Oddajmy go Federacji Rosyjskiej …

Niezależna Gazeta Obywatelska3

Nadchodzi 13 grudnia. Jestem zbyt młody, aby pamiętać wprowadzenie Stanu Wojennego. Ale pamiętam całkiem dobrze zasadniczy spór o to czym było jego wprowadzenie. W sytuacji, gdy przez ponad 30 lat od czasów okrągłego stołu nie pomyślano, by odebrać Wojciechowi Jaruzelskiemu choć apolety generalskie sposób oceny historycznego faktu – wprowadzenia nielegalnego Stanu Wojennego w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. – napawa mnie osobistym obrzydzeniem.

Dziś radio ZET informuje o oświadczeniu Jaruzelskiego, który ponownie uzasadnia swoją zbrodnię „stanem wyższej konieczności”.

„Szanowni Państwo, rodacy. Przed trzydziestoma laty, 13 grudnia, zwróciłem się do Państwa z orędziem, ogłaszając wprowadzenie Stanu Wojennego. Decyzja ta spowodowana była wyższą koniecznością. Gdybym w identycznych okolicznościach miał dziś decydować, uczyniłbym to samo„.

15 lat temu rozpatrywano wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu 26 osób odpowiedzialnych za tą oczywistą zbrodnię.

Poseł KPN Adam Słomka mówił wtedy, cyt.

„Rada Państwa naruszyła art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL, ponieważ Rada Państwa nie mogła wydawać dekretów podczas sesji Sejmu.

Pomijam taki oczywisty wątek prawny, że dekrety zostały wydane już po rozpoczęciu operacji stanu wojennego, wiele godzin później, że formalnie te dekrety obowiązywały dopiero w momencie publikacji itd. Nie chciałbym analizować zagadnień prawnych. Sama komisja, w której – przypominam – większość ma obecna koalicja, opowiadająca się za umorzeniem tej sprawy, przyznała, że nastąpiło jawne pogwałcenie Konstytucji PRL i komisja uzasadnia to pogwałcenie konstytucji, pogwałcenie prawa stanem wyższej konieczności.

I tutaj jesteśmy w środku problemu. Co to znaczy: stan wyższej konieczności, i dlaczegóż to ci, którzy popierali wprowadzenie stanu wojennego, ci, którzy są teraz reprezentowani, wprost spadkobiercy polityczni tamtych formacji, chcą tę sprawę wybielić?

Co to jest ten stan wyższej konieczności, na cóż się powołują? Powoływali się wpierw na zagrożenie wewnętrzne. Przez lata prowadzili kampanię nienawiści wobec opozycji demokratycznej, mówiąc, że demokratyczna opozycja chce przelewu krwi i ma listy proskrypcyjne, chce mordować funkcjonariuszy PZPR, chce robić jakieś straszne rzeczy w Polsce; anarchia, gwałty itd. Otóż nie znalazło się żadne potwierdzenie zarzutu wieloletniej kampanii propagandowej – żadne. Doszło nawet do takiej sytuacji, że prezes Izby Wojskowej Sądu Najwyższego – mówię o sędzi Godynie – po przeglądnięciu wszystkich orzeczeń karnych wobec opozycji demokratycznej z lat osiemdziesiątych stwierdził, że nie ma żadnych podstaw merytorycznych do poparcia tezy o tym, iżby to opozycja demokratyczna przygotowywała się do działań niezgodnych z prawem przeciwko porządkowi prawnemu PRL.

I na tym polega cały paradoks, albowiem opozycja demokratyczna, środowiska polityczne Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela i przede wszystkim Konfederacji Polski Niepodległej, a później, po roku 1980, ˝Solidarności˝, działały zgodnie z zasadą: ˝bez używania przemocy˝, zgodnie z prawem. Koncepcja ta zresztą została opisana przez obecnego tu pana przewodniczącego Moczulskiego w pracy ˝Rewolucja bez rewolucji˝. Celem było więc osiągnięcie zasadniczych zmian politycznych, uzyskanie niepodległości bez łamania prawa, z poszanowaniem porządku prawnego PRL, poprzez działania godziwymi metodami, żeby tę rzeczywistość zmienić, co się zresztą udało. Cena była jednak duża.

To, o czym mówię – ten wątek o zagrożeniu wewnętrznym już dzisiaj na tej sali się nie pojawiał. Jakoś przedstawiciele SLD i jemu pokrewni już nie mówili o tym, że to kontrrewolucja chciała wieszać na latarniach. Jakoś ten wątek po wieloletniej kampanii zniknął, nie ma go. Pojawił się za to inny, szczególnie eksponowany – o zagrożeniu zewnętrznym, o tym, że to dywizje Armii Czerwonej chciały najechać PRL i wspaniali przywódcy polscy z gen. Jaruzelskim na czele, wybierając mniejsze zło, żeby nie doszło do przelewu krwi, postanowili spętać własny naród, najlepszych ludzi zamknąć w więzieniu lub wygonić na emigrację i że byli oni patriotami, bo działali według zasady mniejszego zła. No, jest to teza, trzeba przyznać, wybitna, bo jeżeliby przyjąć tę tezę za prawdziwą, to Józef Piłsudski w roku 1918 powinien skapitulować przed zaborcami, w ogóle nie powinien porywać się na dzieło niepodległości, a przywódcy polskiego państwa powinni ustąpić Hitlerowi, oddać Gdańsk, korytarz, Śląsk i wszystko, co jeszcze by chciał, wprowadzić stan wojenny w Polsce. Tak, to jest właśnie taki styl myślenia – styl myślenia targowicy, obcej, jawnej agentury.

Zagrożenie zewnętrzne – czy było? Oczywiście było. Nie ulega kwestii, że było ryzyko związane z możliwością wkroczenia wojsk Układu Warszawskiego. Tego ryzyka jednak – jak wiemy dzisiaj ewidentnie z dokumentów historycznych – nie było już w marcu 1981 r. i świadomie przywódcy PRL pisali listy do Moskwy, tak jak wcześniej w 1956 r. na Węgrzech przywódcy komunistyczni pisali do Rosjan listy błagalne o interwencję – dzisiaj jeszcze jest w rządzie człowiek, który pisał taki list do Moskwy z prośbą o interwencję wojsk radzieckich. Takie jest pokłosie nierozliczenia stanu wojennego. Otóż po marcu 1981 r. świadomie posługiwano się instrumentalnie argumentem zagrożenia interwencją radziecką, żeby usprawiedliwić to, co zrobiono w stanie wojennym. Zresztą mówił o tym gen. Kiszczak, zachowała się jego odręczna notatka w aktach sprawy (tom 228, karta 33). Stwierdza on wprost, że należy się posługiwać instrumentalnie tym zagrożeniem. Jeżeli było takie zagrożenie, należało rozdać broń nie funkcjonariuszom ORMO, SB, ZOMO i innym, lecz tak jak to zrobił premier, komunistyczny zresztą, Imre Nagy, który przeszedł na stronę niepodległych Węgier i rozdał broń robotnikom, i bronił niepodległości Węgier stając przeciwko rosyjskim czołgom. Należało wydać armii – jeżeli Ludowe Wojsko Polskie było polskie, jeżeli PRL była polska – rozkaz obrony polskich interesów.

I tu jest klucz do problemu. Oczywiście Jaruzelski to nie Piłsudski, oczywiście PRL to nie Rzeczpospolita Polska, oczywiście Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego to targowica, to jawna obca agentura.”.

Tyle, głosu w sejmowej debacie polskiego polityka po 15 latach od wprowadzenia Stanu Wojennego i 15 lat po tej debacie.

Nie obchodzi mnie, że Wojciech Jaruzelski to śmiertelnie chory staruszek. To bandyta, który tuż po ostatniej wojnie światowej ścigał żołnierzy podziemia niepodległościowego. Czy to też była „wyższa konieczność”? Jak trzeba być skrzywionym psychicznie, by zabić w sobie świadomość, że na Syberii giną rodzice a zostaje się kolaborantem?

Jaruzelski jest polskim Vidkunem Quislingiem – tyle, że go nie rozstrzelamy w majestacie prawa. Polskim Philippem Pétain. I tu trzeba przypomnieć trzeba, że francuskiego marszałka za kolaborację skazano na karę śmierci w wieku 89 lat. I aktem łaski było dożywocie.

Jesteśmy w Polsce. Kara śmierci jest tu niemożliwa. Ale skoro Wojciech Jaruzelski nie może przez 30 lat doczekać się kary proponuję, aby wysłać go w prezencie do Moskwy, do jego przyjaciół w Federacji Rosyjskiej następczymi ZSRR! Może nawet znajdzie swój grób gdzieś koło Lenina.

Obrzydliwe jest to, że polska lewica wybiera odmłodzoną twarz Leszka Millera. Polityka z 40 letnim stażem z PZPR,SdRP/SLD. Mentalnie ludzie aparatu PZPR się nie zmienili.

To brak kary dla zdrajcy Jaruzelskiego, brak odebrania mu choćby apoletów, podtrzymywanie faktu jego prezydentury i zapraszanie do debaty o Polsce przez władze państwowe (w tym prezydenta Bronisława Komorowskiego) wywołuje przyzwolenie na krzewienie nieprawdy historycznej „o stanie wyższej konieczności” w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. A to już i obrzydliwe, i skandaliczne.

Autor: Paweł Czyż, p.o. REDAKTORA NACZELNEGO KSI

  1. RVNG
    | ID: 016b4a7d | #2

    PO to Partia POstkomunistyczna – co 2 ma w domu POchowane papiery stwierdzające przynależność sPOlegliwość względem PZPR. lesio korzeń także POsiada papiery PZPR !

    Rodzice Jaruzela zostali zesłani na Sybir ponieważ jego ojciec kłamał w zeznaniach majątkowych itp. Jest o tym artykuł w „Uważam Rze” . Jeden ze starszych numerów – dział Historia.

    ZNAJDZIE SIĘ CELA DLA JARUZELA

  2. Znicz
    | ID: 11f84eb9 | #3

    Szkoda, że nie potraktowaliśmy wtedy słowa wojna, kak trzeba. Może nie byłyby konieczne dzisiaj rozstrząsania o tak prostych sprawach.

Komentarze są zamknięte