Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy nie żyję w jakimś matriksie. Po 10 kwietnia 2010 r. wszystko jakby stanęło na głowie. Nic już nie jest takie samo. Reakcja Polaków na katastrofę smoleńską była tak wymowna, że od razu przystąpiono do dzielenia Polaków. Najpierw była próba skłócenia nas w małostkowym sporze o Wawel, potem bezskuteczna akcja palenia zniczy na grobach „bohaterów” Armii Czerwonej i wreszcie kampania wyborcza, a w niej nawoływanie komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego do zaprzestania wojny polsko-polskiej ze wskazaniem na głównego dzielącego, czyli na pogrążonego w żałobie Jarosława Kaczyńskiego. Potem była „akcja” z Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu wywołana przez Komorowskiego zaraz po objęciu urzędu głowy państwa. Sytuacja ta, będąc niejako testem, ukazała słabość polskiego kościoła.
W listopadzie na stronach krajowych „Gazeta Wyborcza” nawoływała do agresji wobec pokojowego Marszu Niepodległości polskich narodowców i patriotów, czyli „oszołomów” i „faszystów”. Przed świętami Bożego Narodzenia doczekaliśmy się w „Gazecie Wyborczej” tekstów o „prymitywnej polskości” repatriantów z Kresów i wyższości cywilizacyjnej wysiedlonych Niemców (ciekawy komentarz napisał Piotr Zaremba na portalu wpolityce.pl), co idealnie wpisuje się w obecną politykę historyczną Niemców stawiających się w roli ofiar II wojny światowej.
I na koniec wczorajszy program Tomasz Lisa, a w nim promocja twórczości Jana Tomasza Grossa, próbującego udowodnić, że to polski naród jest odpowiedzialny za holokaust Żydów, a Polacy nie pomagali Żydom, tylko ich tropili i wydawali na śmierć. Wszystko to odbywa się oczywiście w atmosferze nieustannego poniżania i obśmiewania wszystkiego co łączy się z polskością, miłością do ojczyzny, czy katolickiej tradycji.
Nie mam wątpliwości, że adresatem tych wszystkich skumulowanych akcji jest polska młodzież, która nie uczy się przecież historii z prac naukowych, tylko z mediów i popkultury. Przekaz jaki otrzymuje jest prosty: patriota to „faszysta”, a „faszyzm” to obciach i „oszołomstwo”. Katolicyzm, wiara i tradycja to gusła i przeżytek. Bądź cool, bądź Europejczykiem, żyj chwilą, baw się. Bądź też tolerancyjny (dla „homosiów” ale nie dla katolików, „faszytów” i broń Boże popierać kogoś z PiSu) i zawsze dąż do zgody i pokoju. Czy tak powinno być? Niech przemówi historia. Jak mówił Minister Spraw Zagranicznych Józef Beck w wystąpieniu sejmowym wygłoszonym 5 maja 1939 r.
„My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedyna tylko rzecz w życiu ludzi i narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor”.
A co robi młody człowiek karmiony takim przekazem? Jeżeli nie potrafi samodzielnie myśleć, w najlepszej sytuacji obojętnieje. „Dziękuję za wypowiedź”.
Autor: Tomasz Kwiatek
Niedopuszczalne są steki tych pseudo-faktów, którymi karmią nas media. Najpierw obozy koncentracyjne z komorami gazowymi i resztą tych potwornych okrucieństw stworzone rzekomo przez Polaków, teraz rewelacja na temat mordowania
Żydów przez Polaków. Ciekawe, jaki będzie następny news? Że Polacy zorganizowali masowy nalot na samych siebie 1.09.1939?! Stańmy się wreszcie świadomi!
Wiem, że nie ucisk i chciwe podboje,
Lecz wolność ludów szła pod Twoim znakiem,
Ze nie ma dziejów piękniejszych niż Twoje
I większej chluby niźli być Polakiem.
Tomasz Lis nie raz pokazał, że jego obiektywizm ma różowy kolor.
A te historie o Żydach są po prostu śmieszne. Polacy wypędzali Niemców, palili żydów. Trzymali ludzi w obozach. Wszystko co złe Polacy. :)
Proszę p. Kwiatka o wytłumaczenie – co jest do k…nędzy tak strasznie haniebnego w dążeniu do zgody i pokoju??? nawet za wszelką cenę? …wiem to brak honoru, a może jednak to zdrowy rozsądek i pragnienie ocalenia życia? Łatwo oceniać dopóki samemu nie ma się śmierci w oczach.
To wojna właśnie jest najgorszym z możliwych rozwiązań, niesie zniszczenie, rozpacz i degenerację zasad, zezwierzęcenie.
Tak na marginesie Minister Beck z tego co pamiętam słynął z krótkowzroczności.
Nie będę się wypowiadał o Żydach ani o Grossie. Być może książka jest tendencyjna, niesprawiedliwa i fałszuje historię ( przecież najwięcej „sprawiedliwych wśród narodów świata” przyznano właśnie Polakom )
Ale parafrazując myśl P. Celińskiego: Polacy to nie byli ( i nie są ) tylko „orły”, jak w każdym narodzie czy społeczności były wśród nich też kanalie.
Nie potrafimy spojrzeć prawdzie w oczy, bo przecież jesteśmy tacy święci. Skończmy z tym mesjanizmem. Więcej dystansu. dziękuję za uwagę.