„W przedszkolu naszym nie jest źle” – śpiewał przed laty Jacek Kaczmarski w piosence o przedszkolu, puentując ją że tylko wtedy „kiedy się grzecznym jest.” No i otóż ja nie należę do „grzecznych” i zawsze – choćby ze zwykłej przekory korci mnie, żeby spojrzeć na świat inaczej niż tego ode mnie żądają, zaglądnąć tam, gdzie wisi surowy zakaz zaglądania, czy pomyśleć tak, jak na pierwszy rzut oka wydaje się, że w ogóle myśleć się nie powinno.
Nic dziwnego, że za swoją „krnąbrność” czasem dostaję „po pupie!” Takie właśnie motywacje kierowały mną w tzw. „sprawie białoruskiej”, kiedy w styczniu ub. roku ściągnąłem do Nysy białoruską (reżimową) telewizję, żeby opowiedzieć o tym jak nadużywa prawa miejscowa prokuratura i policja. Pomyślałem sobie że reżim najbardziej zaboli kiedy o przestrzeganiu praw człowieka pouczy go reżimowa telewizja z Białorusi, kraju w którym biedna i zaniedbana (pod względem prawnym) Polska zaprowadza demokrację.
Oczywiście opowiedziałem białoruskiej telewizji tylko prawdę o tym jak to prokuratura nyska szarpie niewinnych ludzi, którzy odważyli się poprzeć wniosek o referendum o odwołanie władz miejskich, pod pretekstem, że mąż podpisał za żonę albo odwrotnie. Mówiłem o policji, która złamała prawo próbując wyrzucić z domu 92 letniego staruszka – pana Dubrawskiego, a potem kiedyśmy go obronili stawiała nam fałszywe zarzuty, o dziennikarzu aresztowanym przez policję bezprawnie na 48 godzin. Wszystkie te rażące nadużycia władzy uszły ich sprawcom na sucho. Ponieważ żadna polska telewizja nie zainteresowała się dlaczego winni nadużywania władzy w organach ścigania są bezkarni, postanowiłem wykorzystać do nagłośnienia sprawy Białorusinów. No i jak to mówi jeden z bohaterów „Seksmisji” – „Udało się jak cholera!”
Jednak nasz reżim przeżył bolesne upokorzenie i mści się na mnie do dziś. Sam minister Sikorski raczył był zabrać na mój temat głos, nawołując do ukarania mnie za „karygodne wypowiedzi”. Przy czym minister nie odniósł się (sprytnie) do tych faktów łamania praw człowieka w naszym kraju, które podałem, a wykorzystał fragmenty mojego reportażu z Białorusi, m.in. informacje o wzroście gospodarczym u naszego wschodniego sąsiada, o poprawiającej się sytuacji socjalnej ludności, o zakładach produkcyjnych pracujących pełną parą. Wg Sikorskiego są to wszystko informacje „karygodne”, mające rzekomo świadczyć o mojej aprobacie dla dyktatorskich metod tamtejszego „reżimu”.
Każdy myślący człowiek, rozumie że takie przedstawianie moich wypowiedzi jest zwykłym nadużyciem ze strony naszego „reżimu”, a już przedstawianie mnie – wieloletniego więźnia komuny, do dziś broniącego praw człowieka w Polsce, jako zwolennika jakiejkolwiek dyktatury, jest ze strony Sikorskiego po prostu podłością.
Po wypowiedzi Sikorskiego rozszumiały się na mój temat wszystkie reżimowe media, a przestraszone kierownictwo PiS wymierzyło mi (lekkiego) klapsa ogłaszając, że cofa mi rekomendację. Nie mam do nich nawet specjalnie pretensji, bo w całej nagonce propagandowej na PiS oni są już tak przestraszeni, że własnego cienia się boją i w kampanii wyborczej nie chcieli ciągle się tłumaczyć, że „nie popierają Łukaszenki”.
Natomiast źródłem całej tej akcji jest oczywiście polskie ministerstwo spraw zagranicznych, które pod rządami Sikorskiego realizuje w sprawie Białorusi, jakiś nieznany Polakom i na pewno nie leżący w naszym interesie plan. Dyktatorzy stają się bowiem niedobrzy dopiero wtedy, kiedy przestają przyznawać zachodnim „obrońcom demokracji”, gospodarcze koncesje.
Każdy kto o tych sprawach ośmiela się mieć inne zdanie niż nasza reżimowa propaganda, musi oczywiście zostać – dla przestrogi innych – ukarany. I tak mogę się cieszyć, że to było tak leciutko. I w pupę, a nie w łeb! Pamiętajcie – zanim napiszecie, że w jakimś kraju jest gospodarczy wzrost i porządek, zapytajcie ministra co na ten temat należy pisać! To jest właśnie wolność a la III RP!
Ojejku Ojejku Januszku nie rozpaczaj i nie opluwaj prezesa kaczynskiego.
On nie tylko ma Januszka na głowie, raczej myślę abyś poszukał tych co ci szkodzą w kampanii na opolszczyżnie, widać że bardzo się ciebie boją. To nie J.Kaczyński zrobił afere z twojej wycieczki. Zacznij w końcu kampanie wyborczą i nie oglądaj się na PIS czy ci pozwolą czy nie. Ja i pewnie wyborcy chcą nareście dowiedzieć się co chcesz robić w tym senacie i jakie masz do tej pory osiągnięcia w budowaniu demokracji w Polsce czy w Nysie.
A myślicie panowie, że Kaczyński ma szansę stać się ” takim drugim Orbanem”?!
Jak na razie gardłuje o łamaniu Praw Człowieka na Białorusi, ale Węgrów jakby nie zauważał:((
http://marucha.wordpress.com/2011/09/14/premier-wegier-szokuje-obywateli-i-banki/
Kto zatem ma szansę zostać drugim Orbanem?
Nie zostanie, jak nie przestanie gardłować o łamaniu praw człowieka na Białorusi. Jak przestanie, może zostanie.
A kto gardłuje?
Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma…
Bo na Węgrzech jest inna ordynacja wyborcza, która daje szanse uzyskać większośc.
ale żoliborski inteligent nie chce sie niczego nauczyc nt. ordynacji wyborczej.