Dowiedziałem się od wydawcy NGO, że dyrektorka Miejskiego Domu Kultury w Opolu mgr Elżbieta Marciniszyn odmówiła organizatorom debaty na temat Marszu Niepodległości udostępnienia sali w MDK. Uczyniła tak po akcji rozpętanej na facebooku przez studentkę UO Sabinę Złotorowicz, akcji nagłośnionej przez opolską „Gazetę Wyborczą”.
Wśród osób, które na łamach opolskiej GAzWyb wypowiadały się popierając panią Złotorowicz znalazłem wypowiedzi pani Marzanny Pogorzelskiej nauczycielki z Kędzierzyna, która wsławiła się tym, że od kilku lat prowadzi akcję na rzecz tzw. równego traktowania homoseksualistów i jeszcze jednej jakiejś działaczki. Charakterystyczne, że w tej sprawie występują same kobiety.
Mój komentarz do tych wydarzeń jest następujący:
Oczywiście poglądy ONR (których wielu osobiście nie podzielam), są i powinny być traktowane jako całkowicie dopuszczalne w demokratycznej i wolnej debacie publicznej. W ich deklaracji ideowej nie ma nic, co mogłoby być prawnie zakazane, wszak żaden przepis prawa karnego nie zakazuje wątpić w demokrację, ani uznawać, że własny naród jest czymś szczególnym. Gdyby tak było, prawo zakazywałoby działania gmin judaistycznych, która to religia opiera się wszak na przekonaniu o wyjątkowości narodu żydowskiego.
A zatem działania ww. pań i ich motywacji należy szukać w sferze psychologii i tłumaczyć raczej w kategoriach braku psychicznej równowagi. Przychodzą mi na myśl analogie z historii rewolucji bolszewickiej, w której nawiedzone i niezrównoważone kobiety odgrywały szczególną rolę. Można tu przypomnieć choćby Aleksandrę Kołłontaj komunistyczną zwolenniczkę wolnej miłości, twórczynię ministerstwa ds. równości kobiet Żenotdiełu, Iness Armand kochankę Lenina, pracownicę tegoż Żenotdiełu, zmarłą ponoć na syfilis czy Lili Brik kochankę Majakowskiego, nimfomankę walczącą na płaszczyźnie erotycznej z przesądami społeczeństwa burżuazyjnego. Takich postaci można wymienić oczywiście więcej, a wniosek stąd taki, że niektóre kobiety, szczególnie te odznaczające się niską samooceną, czy mające skłonność do widzenia świata przez pryzmat emocji o podłożu seksualnym, widocznie są jakoś szczególnie podatne na przenoszenie osobistych problemów (dewiacji) na płaszczyznę oceny zjawisk społecznych czy politycznych.
Takim niezrównoważonym osobom nie da się wytłumaczyć podstawowych pojęć logicznych, a ich działanie często wypływa z chęci skupienia na sobie uwagi i uzyskania aprobaty środowiska, które uznają za ważne.
Słabości tych biednych kobiet wykorzystują cynicznie, niektóre środowiska, szczególnie te, które wrogo są ustosunkowane do takich wartości tradycyjnego społeczeństwa jak naród, patriotyzm czy rodzina. Nic więc dziwnego, że całą akcję wzmocniła propagandowo ”Gazeta Wyborcza”, która w ostatnich latach robi wszystko, żeby udowodnić Polakom (patrz proces Klusika, proces Rymkiewicza, a wcześniej proces prof. Zybertowicza), jak bardzo nienawidzi wolności głoszenia różnych poglądów. Bo przecież są poglądy słuszne (te, które akceptuje GW) i niesłuszne, których głoszenia trzeba zakazać.
Tak wygląda wolność i demokracja w III RP!
Autor: Janusz Sanocki
Brawo Panie Januszu – świetny tekst !
Dzięki Panie Januszu
Mówiąc kolokwialnie to wszystko już było i dziać się będzie nadal póki nie odnajdziemy na tyle wiele siły sprawczej że ten świat ułudy i fałszu obalimy wpierw u siebie samych , po czym damy odpór i tej chorej demagogi z jaką mamy na co dzień do czynienia ,i to tylko w tym jednym GWnianym szmatławcu..
Jest gorzej , gdyż od niemal 20 lat zdawałoby się „wolnej Polski” w dalszym ciągu tego typu lewacko-marksistowska propaganda sieje w szczególnie na to podatnych czyli w młodych umysłach straszne spustoszenie ..Co zatem jest proponowane w zamian dotychczasowych wartości opartych na etyce chrześcijańskiej ..oczywiście antywartości , czyli wszystko to co dotychczas stanowiło rdzeń i kręgosłup naszej polskiej kultury neguje się i wypacza zastępując np: Dekalog nihilizmem i beznadzieją. Ludźmi pozbawionymi wewnętrznej siły o wiele łatwiej sterować , można z nich lepić podatne kukły i marionetki spełniające to czego się od nich oczekuje.
Pisał na ten temat dość obszernie G. Orwell …
To jest prawdziwy powód owych zachowań tych zdałoby się normalnych młodych , w dodatku z pewnością kształconych na obraz i z błogosławieństwem kolejnych uczniów czerwonego „księcia” jak zwykli nazywać przywódcę włoskich komunistów samego Antonio Gramsciego .
Właśnie owe owoce wdrożenia w czyn jego „duchowego testamentu” odczuwamy tu i teraz …
Żeby nie było że uprawiam tylko i wyłącznie krytykanctwo w miejsce autentycznej krytyki . Proponuje zatem zastosować najprostsze z wszelkich rozwiązań ..Pójdźmy na najbliższe wybory i przynajmniej zastopujmy tą gadzinę w dalszym rozkładzie naszego państwa .
Jak już wygramy same wybory w razie czego mamy do kogo zwrócić się o ewentualną radę co dalej ..?
Wiktor Orban pokazał jako pierwszy z przywódców co winniśmy i w jakim kierunku powinny pójść ewentualne zmiany.
Proponuje zatem pójść za tym przykładem i czynić wszystko by to było możliwe do zrealizowania .
Pozdrawiam wszystkich mających dobro Naszej Ojczyzny za cel najwyższy .
Bardzo mądry, wyważony tekst pana Janusza Sanockiego. Dzięki temu tekstowi zmieniłem zdanie o tym człowieku. Opinia, jaką wytworzyły niektóre media o Januszu Sanockim, do pochlebnych nie należy.
Podoba mi się fraza:
„Oczywiście poglądy ONR (których wielu osobiście nie podzielam), są i powinny być traktowane jako całkowicie dopuszczalne w demokratycznej i wolnej debacie publicznej.”
Albo: „Bo przecież są poglądy słuszne (te, które akceptuje GW) i niesłuszne, których głoszenia trzeba zakazać.”
I wszystko na ten temat.