Niezależna wspólnota ludzi, żyjących na co dzień różnymi sprawami, spontanicznie zjednoczona pod sztandarem patriotyzmu i religii jest najwyższym i niezaprzeczalnym wyrazem żywotności narodu. Tak było w przypadku spontanicznych, wielotysięcznych, spotkań pod Pałacem Prezydenckim w dniach bezpośrednio po tragedii Smoleńskiej. Ludzie instynktownie czuli, że muszą tam być. Tysiące ludzi wspólnie modliło się, śpiewało, oddawało hołd parze prezydenckiej.
We wspólnocie ludzie czują się naprawdę wolni.
Wreszcie mogą mówić to co czują, co myślą. Podobnie było w czasie Marszu Niepodległości. Zupełnie różni ludzie przyszli bo pamiętali, że są Polakami, a to w dniu Święta Niepodległości zobowiązuje do podziękowania za wolność.
Oba wydarzenia zjednoczyły ludzi z trzech powodów. Patriotyzmu, religijności i tożsamości. Z tych samych powodów te wielkie manifestacje polskości, socjologiczny fenomen naszych „kosmopolitycznych” czasów, zostały skazane na niebyt. Wyrok zapadł natychmiast i bezapelacyjnie – wymazać te wydarzenia z historii. Pierwsze wydarzenie ochrzczono mianem „manifestacji oszołomów”, drugą mianem „spędu faszystów”. Wystarczy wmówić to społeczeństwu i sprawa załatwiona. Te tysięczne tłumy to nie zwykli Polacy, czyli wykształceni z dużych miast to tylko małomiasteczkowi, źle wykształceni odszczepieńcy, reakcja naszych czasów, czyli siedlisko wszelkiego „oszołomstwa” i „faszyzmu”.
Brałem udział w Marszu Niepodległości, a nawet spotkał mnie zaszczyt, że zaproszono mnie do Komitetu Poparcia. Nie byłem tam jednak jako „faszysta”, „pseudokibic” czy „bojówkarz ONRu”, co można wyczytać z „Gazety Wyborczej”. Byłem tam jako doktorant historii, jako autor książki o patriocie walczącym z nazistami i komunistami, wreszcie byłem tam jako Polak z obywatelskiego obowiązku podziękowania za wolność. Na marszu spotkałem moich wykładowców z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, harcerzy i mnóstwo rodzin z małymi dziećmi, które dumnie nad swoimi główkami machały biało-czerwonymi chorągiewkami. I to był najpełniejszy obraz tego święta.
Nie pozwolę, żeby wmówiono mi, że dziecko machające biało-czerwoną chorągiewką to „faszysta” i „szczur”, którego miejsce jest w Wiśle (tego typu epitety padały w stronę ludzi biorących udział w Marszu Niepodległości). Dlatego od początku roku noszę się z zamiarem zorganizowania spotkania, które miało by na celu odpowiedź na rzucone we wszystkich mediach ciężkie oskarżenie, nigdy nie zdementowane, czy Marsz Niepodległości propagował faszyzm? Do debaty zaprosiłem Pawła Kukiza, człowieka niezależnego, nie dającego się zaszufladkować bo zawsze mówił to, co myśli, prawdziwego outsidera w każdych okolicznościach. Przeciwwagą dla pana Kukiza miała być dr Danuta Berlińska, socjolog, była rzecznik Uniwersytetu Opolskiego. Zamierzałem ją zaprosić bo swego czasu na łamach lokalnej gazety napisała że, „ONR przyciąga margines”. Pan Paweł przyjął zaproszenie, dr Berlińska nawet nie odpowiedziała na wysyłane maile. Miał to być pierwszy objaw ignorancji. No cóż, przyjąłem więc formułę, że debata będzie toczyła się między panem Kukizem a publicznością, przy czym spotkanie ma mieć formę otwartą i przyjść może każdy.
Pozostała kwestia sali.
Zwróciłem się do opolskiego oddziału stowarzyszenia Civitas Christiana.
Prawie dwa miesiące mailowej korespondencji zaowocowało spotkaniem, na którym usłyszałem mało wyrafinowany wykręt: „co prawda dysponujemy salą konferencyjną (Civitas Christiana ma kamienicę w centrum Opola) ale sami nie mamy się gdzie spotykać i wynajmujemy salkę katechetyczną. Poza tym słuszna inicjatywa. Wie pan – w tym miejscu „puszczone oko” – nie możemy się wychylać. No cóż pzprowska formuła bmw (bierny, mierny ale wierny) sprawdza się doskonale do dziś.
Następnie zwróciłem się do Jezuickiego Ośrodka Formacji i Kultury Xaverianum.
Kolejna seria mailowej korespondencji. Mój wirtualny rozmówca dociekał: czemu ma służyć takie spotkanie? Jaki ma cel?
Kolejny już raz napisałem: odpowiedź na pytanie czy Marsz Niepodległości był inicjatywą patriotyczną czy „propagował faszyzm”? Odbiorca moich wiadomości widocznie od początku znał tą jedynie słuszną odpowiedź w czym utwierdził mnie jego ostatni do mnie mail:
Drogi panie Tomaszu,
ponieważ działalność Młodzieży Wszechpolskiej posiada wyraźnie charakter polityczny a metody jej działalności są społecznie i ewangelicznie kontrowersyjne, ośrodek duszpasterstwa akademickiego Xaverianum – jako instytucja apolityczna, nie może udostępnić sali ośrodka na tego rodzaju spotkanie.
Grzecznie odpisałem, że jest to inicjatywa NIEZALEŻNA i zaproponowałem spotkanie. Do tej pory nie doczekałem się odpowiedzi.
Kolejny objaw ignorancji.
Nie zrażony niepowodzeniami, wręcz niewidzialnym murem uprzedzeń i fobii, zwróciłem się do kolejnej placówki.
Młodzieżowy Dom Kultury rokował największe nadzieje. Tu zastępca dyrektora zapewnił mnie telefoniczne, że sala zostanie mi wynajęta a podpisanie umowy to jedynie formalność. Po czym nastała głucha cisza. Moja osobista wizyta sprawiła nie małą konsternację. Okazało, się że dyrekcji nie ma, a jak będzie, to pewnie nie znajdzie dla mnie czasu, a tak w ogóle to nikt nic nie wie o żadnym spotkaniu (dobre dwa tygodnie zdzwaniałem się z sekretariatem, który za każdym razem łączył mnie z kierownikiem administracji). Prawdziwa zbiorowa amnezja. Wreszcie dowiedziałem się, że dyrekcja ma pewne „wątpliwości”, które najlepiej rozwiąże, gdy wyślę bezpośrednio maila do kierownika administracji, co niezwłocznie zrobiłem. Wreszcie otrzymałem pozytywną odpowiedź. Co jednak sprawiło, że wynajęcie sali, będące czynnością rutynową w tego typu placówce, zajęło ponad dwa tygodnie?
Wczoraj, tj. 17 marca, pękł balon. W opolskim dodatku „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł pióra Izabeli Żbikowskiej (tej od klasycznego już tekstu „Pełna aula wyznawców teorii zamachu”) pod wymownym tytułem „ONR z Kukizem. O marszu 11 listopada” (tutaj przeczytasz).
Pani Żbikowska z gorliwością swoich mentorów wytropiła prawdziwych inspiratorów spotkania z Kukizem. Jest nim ONR, a przecież nawet dziecko wie, że to „faszyści”. A z faszystami lepiej nie mieć nic wspólnego, o czym zapobiegliwa pani Izabela informowała już przecież w styczniu, czyli wtedy gdy zaczynałem organizować całe przedsięwzięcie. Budowniczy muru uprzedzeń i fobii odnalazł się więc w redakcji przy ulicy Kościuszki 1 w Opolu. Redaktor Żbikowska idzie jednak dalej. W sposób selektywny i wybiórczy, tak charakterystyczny dla jej kolegów po „piórze”, wybiera tylko te pytania postawione przez organizatora spotkania, które pasują budowanej przez nią wizji „wybielania” się faszystów. Jednocześnie pani Żbikowska ani słowem nie zająknęła nad pytaniami dotyczącymi „drugiej strony medalu” i ewentualnymi odpowiedziami:
Czy w zajściach z 11 listopada 2010 roku brali udział faszyści?
Jeśli tak, to czemu Marsz nie został rozwiązany a manifestanci aresztowani?
Jeśli nie, to kim byli tzw. „antyfaszyści”?
Ofiary propagandy nienawiści czy prawdziwi bojownicy o wolność?
Przytoczone wyżej cytaty oddają bowiem sens całego przedsięwzięcia jakim jest dylemat zaserwowany nam właśnie przez „Gazetę Wyborczą”, głównego inspiratora antagonizmu i podziału Polaków na „faszystów” i „antyfaszystów”. Ale o tym już pani Żbikowska nie napisała, choć wyraźnie organizator zaznaczył to w przewodnim tekście zapraszającym na spotkanie (tutaj). Pani Żbikowska, reprezentując redakcję, która czynnie przyczyniła się do wytworzonej wokół Marszu Niepodległości atmosfery konfrontacji „faszystów” z „antyfaszystami”, zamiast skontaktować się z organizatorem przedsięwzięcia (czyli ze mną, zaznaczyć należy, że posiada do mnie nr telefonu) skontaktowała się z człowiekiem, który jest skazany prawomocnymi wyrokami za tzw. „propagowanie faszyzmu”, z którego czyni oficjalnego przedstawiciela, wręcz rzecznika prasowego, spotkania.
Czemu Gazeta Wyborcza zadała sobie tyle trudu, żeby napisać akurat o tym wydarzeniu?
Czemu z uporem maniaka tropi „faszystów”?
Dlaczego swoim manipulowanymi artykułami buduje mur fobii i uprzedzeń?
Czyżby to strach przed prawdą?
Jaka była rola tego medium w rozpętaniu w Polsce wojny między „faszystami” i „antyfaszystami”?
Komu tak naprawdę zależy w Polsce na podziale społeczeństwa właśnie na „faszystów”, którym odmawia się praw obywatelskich i „antyfaszystów”, których tubą jest właśnie „Gazeta Wyborcza”?
Mimo wszystko pan Paweł Kukiz będzie obecny. Spotkajmy się zatem w Miejskim Domu Kultury 22 marca o godzinie 19.00. Właśnie pani Żbikowska zasugerowała nam kolejne pytania, na które warto odpowiedzieć.
Autor: Tomasz Greniuch
Wyraźnie nadszedł czas skierowaniu pozwu (może zbiorowego) przeciwko GW o naruszanie dóbr osobistych i narażanie na straty wynikające z prób pozbawiania dobrego imienia za pomocą kłamstw, insynuacji i używania pejoratywnych określen wobec osób i instytucji. Może warto zastanowić się nad wspólną obroną a także przeciwdziałaniem wobec wyraźnie antypolskiej działalności. Jak na razie to GW bezczelnie posyła patriotów do sądu.
Panie Tomaszu, może napisze Pan historię ONR-u. Ludzie w większości myślą stereotypami. Czas zacząć zmieniać mentalność i nie dawać się poniżać i wyzywać
Drogi panie Tomaszu,
ponieważ działalność Młodzieży Wszechpolskiej posiada wyraźnie charakter polityczny a metody jej działalności są społecznie i ewangelicznie kontrowersyjne, ośrodek duszpasterstwa akademickiego Xaverianum – jako instytucja apolityczna, nie może udostępnić sali ośrodka na tego rodzaju spotkanie.
Biedny jezuita! nawet nie widzi róznicy pomiędzy działalnością polityczną a partyjną…. I pomysleć, że swego czasu nazywani byli” Armią Papieża”
Dziś niestety już w cywilu, albo, co gorsze, pod skrzydłami dzieci Che Gewary. Wstyd!
tak trzymać p. Tomaszu!
Szykuje się grubsza akcja przeciwko Wam na fb, miejcie się na baczności… http://www.facebook.com/#!/event.php?eid=153831524677158¬if_t=event_invite
Jaka akcja i z jakiej znów okazji . Prawdę mówiąc by cokolwiek zrozumieć z pańskiego przekazu należy wpierw zarejestrować się na tej lewackiej platformie ..
Aż tak ciekawskim to nie jestem i bynajmniej cenię sobie swoją odrębność . Facebook to nic innego jak matrix dziejący się tu i teraz .
Inwigilacja , zamordyzm i poprawność myślenia . ..Niestety na żaden z tych warunków nie godzę się stąd i mój stosunek emocjonalny do „użytkowników” tego różowo-czerwonego medium jest również krytyczny ,,,
A niech sobie piszą te czy inne bzdury , damy radę i tej zbieraninie lumpenproletariatu ..
zepchanc ich do Wisly
Drogi panie Tomaszu,
ponieważ działalność Młodzieży Wszechpolskiej posiada wyraźnie charakter polityczny a metody jej działalności są społecznie i ewangelicznie kontrowersyjne, ośrodek duszpasterstwa akademickiego Xaverianum – jako instytucja apolityczna, nie może udostępnić sali ośrodka na tego rodzaju spotkanie.