Partycypacja publiczna nie jest możliwa bez informacji – a dostęp do informacji publicznej w Polsce wiąże się z rozmaitymi trudnościami i wątpliwościami, o których często piszemy na łamach biuletynu Kompas. Fakt, że polskim regulacjom w tym zakresie daleko do doskonałości, potwierdzają również wyniki analiz porównawczych. Jak wynika z badań przeprowadzonych w 89 krajach przez Acces Info Europe i Center for Law and Democracy, Polska wypada bardzo słabo w międzynarodowym rankingu ocen regulacji dotyczących prawa do informacji.Nasz kraj okazał się najsłabszy pod tym względem spośród państw Europy Środkowo-Wschodniej; na 150 możliwych do zdobycia punktów Polska uzyskała 62. Jak zaznaczają przedstawiciele Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej, ocenie w rankingu podlegały jedynie przepisy prawa; wynik Polski nie byłby może dużym powodem do zmartwienia, „gdyby praktyka stosowania prawa była dobra – niestety i tu pozostaje wiele do życzenia.”
Ranking jest zbudowany w oparciu o 61 wskaźników stworzonych na podstawie rozmaitych standardów międzynarodowych dotyczących prawa do informacji i studiów porównawczych systemów prawnych z całego świata. Wskaźniki mieszczą się w siedmiu ogólnych kategoriach ilustrujących najistotniejsze aspekty prawa do informacji, w tym m. in. zakres tego prawa, procedury wnioskowania o udostępnienie informacji, ograniczenia dostępu do informacji i liczbę odmów, ochronę prawa do informacji i sankcje grożące za jego naruszenie. Jednym z podstawowych mankamentów polskich regulacji jest brak niezależnego organu wspierającego realizację przepisów dotyczących prawa do informacji (przykładowo, mógłby to być Rzecznik Prawa do Informacji albo niezależna komisja). Problemem jest również brak unormowań, na mocy których władze byłyby zobowiązane do promowania dostępu do informacji publicznej. Nasze prawo nie przewiduje też realnych sankcji za nieudostępnienie informacji. Inną wadą polskich rozwiązań jest stosunkowo szeroki zakres ograniczeń prawa do informacji; relatywnie dobrze oceniono natomiast polskie procedury związane z udostępnianiem informacji publicznej – przede wszystkim krótkie terminy i brak opłat.
Ulepszenia wymaga jednak również inny obszar, którego nie uchwycono przy konstruowaniu rankingu – to jest polska praktyka udostępniania informacji publicznych. Urzędy niechętnie udostępniają zwłaszcza dane o liczbie zatrudnionych, premiach i nagrodach, faktury, opinie prawne, rozmaite dane statystyczne. Z roku na rok rośnie liczba kierowanych do sądów skarg na bezczynność urzędników ignorujących trafiające do nich wnioski o udostępnienie tego typu informacji: w roku 2007 napłynęło do sądów 183 takich skarg, a w roku 2010 – 512. Wzrasta też – choć mniej dynamicznie – liczba skarg na odmowę udzielenia dostępu do informacji; w roku 2007 do sądów administracyjnych skierowano 118 skarg tego rodzaju, w roku 2010 natomiast – 214. Warto jednak zauważyć, że zwiększająca się liczba skarg może oznaczać nie tylko narastające problemy z dostępem do informacji, ale odzwierciedlać także nasilającą się aktywność obywateli w korzystaniu z prawa do informacji. Polski prawodawca ma więc jeszcze sporo do zrobienia w zakresie udostępniania informacji publicznej; równie ważne będzie jednak wdrażanie dobrych praktyk wiążących się z udostępnianiem informacji – i to jest zadanie wymagające prawdopodobnie największego wysiłku ze strony władz.
Źródła: www.informacjapubliczna.org.pl, www.rti-rating.org, www.portalsamorzadowy.pl
Tekst przygotowano w ramach projektu „Decydujmy razem. Wzmocnienie mechanizmów partycypacyjnych w kreowaniu i wdrażaniu polityk publicznych oraz podejmowaniu decyzji publicznych” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Za zgodą portalu: www.NGO.pl