Jedenaście osób idących w opolskiej pielgrzymce na Jasną Górę zostało rannych, po tym jak kierowca skody fabii uderzył w tył grupy pielgrzymów. Wśród rannych byli także pątnicy z Nysy idący w „Czerwonej Jedynce”.
Do wypadku doszło w minioną środę 3 sierpnia. O godz. 6.35 na trasie Dolna – Poręba (powiat strzelecki) 59-letni kierowca skody fabii zjeżdżając z górki uderzył w tył grupy pielgrzymów. Była to „Jedynka Czerwona”, w której szli pątnicy z Nysy (z parafii św. Elżbiety) i Raciborza. Pielgrzymi z obu miast są wiernymi franciszkańskich parafii. Do połączenia obu grup doszło na Górze św. Anny.
Od tego punktu pielgrzymi już razem podążają na Jasną Górę. Jak wykazało badanie, prowadzący fabię był trzeźwy. Ze wstępnych ustaleń policji i prokuratury kierowca został oślepiony przez słońce. – Na tyłach grupy szły służby porządkowe, i to właśnie jej przedstawiciele najbardziej ucierpieli – mówi ojciec Ignacy z parafii św. Elżbiety w Nysie, przewodnik franciszkańskiej pielgrzymki wiernych z naszego miasta.
– Na tyłach grupy szła służba porządkowa, której zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo, jednak kierowca nie dostosował się do sygnałów podawanych przez służbę. Samochód wjechał w tył pielgrzymki, i to oni, tył pielgrzymki najbardziej ucierpieli – mówi ojciec Ignacy z parafii św.
Elżbiety w Nysie, przewodnik franciszkańskiej 1. czerwonej pielgrzymki wiernych z naszego miasta. Kierowca w ogóle nie reagował na znaki służb porządkowych. Według dalszych informacji ojca Ignacego w wypadku cierpiało jedenaście osób. – W większości były to potłuczenia różnych części ciała oraz odarcia skóry. Najpoważniejszych
obrażeń doznali nasi dwaj klerycy studiujący we wrocławskim seminarium, a pochodzący jeden z Raciborza, drugi z okolic Kluczborka oraz pielęgniarka z Nysy. Cała jedenastka trafiła do szpitala, bo konieczne były szczegółowe badania i prześwietlenia.
Siedem osób zostało przewiezionych do szpitala w Strzelcach, a cztery kolejne – tylko ze względu na to, że w Strzelcach nie było już wolnych łóżek – do szpitala w Kędzierzynie. Większość poszkodowanych po badaniach i założeniu koniecznych opatrunków postanowiła kontynuować pielgrzymkę. Ci, którzy nie czuli się na sile, by iść dalej na Jasną Górę zostali zabrani przez rodziny do domów; były to dwie osoby. W piątek szpital opuścili klerycy, a w sobotę ostatnia osoba poszkodowana, czyli pielęgniarka z Nysy.- Oczywiście zaraz po wypadku cała grupa była bardzo zdenerwowana, co oczywiście jest naturalne – dodaje ojciec Ignacy. – Postanowiliśmy jednak kontynuować pielgrzymkę do Matki Częstochowskiej modląc się nieustannie za wszystkich poszkodowanych.
W imieniu wszystkich pielgrzymów „Czerwonej 1.” i swoim własnym bardzo dziękujemy za życzliwość i słowa otuchy mieszkańcom Nysy, szczególnie naszym parafianom z parafii św. Elżbiety. W „Czerwonej 1.” wraz z żoną i dwoma nastoletnimi synami szedł Grzegorz Bernat z Nysy. Jego starszy, siedemnastoletni syn był jednym z poszkodowanych, doznał potłuczeń.
Całkowicie zniszczona została także jego gitara, która towarzyszyła grupie na pielgrzymkowej trasie. – Nie mniej dotkliwy od urazów fizycznych pozostał uraz psychiczny grupy – powiedział „Nowinom” zaraz po wypadku Grzegorz Bernat. -Chodzimy z żoną na pielgrzymki od początku lat osiemdziesiątych, za wyjątkiem okresu, gdy dzieci były małe. Nie wyobrażamy sobie sierpnia bez pielgrzymki. Tegoroczną zapamiętamy jednak szczególnie.
To nie jedyny wypadek pątników podążających na Jasną Górę. Zaledwie w ubiegłym roku 24-letni kierowca opla omegi wjechał w pielgrzymów idących z Elbląga. Wówczas ranne zostały trzy osoby, w tym jedna ciężko.
Proces kierowcy, który spowodował ten wypadek rozpoczął się na początku tego roku w Sądzie Rejonowym w Elblągu. Po tragicznym wypadku grupa z Elbląga również nie zrezygnowała z pielgrzymowania. Oni także – podobnie jak pątnicy z Nysy i Raciborza – modlili się o powrót do zdrowia osób poszkodowanych.
Autor: Agnieszka Groń, Tygodnik „Nowiny Nyskie” Nr 32, 9-15 sierpnia 2011 r.
Ta relacja o poszkodowanych jest warta uznania!Dziękujemy Autorce !
Właśnie trzeba przybliżać ludzi ludziom !
Teraz już wiemy bardzo dużo o poszkodowanych i o tych ,którzy poszli dalej !