Radny Miasta Opola z PiS Patryk Jaki postanowił, wzorem Premiera Donalda Tuska, wyzwać na pojedynek biegowy na dystansie 10 km liderów opolskiej PO – Prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego i posła Leszka Korzeniowskiego. Przypominamy, że taką formę rywalizacji obecny Premier zaproponował politykom SLD Grzegorzowi Napieralskiemu i Markowi Wiklińskiemu, jako odparcie zarzutu, że wcale nie jest „zmęczony i wypalony” jak twierdzą politycy lewicy. Posiłkując się ostatnim cytatem Jana Tomaszewskiego trzeba stwierdzić, że po prostu Premierowi „odwaga pomyliła się z odważnikiem”.
Motywując swoje działanie radny Jaki stwierdził, że dobrał właśnie takich przeciwników, aby wykazać „cynizm i hipokryzję” Premiera, który celowo sam wybrał do rywalizacji ludzi, którzy nie uprawiają sportu po to, by zrobić z nich nieudaczników, więc teraz on zastosował tą samą miarę w stosunku do lokalnych polityków PO – jeżeli nie podejmą wyzwania, to wzorem rzecznika rządu Pawła Grasia ogłosi „że wymiękli, i to zwykli tchórze”. Jaki dodał, że jeżeli Premier chciałyby rzeczywiście zmierzyć się w takim pojedynku, to mógł przecież jako przeciwnika wybrać sobie Tomasza Garbowskiego – opolskiego posła SLD, który jest zawodowym sędzią piłkarskim (ostatnio sędziował nawet mecz Ekstraklasy) i jest przygotowany fizycznie do podjęcia takiego wyzwania. Na pytanie, czy poprzez swoją akcję nie popiera on w ten sposób działań SLD radny Jaki odpowiedział, że nie i, że po prostu „stoi po stronie zdrowego rozsądku”.
Dodajmy, że premier Donald Tusk nie jest wcale pierwszym politykiem, który wpadł na tego rodzaju pomysł. Pierwszym był niejaki Idi Amin dyktator Ugandy, który podczas swoich krwawych rządów (ok. 600 tys. ofiar śmiertelnych) pełnych różnych dziwnych zachowań i ekscesów – polecam film „Ostatni król Szkocji”, wpadł na przykład na pomysł, by wyzwać na pojedynek bokserski królową brytyjską Elżbietę II, a kiedy okazało się, że królowa nie podjęła jednak wyzwania ogłosił się buńczucznie „pogromcą imperium brytyjskiego”. Tak więc kolejny PR-owski pomysł mający na celu podniesienie popularności szefa rządu nie jest więc ani oryginalny, ani nowy i mając wiedzę o tym, kto go wcześniej zastosował raczej niezbyt godny naśladowania.
Autor: Grzegorz Bieniarz
Pan w tle czyta Aborczą :)
To jest po prostu kolejny atak na Zembaczyńskiego. Tym razem usiłowanie zabójstwa.
Tusk nich wybierze Grabowskiego a P.Jaki z T.Jarmuziewicza było by ciekawie pooglądać igrzyska dla gawiedzi.
Patryk ich POkona z palcem nie POwiem gdzie :)
„Jaki stwierdził, że dobrał właśnie takich przeciwników, aby wykazać „cynizm i hipokryzję” Premiera, który celowo sam wybrał do rywalizacji ludzi, którzy nie uprawiają sportu po to, by zrobić z nich nieudaczników, więc teraz on zastosował tą samą miarę w stosunku do lokalnych polityków PO”
Czyli skoro niJaki stosuje taką samom metodę to znaczy, że tez jest cynicznym hipokrytą. Jak by chciał na prawdę dowaliś PO to by wyzwał kogoś równego sobie ale sprawniejszego i podkreślił, że zrobił tak mimo, że Tusk wybrał słabszych.
Młody POstkomunisto – widzę że ty ciężko kumasz