Biedroniowi spodoba…
Dzieki, Panie Adamie! sytuacja jest taka troche śmieszna, troche straszna. I w gruncie rzeczy o tych pedałow mi nie chodzi (to wątek „dla paddierżki razgawora”), ale o stałe przedstawianie Kaczynskiego w roli jakiegos potwora, czyli WROGA. Ja tam nie jestem wyznawcą Kaczynskiego, ale ten propagandowy zabieg ma na celu odwrocenie uwagi od rządow PO i nadciagajacej katastrofy. @Adam Lutostański
Tak prawda -kto ma media ten ma władze – jak wyjdzie nas na ulice 20 000 to powiedzą że było 8000, etc.
Ruch palikota – podzieli losy Samoobrony i LPR – jedna kadencja i do domu chłopaki (pfu raczej pedzie).
Co do PiSofobii -raczej Kaczofobii powoli maleje, obecni 14 i 15 latkowie którzy za 4 lata będą głosować nie będą podatni na manipulacje,ale i tak zagłosują tak jak im rodzice w domach powiedzą. Rodzicami tych młodzieńców jest pokolenie 40 latków (niezbyt przychylne PiSowi) – czyli to pokolenie któremu w Polsce najlepiej się żyje!!!!!!! – pokazują to wszelkie statystyki ,badania a także widoczne dla każdego życie. Obecny 40 latek gdy kończył szkołę średnią miał zagwarantowaną pracę za biurkiem lub taką w której nie zdzierał kręgosłupa. Obecnie, 40 latkowie „siedzący za biurkiem” robią wszelkie studia zaoczne (taki jest wymóg) aby nie utracić posad.
Obecnie młodzież z wyżu demograficznego (roczniki 81-86) ma przeje…. .
Nie dość że duża część wykształconej młodzieży nie ma pracy ,to w dodatku o nowych miejscach pracy – NOWO POWSTAŁYCH FABRYKACH ani widu ani słychu ! ! ! ! ! ! !
Nic zatem dziwnego że młodziż goni za pracą i pieniądzem za granicę.
Kraj nie wyżywi się ani z handlu ani z usług. Potrzebna jest produkcja dóbr finalnych i eksport !
@Janusz
chętnie zapoznam się z tą publikacją.
przypomina mi to trochę przypadek Tigera Woodsa
ale on jest heteroseksualistą
więc to schorzenie nie ogranicza się tylko do homoseksualistów.
svatopluk – jak tylko odszukam w bibliotece, podam tytul i autora. Mysle, ze jest duzo publikacji, ktore svatopluk sam znajdzie jak bedzie chcial. Dla mnie znamienny byl los śp. Wisły Surażskiej, bardzo kompetentnej i rzetelnej dr socjologii, kandydującej z listy PO do Sejmu w 2005r. Wypowiedziała sie na łamach Rzeczpospolitej nt. zwyczajów gejów, którzy wg niej uwodzą chłopaków pod miejskimi toaletami. Po tej wypowiedzi rzuciły się na nia wszystkie Biedronie.
Nie jestem jakims wrogiem osob o homoseksualnych sklonnosciach i uwazam, ze to sfera intymna. Jestem natomiast wrogiem i to zdecydowanym aktywistow ruchu homoseksualnego Szczuk, Biwedroniów i roznych innych wrogow naszej cywilizacji, ktorzy nam chca narzucic akceptacje homoseksualizmu, zamiast tolerancji.
Tematem wszakze felietonu było zjawisko propagandy made in III RP, która podobnie jak za komuny musi miec wroga, na ktorego zrzuci wszelkie zło. Pedały zostały użyte tu 'na okrasę”.
znam kilka osób homoseksualnych i dotychczas nie zaobserwowałem jakiejkolwiek nadaktywności seksualnej.
i z żadną nachalnością się nie spotkałem.
a czy i Pan nie szuka na siłę wroga?
http://rycerz.franciszkanie.pl/articles.php?article_id=243
@Eleonora
Pani Eleonoro!
dzieki za link.
Svatopluk – no przeciez nie ja wymyślilem Biedronia, „marsze homoseksualistow” itp. gdyby homoseksualizm byl tylko osobistym wyborem tego czy owego czlowieka, dopoki nie wiaze sie z manifestowaniem publicznym tego zboczenia, dopoki nie wiaze sie z uwodzeniem i gwalceniem dzieci, to niech sobie bedzie. Problem w tym, ze taki stan jest niemozliwy. Homoseksualisci jako ludzie o sklonnosciach wykluczajacych ich ze spolecznosci muszą albo popaśc w nerwicę i depresję, albo „nawrocic” wszystkich innych i zmusic ich do akceptacji . Pozostaje kwestia psychologii homoseksualizmu i wplywu jaki ma on na poglady na rozmaite zjawiska społeczne. Camus w „Człowieku zbuntowanym” dostrzegał związek z negacją społeczeństwa i jego norm a homoseksualizmem. Podawal – o ile pamietam – przyklad markiza de Sade.
Oczywiscie niektórzy homoseksualisci, ktorzy głęboko przeżywali swoja inność – jak np. śp. Lechoń, którego trudno nie szanować. Ale wiadomo jak to się skonczylo. W każdym razie temat akceptacji h. dzisiaj wywoluja sami dzialacze gejowscy i to oni są agresorami. My sie jedynie bronimy.
Czy próbował Pana ktoś kiedykolwiek „nawrócić” na homoseksualizm?
Mi się to jeszcze nie zdarzyło.
Większość przypadków pedofilii ma podłoże heteroseksualne a nie homoseksualne.
Od kiedy to osobniki najbardziej krzykliwe (Biedroń, etc.) są charakterystyczni dla większości danej społeczności? To tylko media się nimi posługują.
Mamy demokrację wiec i każda grupa może sobie organizować marsze. Oczywiście w ramach porządku prawnego.
Proszę zwrócić uwagę na to, co Pan pisze:
„W ramach porządku prawnego”.
Otóż proszę pana, porządek prawny nie wyklucza porządku moralnego, a raczej powinien być tego porządku gwarantem.
Dzisiaj ( jak zauważa prof. Roberto De Mattei) mamy taką oto sytuację:
-zrównanie dobra i zła ( sam pan na to wskazuje)
-przyzwolenie na dewiacje moralne( homoseksualizm, pedofilia, narkomania itp)
-przemianę prywatnej niegodziwości w publiczną cnotę ( vide pan Biedroń)
-wprowadzanie ostracyzmu społecznego wobec dobra ( nie można pisać źle o homoseksualizmie i jego strasznych następstwach, np. AIDS)
– wreszcie karalność dobra ( nawoływanie do zaniechania aborcji np. sprawa Agaty czy pani Nowickiej i pani Najfeld)
Niech się pan dobrze zastanowi, czy nie jest zdrowo tresowany :)
Nie wydaje mi się by człowiek był w stanie ustanowić Królestwo Boże na tym padole.
Każda taka próba doprowadzi do efektu odwrotnego niż zamierzony.
Nie czuję się również do tego powołany by oceniać innych ludzi jako sędzia Sądu Ostatecznego.
Jest różnica pomiędzy augustiańskim ” Państwem Bożym, a Państwem ziemskim”
Nikt panu nie każe budować Civitas Dei, może pan sobie poprzestać na Civitas Terrana :)
Na tym polega pańska ukochana demokracja….
Nikt nie ocenia ludzi, a jedynie ich uczynki i zachowanie.
Chyba w świecie ” tolerancji” można jeszcze powiedzieć, że coś nam się nie podoba?
I niegodziwe zachowanie negatywnie ocenić!?
przy tym niekoniecznie trzeba zwać się Sędziom Sądu Ostatecznego, wystarczy włączyć rozum i wolę!
Pozdrawiam.
Podaje źródło:
Gene Antonio – „Aids zmowa milczenia” Exter Gdansk 1993 przekł. Jacek Szacki.
Str. 128;
„Od dziesięciu lat mieszkał z jednym mężczyzną, dbajac oz drowy tryb zycia i dietę. Tylko raz w tygodniu spędzali noc osobno… Raz w tygodniu – to znaczy 50 partnerów rocznie.”
str. 71
„nieczęsto zdarzają sie amatorzy płci przeciwnej, którzy w ciagu życia „zaliczają” 250 i więcej partnerów. Ponad połowa amerykańskich homoseksualistów przyznaje się do takiej liczny kontaktów”
str. 58: W maju 1985 r. American Journal of Public Health przedfstawił wyniki ankiety przeprowadzonej wśród homoseksualistów San Francisco. (…) 35% tych, którzy zgodzili się z twierdzeniem, że ograncizenie liczby partnerów może zredukwoać ryzyko AIDS, miało stosunkli płciowe z co najmniej 5 partnerami w przeciagu sostaniego miesiaca.
69% mężćzyzn, kttózy w ciagu ostatniego miesiaca mieli trzecyh lub więcej partnerów, zgodziło się z nastepująca opinią; „Trudno mi zmienić swoje zachowanie, gdyż bycie homoseksualistą oznacza właśnie takie życie erotyczne.”
str. 54
„większość pederastów ma kontkaty z dziesi8akami jesli nie setkami partnerów. SEks z tysiacem partnerów w ciagu aktywnego zycia homoseksualisty nie jest niczym niezwykły.”
Itd itp.
@svatopluk
svatopluk to pokolenie którego nie nauczono logiki. Z faktu, że z A nie wynika B, nie wypływa wniosek przeciwny.
Ze stwierdzenia, że ktos nie czuje się sędzią sądu sotatecznego, nie wynika wniosek, że niemożliwe jest sądzenie jakiegokolwiek czynu.
Homoseksualizm stanowi zło morlane, odrażajaca praktykę seksualna, zagrozenie epidemiologiczne i rpawne dla danej społeczności. Jest chorobą, ale skoro ktos nie chce się leczyc powinien być ze społeczności wyeliminowany. Tak jak się eliminuje pedofilów, chorych na trąd itd. I niepotrzebne tu sądy. Wystarczy SANEPID.
@svatopluk
to tylko dlatego, że homoseksualisci to zdecydowana mniejszosć. Ale gdyby odnieśc przyapdki pedofilii do procentowego udzialu poszczególnych grup w populacji, to okazałoby się, że homosie mają nadreprezentacje.@svatopluk
też mi się wydaje że mają nadreprezentację
ale dlaczego karać tak wybiórczo jedną grupę?
jest to odchylenie od biologicznej normy.
ale takich odchyleń jest mnóstwo.
eliminacja? czyli eutanazja jednostek społecznie nieekonomicznych?
@svatopluk
Ależ pan błądzi :)
Szanowny panie, do badania odchyleń od ” biologicznej normy” nie potrzeba żadnych Sędziów a tym bardziej tych od Sądu Ostatecznego :)
Wrzuca pan wszystko do jednego wora, nieładnie tak, oj, nieładnie!
biologiczną normą jest reprodukcja.
od dłuższego czasu kościół katolicki nie orientuję się już tylko według tej normy i propaguje nawet „naturalne sposoby antykoncepcji” w pożyciu małżeńskim.
p.s. któż nie błądzi?
p.s. któż nie błądzi?
Otóż to!
Sokrates zwykł mawiać ” Wiem, że nic nie wiem”
A wie pan, że był on wielkim przeciwnikiem pederastii?
Swoją postawą naraził się wielu wpływowym homoseksualistom… i skończył tak jak skończył…
Sokrates argumentował
czy człowiek powinien podążać w życiu za zmysłami, kolekcjonując przyjemne doznania, czy za rozumem, który pozwala nam wartościować o odróżniać dobro od zła. Sokrates uważał, że zmysły nie mogą być kryterium naszego postępowania, a program życiowy Kalliklesa ( sofisty, czynnego homoseksualisty) porównał do zwierzęcia, które także cieszy się przyjemnościami doznanymi, gdy drapie swe swędzące ciało.
Swoją krytyczną postawą do pederastii ateński filozof naraził się wpływowemu homoseksualiście Kritiasowi, którego zganił publicznie za próbę uwiedzenia młodzieńca o imieniu Eutydem. W swoich „Wspomnieniach o Sokratesie” jego uczeń Ksenofont opisuje, jakich argumentów używał jego mistrz, potępiając pederastię. Otóż uważał on czyny homoseksualne za niegodziwe, gdyż są sprzeczne z naturą człowieka. Mówił wprost o Kritiasie, że ten „odczuwa świńską potrzebę, ponieważ pragnie się potrzeć o Eutydema nie inaczej niż świnia o kamień”. Porównując Kritiasa do świni a Eutydema do kamienia, Sokrates dawał do zrozumienia, że poprzez homoseksualizm ten pierwszy stacza się na poziom zwierzęcia, a drugi jest traktowany instrumentalnie jak przedmiot. Oba zaś stany – zezwierzęcenie i uprzedmiotowienie – obrazują ludzką godność. Sokrates uważał też, że pederastia zniewala, gdyż odbiera człowiekowi wolność i w efekcie staje się on „żebrakiem na usługach własnego pragnienia i to pragnienia złego.
Przypominam, że o Kościele jeszcze mowy nie było :)
Dziwne, że pan każdą dyskusję kończy kościółkiem :)
(kompleksy jakieś?)
Wystarczył rozum…( lub jego braki)
No cóz…czyżby
Deja Vu???!!!??
może dlatego że wiara i kościół to podstawa naszych wartości i moralności.
i choć n.p. dekalog jest najważniejszą częścią tej podstawy to jednak nie wszystkie przykazania mają rangę ustawy w naszym prawodawstwie.
bo dzisiejszy kościół pragnie bardziej dać przykład niż wymuszać to prawnie.
a panu Januszowi marzy się państwowa kontrola stosunków płciowych obywateli.
Proszę pana, jeżeli mogę polecić coś do czytania( bez obrazy)
Proszę sięgnąć po dzieła prof. Feliksa Konecznego. Dosyc trudno się czyta, ale jego książki są podstawą do przemyśleń, rozróżniania cywilizacji i wiedzy o ich narodzinach.
Naprawdę, kiedy księgarnie dzisiaj są zalewane zwykłym chłamem- warto sięgnąć po kogoś przedwojennego :)
Otóż, jasne, że Dekalog nie jest ujęty stricte w nasze prawodawstwo.
Ale jest jego fundamentem. I tym różni się prawo w cywilizacji łacińskiej, że wywodzi się z Dekalogu, ale uniezalezniło się od niego. Natomiast w innej, sakralnej( np. żydowskiej) mamy prawo zależne od nakazów religijnych. I nie jest to dobre, gdyż zubaża obie strony.
Nie dajmy się więc zapędzić w jakieś kompleksy, że kościół budując Europę i jej podstawy prawne, moralne czy będąc mecenasem sztuki- popełniał saaaame błędy!
Kiedyś słyszałam wywody wielebnego jegomościa, który utyskiwał na postępowanie kościoła podczas budowania Ameryki Południowej :(
Że niby upadła, na szczęście, cywilizacja Azteków była lepsza ( może łagodniejsza?) dla ludzi niźli łacińska!
Bzdury!
A pan Janusz chyba nie pragnie zagladać pod kołderki. Myslę, że pragnie wskazać na różnice pomiędzy dobrem a złem.
Przecież pan wie, żeby jakoś funkcjonować należy prawidłowo rozpoznać rzeczywistość.
I pan Janusz o tym pisze :)
Pozdrawiam.
Pani Eleonoro!
Jak to milo miec do czynienia z osobą, która potrafi choćby powołać się na śp. Feliksa Konecznego. „O wielości cywilizacji” powinno być lektura obowiązkową!
Ja oczywiście jestem pełen tolerancji, która jak wiadomo oznacza cieprliwe znoszenie błednych poglądów”. A nie – jak chcą wspólcześni popaprancy – akcpetacji każdego zboczenia. Nie zamierzam zaglądac pod niczyje kołderki, ale też stanowczo nie zycze sobie żeby ktos siła mnie wciągał w oglądanie co on , z kim i jak pod tą kołderką uprawia.
Mówiąc krótko – „ONI” nas chcą zgwałcic! Zgwałcić nasze poczucie etyczne ale również poczucie estetyczne. W kwestii homoseksualizmu – sorry – ale buntuje sie poczucie smaku i człowiek dostaje odruchu wymiotnego. „Żyg, żyg!” – i już problem mamy opisany. Wcale nie jest tu konieczne powoływanie sie na kościół, która ma też swoje za pazurami za sprawą wielu pederastów, którzy schronili się w seminariach duchownych, a nawet zostali biskupami (patrz przypadek Paetz’a) Wystarczy odwołać sie do zwykłego poczucia estetyki normalnego człowieka i na nic zda się wmawianie, że jest inaczej. Że wymyślanie: gdzie by tu samiec, samcowi … fuj, fuj… excusez moi!
Svatopluk my nie mamy do pana pretensji, ani nie będziemy urządzac polowania (gdybys panbył np. gejem), ale prosimy o poszanowanie naszego poczucia estetyki i etyki. Rozumiem,że każdy człowiek (hetero również) nie zawsze zachowuje się etycznie czy estetycznie, ale na litosć Boską, nie róbmy ze swoich słabości i upadków normy!
Et voila tout!
Panie Januszu!
Ach … ta Potęga Smaku :)
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
Ciekawe, że wymaga się od nas tolerancji, baa nawet sentymentalnego współczucia ( ach, och, ech) wobec powikłań zdrowotnych, które bywają efektem ich plugawych zachowań.
Próbują zrównać tych agresywnych często i bewstydnych ludzi do kalek :(
Ale ci ” toleranciści” z zimną krwią mordują osoby naprawdę pokrzywdzone przez los ( zabijanie dzieci z zespołem Downa)
dokąd ten świat zmierza?
kiedy w miejsce osób wymagających naszej miłosci i troski, a zamordowanych gdyż ” nie są społecznie użyteczni”- stawia się dewiantów?!
I my musimy ich poookochać?!
Bo są niby ” wykluczeni”
Mnie stać tylko na współczucie ( i nie wobec wszystkich, notoryczni zwyrodniali zboczeńcy u mnie szacunku nie zdobędą, niechby wołali o tolerancję w różnorakich Marszach :)
Jeszcze jedno:
Proszę pana, nie jestem adwokatem bp Paetza. Nie wiem i nie będę osądzać.
Jednakże zastanawia mnie inna sprawa.
Przeczytałam artykuł x Zaleskiego, przytoczę urywek:
„Wielu molestowanych ma złamane zycie, sprawiedliwy ks. Tomasz Węcławski odszedł z kapłaństwa, a główny “bohater” afery jako arcybiskup-senior żyje sobie w luksusie, będąc nadal osłaniany “parasolem ochronnym” przez pewne wpływowe osoby”
http://www.bibula.com/?p=9952
Jak to jest, że x Tadeusz będący oskarżycielem wielu innych ” wpływowych osób”, nie zdobył się na wycofanie słów, które nie oddają prawdy.
Bo „sprawiedliwy x Węcławski” szedł na czele Marszu Tolerancji w Poznaniu, już jako pan Polak
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/od_procesji_do_marszu_homosekualistow_ks_weclawski_na_pochodzie
Trudne jest to wszystko
Dziękuję Pani za autora.
Może kiedyś sięgnę do jego książek.
Jak na razie półka nieprzeczytanych książek jest pełna a czasu niestety mało.
Zgadzam się z Panem Januszem że intymność to rzecz prywatna i powinna miedz miejsce w domu. Będąc na zachodzie widziałem tylko raz całujących się mężczyzn. A spędziłem tak dobrych kilka lat. Za to w Polsce intymność heteroseksualnych nastolatków mogę podziwiać co najmniej raz w miesiącu. I o tą skalę mi chodzi.
Wracając do prawa i ustaw to jestem zdania że dozwolone jest to co nie jest zabronione a nie że dozwolone jest to na co prawnie zezwala państwo. A nowy fenomen zawsze można po jego pojawieniu się unormować.
Zobaczcie Państwo – w II RP nie toczyła się podobna debata. Do głowy nikomu by nie przyszło pół wieku temu, żeby wyastawiać na listy wyborcze ludzi tylko dlatego, że mrpzeszli operacje zmiany płci, albo że mają odmienna orientacje seksualna. Te sprawy były okrywane intymną tajemnica i dyskretnym milczeniem. Bo tak w istocie powinno być i to leży w interesie osób homoseksualnych. Nie obnoszenie się z innościa i prowokowanie większości.
I tak np. rpzed wojną nasz znakomity poeta Jan Lechoń był homoseksualistą, ale o tym szerszą publiczność dowiedziała się z dzienników, po jego śmierci. I Lechoń zdobył szacunek czytelników (mój również) za swoje wiersze, za to co pisał i myslał o Polsce, o problemach które nas dotczyą, a nie o tym kto z czego ma seksualną satysfakcję.
Konieczność prowadzenia takiej „debaty”, która oczywiście jest nie do rozstrzygniecia w ramach tzw. „paradygmatu” tolerancji (odpowiednio zakłamanej) i postmodernistycznego załozenia, ze wszystko jest tak samo dopuszczalne, wasnie wynika z zatracenia poczucia smaku i zaniku zwykłego wstydu. To oczywiście prowadzi do zwykłego zbydlęcenia ludzkości, a nie do żadnego „wyzwolenia”.
Szanowny Svatopluku! Ja oczywiście też jestem przeciwko nadmiernemu przekraczaniu granicy intymności przez nastolatków. Ale jednakowoż to nie to samo, kiedy całują się nastolatki (nawet zbyt erotycznie) a dwóch facetów.
Pozdrawiam i wszystkim uczestnikom dyskusji życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i wiele dobra w Nowym Roku.
@svatopluk