Od września 2011 r. wszystkie pięciolatki mają zostać objęte obowiązkowym przygotowaniem przedszkolnym. MEN chce, aby dzieci miały takie same warunki i w przedszkolach, i w innych formach wychowania przedszkolnego. Chodzi m.in. o minimalny dzienny wymiar godzin świadczonego nauczania, wychowania i opieki. Stąd projekt zmian w rozporządzeniu w sprawie rodzajów innych form wychowania przedszkolnego, warunków tworzenia i organizowania tych form oraz sposobu ich działania.
Projekt rozporządzenia zwiększa minimalny tygodniowy wymiar godzin zajęć w punktach przedszkolnych i zespołach wychowania przedszkolnego w zależności od liczebności poszczególnych grup. Do tej pory w grupie liczącej od 3 do 15 dzieci było to 12 godzin, od 16 do 19 dzieci – 16 godzin, od 20 do 25 dzieci – 20 godzin. Zgodnie z nowym projektem wymiar 12 godzin ma teraz obowiązywać w grupach liczących od 3 do 12 dzieci, 16 godzin – od 13 do 16 dzieci, 20 – od 17 do 20 dzieci. W grupie liczącej od 21 do 25 dzieci minimalny tygodniowy wymiar zajęć ma wynosić 25 godzin.
Resort podkreśla, że ta ostatnia zmiana to wprowadzenie tego samego standardu, który obowiązuje w przedszkolach. Jak przekonuje MEN, rozporządzenie może mieć tylko „nieznaczny” wpływ na budżety jednostek samorządu terytorialnego, bo większość gmin już ustaliło 25 godzinny minimalny wymiar. Zmiany mają dotyczyć około 200 placówek. Resort szacuje, że ewentualny, maksymalny dodatkowy roczny koszt, jaki może ponieść gmina w związku z projektowanym zwiększeniem minimalnego tygodniowego wymiaru godzin zajęć w funkcjonującej innej formie wychowania przedszkolnego wyniesie niewiele ponad 4 tys. zł.
Źródło: www.samorzad.pap.pl
Ciekawe, czy nadal będzie obowiązywał w przedszkolach zakaz nauki czytania i pisania. To w sumie logiczne – oderwać dziecko od rodziny, zmusić do pobytu w przedszkolu, a tam dopilnować,żeby się przypadkiem za wiele nie nauczyło. Dalej już pójdzie jak po maśle – i będziemy mieć gromady niedouczonych obywateli, którymi będzie można manipulować do woli.