Dwujęzyczne tablice – symbol tolerancji czy antagonizmu? Podsumowanie konsultacji społecznych w gminie Ozimek

Niezależna Gazeta Obywatelska13

Tematem, który poruszył społeczność gminy Ozimek chyba najbardziej na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat są dwujęzyczne nazwy miejscowości. Żywa dyskusja i jednoznacznie wyrażane przekonania jakie towarzyszyły konsultacjom społecznym poniekąd przypominały swego rodzaju plebiscytowy klimat. Niejednokrotnie rysując podziały w poprzek rodzin, sąsiadów, czy przyjaciół. Tej atmosfery można było uniknąć, ale niestety zabrakło wyczucia nastrojów społecznych.

Konsultacje społeczne oprócz swojego wymiaru merytorycznego będącego istotą rozstrzyganego problemu, są również instytucją prawną, którą można ocenić i wyciągnąć wnioski. Właśnie na problematykę tej natury chciałbym zwrócić uwagę.

Nie jest tajemnicą, że jakość stanowionego prawa, także i miejscowego, w dalszym ciągu wymaga systematycznej poprawy, większej staranności oraz stabilizacji. Tezę taką w mojej ocenie potwierdzać może uchwała Rady Miejskiej w Ozimku z dnia 28 marca 2011 r. w sprawie przeprowadzenia konsultacji z mieszkańcami Gminy Ozimek w sprawie wprowadzenia dodatkowych nazw miejscowości w języku niemieckim, w oparciu o którą przeprowadzone zostały konsultacje (tekst uchwały).

Uchwale tej, w mojej ocenie, zarzucić można kilka naruszeń prawa. Wskazać można następujące:

  • Przedmiotowa uchwała narusza art. 12 ust. 7 pkt 1 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Zgodnie z art. 12 ust.7 pkt 1 w/w ustawy dodatkowa nazwa miejscowości lub obiektu fizjograficznego w języku mniejszości może być ustalona na wniosek rady gminy, jeżeli liczba mieszkańców gminy należących do mniejszości jest nie mniejsza niż 20 % ogólnej liczby mieszkańców tej gminy lub, w przypadku miejscowości zamieszkanej, za ustaleniem dodatkowej nazwy miejscowości w języku mniejszości opowiedziała się w konsultacjach, przeprowadzonych w trybie określonym w art. 5a ust. 2 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym ponad połowa mieszkańców tej miejscowości biorących udział w konsultacjach. Treść przywołanego wyżej przepisu wskazuje jednoznacznie, że konsultacjom powinna zostać poddana dodatkowa nazwa miejscowości. Uchwała Rady Miejskiej nie wskazała przedmiotu konsultacji, wskazując jedynie ogólnie, że będą to dodatkowe nazwy w języku niemieckim. Tym samym brak był podstaw do przeprowadzenia konsultacji, skoro nie został określony ich przedmiot. Ogólne określenie, iż będą to dodatkowe nazwy miejscowości w języku niemieckim uznać należy za niezgodne z postanowieniami art. 12 ust.7 pkt 1 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (Dz. U. z 2005 r., Nr 17, poz.141 z późń. zm.). Tryb wprowadzania dodatkowych nazw miejscowości w języku mniejszości przewiduje, że proponowane nazwy miejscowości będą skonkretyzowane i podane w przebiegu całej procedury, a nie tylko na jednym z jej końcowych etapów. Wniosek taki znajduje oparcie w art. 12 ust. 6 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, który przewiduje, że ustalenie dodatkowej nazwy w języku mniejszości następuje zgodnie z zasadami pisowni tego języka. Podjęta przez Radę Miejską uchwała nie wskazzała jakichkolwiek nazw miejscowości, a zatem niemożliwym jest zweryfikowanie czy proponowane nazwy są zgodne z zasadami pisowni języka niemieckiego. Dodatkowo istnieje prawdopodobieństwo, że przedmiotem konsultacji (także w sposób niezamierzony) mogą stać się dodatkowe nazwy w języku niemieckim, nawiązujące do nazw z okresu 1933-1945, nadanych przez władze Trzeciej Rzeszy Niemieckiej. Byłoby to niezgodne z art. 12 ust. 3 przedmiotowej ustawy. Także na etapie składania wniosku (art. 13 ust.3 pkt 4 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym) ustawodawca wskazał, że wskazanie brzmienia proponowanej nazwy jest istotne. Trudno więc założyć, aby nazewnictwo poszczególnych miejscowości wskazane zostało dopiero na etapie wniosku, a nie było ustalone już na etapie rozpoczynania procedury konsultacyjnej.
  • Uchwała (§2 ust. 1, §7 ust. 1) narusza art. 12 ust. 7 w zakresie w jakim przewiduje przeprowadzanie konsultacji w sołectwach. Przeprowadzanie konsultacji w sołectwach jest sprzeczne z postanowieniami ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, w której konsekwentnie wskazuje się miejscowość i jej mieszkańców jako podmioty konsultacji (np. art. 12 ust. 7). „Sołectwo” i „miejscowość” nie są terminami tożsamymi. Zaznaczyć należy, że pojęcie „sołectwo” nie występuje w przepisach ustawy z dnia 29 sierpnia 2003 r. o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych (Dz. U. z 2003 r., Nr 166, poz. 1612). Ustawa ta zawierająca normy o charakterze lex generalis wskazuje w art. 8 ust. 2, że konsultacje muszą dotyczyć miejscowości a nie sołectw. Tym samym, konsultacje prowadzone w sołectwach nie tylko są sprzeczne z postanowieniami ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, ale dotyczą również „jednostek”, do których nie odnosi się ustawa o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych. Co więcej, konsultacje w samym mieście Ozimek, zostały przeprowadzone w poszczególnych osiedlach, a nie dla całej miejscowości, natomiast dla miejscowości Nowa Schodnia (bądź Schodnia Nowa-jak funkcjonuje na niektórych tablicach), termin konsultacji nie został w ogóle wyznaczony!
  • Przepisy kwestionowanej uchwały naruszają również art. 5a ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym. Zgodnie z §8 ust. 1 uchwały: „Termin i miejsce przeprowadzenia konsultacji oraz wzór protokołu zawierającego wyniki przeprowadzonych konsultacji w poszczególnych miejscowościach określi Burmistrz Ozimka w drodze zarządzenia”. Nie ulega wątpliwości, że zarówno termin, miejsce jaki i wzór protokołu są istotnymi elementami tworzącymi zasady i tryb konsultacji przeprowadzanych z mieszkańcami gminy. Art. 5a ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym kompetencje do określenia zasad i trybu w sposób jednoznaczny i nie budzący wątpliwości przyznaje radzie gminy (miejskiej), bez możliwości ich częściowego delegowania na inne organy czy podmioty. Pozostałe rozwiązania, dopuszczające ustalenie w części zasad i trybu konsultacji przez radę i w części przez burmistrza naruszają postanowienia art. 5a ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym.

Z uwagi na opisane wyżej zarzuty, przedmiotowa uchwała została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu. Nie czekając jednak na rozstrzygnięcie Burmistrz i Rada Miejska zdecydowali się przeprowadzić konsultacje. Ich wynik, pewnie dla niektórych może stanowić niemiłą niespodziankę.

Miejscowość Za Przeciw
Ozimek I 4 61
Antoniów 22 22
Krasiejów 43 6
Ozimek II 7 146
Ozimek III 7 9
Nowa Schodnia 3 3
Jedlice 1 15
Ozimek IV 1 176
Chobie 4 0
Szczedrzyk 56 50
Schodnia 32 4
Krzyżowa Dolina 19 3
Mnichus 20 0
Grodziec 0 165
Biestrzynnik 11 13
Dylaki 25 32
Pustków 39 15
Ozimek V 0 71
ŁĄCZNIE 274 791

Warto zwrócić uwagę na kilka faktów, które wynikają z zaprezentowanych wyników:

a)  Łączna liczba zwolenników ustawienia tablic w gminie, w stosunku do ogólnej liczby osób posiadających prawo udziału w ostatnich wyborach samorządowych wynosi 1,6%, a przecież należy zakładać, że osoby którym autentycznie zależy na wprowadzeniu tablic pofatygowały się na konsultacje.

b)  W wielu przypadkach, tam gdzie dominował sprzeciw, wyrażany był on przytłaczającą większością głosów (osiedla w Ozimku oraz Grodziec).

c)  Wiążącym rozstrzygnięciem (akurat na rzecz wprowadzenia dodatkowej nazwy) w miejscowości Chobie może okazać się stanowisko wyrażone przez zaledwie 4 osoby.

d)   W kilku miejscowościach podział przebiegł dokładnie lub prawie dokładnie „pół na pół”. Tak było np. w Antoniowie, Biestrzynniku czy Szczedrzyku, często wystawiając na próbę dotychczas wzorowe relacje sąsiedzkie czy nawet rodzinne…Czy o to chodziło?

Wynik konsultacji zostanie przedstawiony Radzie Miejskiej, która może nadać sprawie dalszy bieg, jak również uszanować wolę większości osób, które wzięły udział w konsultacjach.

Autor: Tomasz Strzałkowski

  1. ola
    | ID: 4f947169 | #2

    Brawo Tomasz! Ciekawe co zrobią radni Ozimka

  2. svatopluk
    | ID: 3ab7b2a9 | #3

    azeby wyczuc nastroje spoleczne robi sie przeciez konsultacje.

    albo autor zna lepsza metode?

  3. Kazik
    | ID: 7ebd09a7 | #4

    Zaczyna się jak eurokołchozie, mniejszości będą rządzić narodami.

  4. svatopluk
    | ID: 3ab7b2a9 | #5

    zazwyczaj to konfilty rozpoczynaja sie gdy wiekszosc dyskryminuje mniejszosc.
    zapomniales jak traktowano Polakow pod zaborami?

  5. svatopluk
    | ID: e8bc1301 | #6

    http://wyborcza.pl/1,91446,9929767,Litwa__Sad__tablice_z_podwojnymi_nazwami_ulicy_nalezy.html

    „Litwa. Sąd: tablice z podwójnymi nazwami ulicy należy usunąć”

    ciekawe czy wileńscy Polacy są wam wdzieczni?

  6. wujek dobra rada
    | ID: 242a3dca | #7

    Przede wszystkim trzeba się poważnie zastanowić, kto tą akcję tam na Litwie nagłaśnia i inspiruje. Tu w Polsce przedstawia się ją w sposób jednostronny i tendencyjny grając na nacjonalistycznej nucie. Mówiąc wprost: nie zdziwiłbym się gdyby to była rusko-niemiecka robota po to by samemu mieć pretekst do podobnych działań i wspierania własnych mniejszości – rosyjskiej w krajach nadbałtyckich i tzw. „niemieckiej” tu u nas na Opolszczyźnie. Bo przecież tak naprawdę czy Polakom na Litwie dzieje się krzywda? Czy ich tam ktoś morduje, zamyka do więzień, szykanuje? I zastanowił się ktoś czy ten typowo niemiecki wynalazek jakim są dwujęzyczne tablice spełnia w ogóle jakąkolwiek rolę integracyjną? Bo raczej nie za bardzo.

  7. svatopluk
    | ID: 3ab7b2a9 | #8

    spisek rosyjsko-niemiecki?
    teraz wszystko jasne:)

  8. wujek dobra rada
    | ID: 242a3dca | #9

    O spisku to ty wspomniałeś, nie ja. Jak ci się to tak kojarzy to z tobą jest coś nie tak a nie ze mną. I jakieś inne argumenty może ?

  9. svatopluk
    | ID: 3ab7b2a9 | #10

    to nie moje słowa:

    „nie zdziwiłbym się gdyby to była rusko-niemiecka robota…”

  10. 7 września 2011, 20:34 | #1
  11. foxmann
    | ID: b1bf2cac | #11

    Skoro mniejszość niemiecka nie dopełniła ustawowego obowiązku to niestety rację ma pan Strzałkowski. Sam popieram dwujęzyczne tablice, świadczą one o dojrzałym społeczeństwie, a także o mniejszości, jako wartości dodanej regionu. Generalnie standard światowy. Musimy jednak pamiętać, że polscy obywatele narodowości niemieckiej, podlegają również tutejszemu prawu i jeśli sami nie są w stanie tego porządnie zorganizować i opowiedzieć się za to niestety tablic nie będzie

  12. 7 listopada 2011, 18:53 | #2
Komentarze są zamknięte