„Mądrość człowieka zależy od równowagi między jego wiedzą a niewiedzą” (Elias Canetti ). Owszem, ma Pani rację mówiąc, że „zło rozpoczyna się banalnie” Totaliści niezauważalnie odbierają nam Podstawowe Prawa Człowieka, jak Wolność Słowa, czyli prawo do swobodnej dyskusji. Kto jest upoważniony do oceny z kim i o czym należy rozmawiać?!
Zło zawsze wydaje się być banalne proszę pani. A to nie pozwolimy „faszystom” na propagowanie ich idei. Na patriotyzm w ich wydaniu nie ma również naszej zgody. Kto może być patriotą, a kto nie- decydujemy MY….
Tak oto prawdziwymi zbawcami ludzkości okazują się takie postaci jak Che Guyewara, Stalin, Mao Tse tung i inne „wybitne” jednostki….Pani Marzanna na łamach GW:
„Wiem, że w każdym kraju znajdą się tacy, których pociągają brunatne koszule, którzy nie znoszą Innych , a czystość rasy i Narodu (tylko z dużej litery) to rzecz święta. Prawdopodobnie nic na to nie poradzimy. To, co możemy zrobić, to być uważnym – mówiła o tym H. Arendt, mówił M. Edelman – zło zaczyna się banalnie. I te początki zobaczyć najtrudniej – cóż komu szkodzi dyskusja „niezależnej organizacji w domu kultury o marszu w Dniu Niepodległości?” Tą „niezależną organizacją” okazał się ONR, który zdaje sobie sprawę, że wynajęcie przez nich sali w przyzwoitej instytucji jest bardzo trudne. Wystarczy wejść na oficjalną stronę ONR-u, aby zrozumieć dlaczego. To, co tam widać na zdjęciach i to, co można przeczytać w Deklaracji Ideowej po prostu przeraża”.
Przypominam pani również, że pierwszym właścicielem „brunatnej koszuli” był niejaki Adolf Hitler. Wybitny socjalista. Proszę zauważyć, że socjalizm jest jedną z odnóg komunizmu, obie usytuowane nieco na lewo…
„Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem. Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą. Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem. Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było”.
Piękny cytat, jednakże nietrafiony! Młodzież uczestnicząca w Marszu Niepodległości nie była młodzieżą lewicową. Przypominam, że to nie oni wrzeszczeli „faszyzm nie przejdzie, obozowe pasiaki, szczury do Wisły, mordercy”.
Takie subtelne, tolerancyjne hasełka wykrzykiwali wasi, jakże tolerancyjni ludzie… Zdumiewające, jak wam jest trudno przyznać się do swoich lewicowych protoplastów… Przecież takie wybitne jednostki jak; Morel, Wolińska czy Różański przez lata budowali świetlaną przyszłość najczęściej, skryto mordując pozostałych jeszcze przy życiu działaczy przedwojennego ONRu, a w czasach wojny bohaterskich żołnierzy NSZu czy WiNu. A jak to czynili? Tłumacząc oczywiście podobnie, jak wy, stanem „wyższej konieczności – faszyzm nie przejdzie”. Świadczą o tym IPNowskie materiały dotyczące chociażby mjr Cieplińskiego ps. „Pług”(WiN).
„Łukasza Cieplińskiego wielokrotnie wynoszono na przesłuchania w kocach, gdyż miał połamane kości rąk i nóg. Później przynoszono go do celi nieprzytomnego. Podobnie było z jego podkomendnymi Lazarowiczowi wybito mu zęby, Józefa Rzepkę doprowadzono do obłędu. Wielu z nich było bitych gumową pałką, przypalano ich papierosami, kopano po nerkach”.
Te straszne rzeczy działy się bardzo niedawno, a rozpoczęły się jakże niewinnie: Siła jest po naszej stronie. A Prawda się nie liczy! Pragnę jeszcze zacytować pani Hannah Arend, którą tak chętnie pani przytacza.
„Nie ma czegoś takiego jak posłuszeństwo w sprawach moralnych i politycznych”.
Ślepe posłuszeństwo rodzi totalitaryzmy. A to jest bardzo groźne dla świata. Proszę przemyśleć własną postawę, zbadać stan ducha. I uczyć się historii, wszak ona magistra vitae est!
Autor: Marianna
Bardzo cenny wpis.
Wszystko pięknie i ładnie, tylko problem polega na tym, że czerwoni tych argumentów i tak nie przyjmą. Dla nich tolerancja działa w jedną stronę – to znaczy w tą, która jest dla nich korzystna. Historię pamiętają tylko tę, która mówi o nich jako ofiarach… Czasami zastanawiam się czy jest sens dyskusji z oponentami, którzy są jak kawał betonowej, czerwonej ściany…