Niezależna Gazeta Obywatelska

Przeminęła, niczym z wiatrem, wielka niedziela, 13 marca dzień, w którym Marek Migalski wraz z Leną Dąbkowską-Cichocką odwiedzili wspaniałe miasto Opole. Jak twierdzą złośliwi pani poseł Lena była w Opolu już kilka razy: raz była zjeść u nas obiad, drugi raz – pokłócić się z zarządem regionu PIS, trzeci raz – była, bo była, a czwarty raz…

Oczywiście wielkim zaskoczeniem dla każdego było to, że pani poseł Dąbkowska-Cichocka została liderem PJN w regionie – Marcin Ociepa może więc zapomnieć o ewentualnym mandacie posła. Ale jestem wredny i bezczelny, tak szydzę z PJN. Ale czy Marek Migalski robi coś innego? Robi coś znacznie gorszego – kłamie! Człowiek, który raptem 9 miesięcy temu był jednym z twórców kampanii Jarosława Kaczyńskiego, teraz na każdym kroku krytykuje PiS wraz z garstkę narwańców, chcących coś ugrać na niczym innym jak właśnie na Jarosławie Kaczyńskim i PiS. Jeszcze dziewięć miesięcy temu na swoim blogu europoseł Migalski opisywał wspaniałe pomysły PiS, twierdząc, że tylko ta partia może być inicjatywą dla „gnuśnych rządów PO”. Teraz już stworzył alternatywę dla PiS i PO… Popierając kampanię JK w 2010 r. kłamał? Stworzył mit „zizoli”- zwolenników Zbigniewa Ziobry, którzy chcą przejąć władzę w partii. Kreował pogardę do Mariusza Błaszczaka, Adama Hofmana czy Mariusza Kamińskiego, twierdząc, że to źli politycy. Co teraz Pan Migalski może powiedzieć o Adamie Bielanie i Michale Kamińskim, którzy podobno już w PJN długo nie zagrzeją? Co powie o kolegach, którzy zaraz do PiS pewnie wrócą, bo poczują strach przed utratą płynności mandatowej do Sejmu RP? Zdrajcy? Oni jednak niebyli alternatywą? Sam jednak jak się zachowuje? Zdecydował się na publiczną krytykę Jarosława Kaczyńskiego, za co został wyrzucony z frakcji PiS w europarlamencie. Gdy pojawiły się w PO pewnie oznaki krytyki wobec Donalda Tuska (poseł Halicki publicznie ośmielił się skrytykować wodza), wszystkie sprawy zostały zduszone w środku i problem znikną. W PiS problem polegał na tym, że „secesjoniści” chcieli publicznie krytykować Jarosława Kaczyńskiego, czując swoją siłę medialną po wyborach prezydenckich więc dążąc do tego, aby się oderwać od partii dla dobra własnego projektu.

Obecnie w Prawie i Sprawiedliwości nie ma osób inicjujących przecieki do mediów, które wymyślały skandale na siłę. Partia jest dość przejrzysta i silna – chce być jedyną alternatywą dla leniwych rządów PO. Pokazują to pomysły dotyczące OFE, gospodarki oraz badania przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Jedno jest pewnie, PJN na siłę zbiera (bardzo lubię to słowo) „plankton polityczny”. W woj. opolskim jest to dość dobrze widoczne – Walkiewicz, Adamska – Wedler, Samborski… Ludzie, którzy jeszcze kilka minut temu, gdy widniała szansa zdobycia „jakiegoś” mandatu, deklarowali wiarę w Prawo i Sprawiedliwość. Teraz ich chwilową „pożywką” jest PJN, następnie pewnie będzie Przymierze dla Polski (PdP), potem Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe (SKL), a przygodę z polityką zakończą zapewne w Związku Słowiańskim i wraz z liderem Włodzimierzem Rynkowskim będą bronić bardzo fajnej idei słowiańskiej w kraju, szukając sojuszników wśród krajów byłego bloku wschodniego.

Autor: Łukasz Żygadło