Po kompromitacji prokuratury i policji w sprawie Krzysztofa Olewnika było jasne, że „układ” przystąpi do kontrataku. Bo przecież tylko naiwni mogli przypuszczać, że zgodne ustalenia sejmowej komisji, w której posłowie PO i PiS po raz pierwszy zgodnie stwierdzili poważne zaniedbania organów państwa, doprowadzą do wykrycia winnych tych zaniedbań.
Przecież kompromitująco niedbałe i nieudaczne działania policji w sprawie uprowadzenia i morderstwa Olewnika miały jakieś przyczyny. Pierwsza jaka się nasuwa, to ta że za porwaniem stał ktoś ważny, jakiś „układ” który chciał przejąć bogatą firmę Olewników. Ten ktoś musiał mieć rozległe wpływy w policji i prokuraturze, żeby blokować śledztwo i plątać ślady. Potem ten „ktoś” miał na tyle długie ręce, żeby doprowadzić do śmierci dwóch gangsterów, których znaleziono powieszonych w celach w więzieniu w Płocku. Monitoring więzienny był jakoś przypadkiem wyłączony.
W sprawie Olewnika jest za dużo znaków zapytania, niejasności i nie dającego się wytłumaczyć nieróbstwa policji, jej niesprawności, nieudaczności prokuratury, żeby nie pytać o przyczyny tego stanu rzeczy.
Hipoteza, że wszystkim kierowała jakaś wpływowa mafia, „układ” polityczny, albo po prostu przestępczy jest prawdopodobna, ale przecież nie została zweryfikowana. Sejmowa komisja potwierdziła niejasności tak więc konsekwencją jej raportu powinno być rozwikłanie zagadki przez nowego ministra.
Zresztą może to wcale nie był jakiś „układ” wpływający na działania policji i prokuratury. Może te organa państwa z natury składają się z niedojdów nie potrafiących wykryć żadnego poważnego przestępstwa? Ta hipoteza też jest prawdopodobna. Tak więc ze sprawy Olewnika wypływa wniosek potwierdzony raportem sejmowej komisji, że prokuratura i policja badająca sprawę porwania i zamordowania albo jest kontrolowana przez mafię, albo składa się z idiotów. Trzeciej możliwości nie ma!
No a właśnie w stolicy Sejm kończy obrady, premier wygłosił płomienne jak zwykle expose, w którym zawarł obietnicę „usprawnienia działalności sądów”, ministrem sprawiedliwości został facet spoza prawniczej koterii, minister spraw wewnętrznych to też jakiś młokos, mówta co chceta, ale w tzw. „wymiarze sprawiedliwości” tudzież w organach może się za chwile zrobić gorąco. Dziadostwo jakie panuje w polskich sądach, prokuraturze, policji, jawny nepotyzm, krańcowe lenistwo, arogancja stają się coraz bardziej widoczne dla społeczeństwa. Lada chwila premier dla złapania równowagi w kryzysie może wziąć się za ludzi w togach, łupnąć po przywilejach, zagonić do roboty. Sprawa Olewnika mogła tu znakomitym pretekstem.
No i właśnie kiedy w sejmie wygłaszane są mowy tronowe, u Olewników policja i prokuratura przeprowadziły widowiskowe przeszukania, aż w trzech domach, „zabezpieczając ponad sto przedmiotów”. I co więcej ogłaszając, że znów biorą pod uwagę „samo uprowadzenie” Olewnika.
Przypomnijmy, że Krzysztof Olewnik był przetrzymywany ponad dwa lata w jakimś szambie, w nieludzkich warunkach, a potem uduszony – co z góry „samouprowadzenie” wyklucza. Zresztą nawet gdyby młody Olewnik sam się uprowadził, to niesprawność policji i błędy prokuratury były tak samo rażące.
Jednak wersja ta rzuca cień na rodzinę Olewników i jest wygodna dla policjantów i prokuratorów, winnych zaniedbań. I to jest – wg mnie – prawdziwy powód dla którego w głowach gdańskich prokuratorów zrodził się pomysł przeszukania domów Olewników i ogłoszenia światu wersji samouprowadzenia. To działanie ma ochronić głowy tych, którzy zawalili sprawę.
Ktoś mi powie, że znów snuję jakąś spiskową teorię, że to niemożliwe żeby prokuratura działała tak bezczelnie dla obrony własnych tyłków, jak jaka mafia. Być może. Ale jeśli to nie „układ”, to ewidentnie są to idioci. Zresztą obydwa te rozwiązania nie wykluczają się. Część może być z „układu”, część idiotów. A uczciwi i mądrzy? Uczciwych i mądrych wysyła się w stan spoczynku. Żeby nie przeszkadzali.
Autor: Janusz Sanocki
Mogło być tak, że upozorował porwanie, a potem sprawy wymknęły się spod kontroli. Co do błędów w śledztwie to już zupełnie inna bajka. Na ten temat zostało już powiedziane wiele i nikt nie zaprzecza, że były duże błędy i wiele nie wyjaśnionych kwestii.