W niedzielę 7 sierpnia br. na Górze Św. Anny na uroczystej Mszy św. spotkali się motocykliści z całej Polski. Na tą niezwykłą, XI już pielgrzymkę przyjechało ich ponad 3 tys. Kwadrans po 11.00 uczestnicy pielgrzymki wspólnie odmówili dziesiątkę różańca św. w intencji tragicznie zmarłych motocyklistów. O godz. 11.30 rozpoczęła się Msza św., którą odprawili księża motocykliści pod przewodnictwem ks. prałata Sławomira Nowaka, a następnie poświęcono motocykle. Podczas liturgii można było przystąpić do sakramentu pokuty, z czego skorzystało bardzo wielu motocyklistów.
Jak się dowiedzieliśmy, atmosfera na Górze Św. Anny była wyjątkowa. Największe wrażenie robiła oczywiście liczba maszyn, które stały dosłownie wszędzie. „To jest naprawdę niesamowity widok. Jak pierwszy raz pojechałem na pielgrzymkę motocyklistów na Jasną Górę, gdzie było ok. 20 tys. motorów, to był to dla mnie szok, tylu maszyn w jednym miejscu nigdy nie widziałem” – twierdzi Maciej Wrona z Opola, który już szósty raz wziął udział w pielgrzymce motocyklistów. „Najbardziej niesamowity jest ryk tych wszystkich motorów i dźwięk tysięcy klaksonów” – dodaje jego żona Ewa, która też jest entuzjastką zlotów motocyklistów. Jak przyznają nasi rozmówcy, w tym spotkaniu nie chodzi tylko o spotkanie z kolegami motocyklistami. „Ta pielgrzymka, to przede wszystkim spotkanie z Bogiem i różaniec za zmarłych kolegów motocyklistów. Wie Pan, to nie jest codzienny widok, gdy się widzi tysiące klęczących ubranych w skóry „twardzieli”, a na setkach motorów powiewa zaplątany różaniec. My z żoną mamy zawsze przy sobie również poświęcony obrazek św. Krzysztofa, naszego patrona” – opowiada Maciej Wrona. „Mnie zachwyciło kazanie o niesieniu krzyża, o współczuciu dla drugiego człowieka i niewstydzeniu się wiary i Chrystusa. Oczywiście był też apel o rozważną jazdę” – dodaje pani Ewa.
Po obiedzie w Domu Pielgrzyma motocykliści przejechali do Strzelec Opolskich, gdzie o godz. 14.00 rozpoczął się specjalnie przygotowany piknik.
Autor: Tomasz Kwiatek
byłam na górze św anny pierwszy raz to rzeczywiście duchowe przeżycie ale cudnie sie jedzie grupą w piękny słoneczny dzień