Ależ skąd! Myślę, że do koncepcji, która miała się pojawić w 2005 r. raczej już nie dojdzie, zarówno na arenie ogólnopolskiej jak i w regionalnych radach. Jednak w nowej Radzie Miasta Opola zaczyna dochodzić do pewniej współpracy pomiędzy PO i PIS. Szef klubu radych PIS Patryk Jaki wyraźnie zaznaczył, iż koalicja z ekipą rządzącą jest niemożliwa, gdyż popieranie obecnego prezydenta jest wyrażeniem zgody na ciągły zastój w mieście. Jednak współpraca z nowym szefem radnych PO Zbigniewem Kubalańcą układa się dużo lepiej niż w poprzedniej kadencji gdy szefem PO był Roman Ciasnocha, który podobno nie wiedział nawet jakie procedury obowiązują podczas nabory na stanowiska urzędnicze.
Pierwszą widoczną wzmianką było głosowanie dotyczące wyboru Przewodniczącego Rady Miasta oraz jego zastępcy, w wyniku, czego wiceprzewodniczącą została Violetta Porowska. Później udało się przeforsować pomysł, który Patryk Jaki zgłaszał od 2007 r. czyli jawne głosowania radnych podczas sesji. Dojdzie jeszcze do tego renowacja Małego Rynku w Opolu, co może w dużym stopniu wzbogacić ofertę naszego miasta, o co również zabiegali radni PIS. Czy można, więc mówić o pewnym przełomie we współpracy pomiędzy tymi ugrupowaniami? Podczas rozmowy ze mną Patryk Jaki przyznał, iż cieszy się z pierwszych pozytywnych efektów w nowej kadencji. To za mało, aby mówić o dobrej współpracy. Należy jednak pamiętać, iż zgłaszanie tych samych projektów od kilku lat mogło wywołać burzę niezadowolenia i dlatego każdego roku pomysły były odrzucane. PIS potrzebuje dużo więcej innowacyjnych pomysłów. Każdy wie, że w mieście potrzebne są remonty, Internet i drogi, a nade wszystko inwestorzy. Potrzebny jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obejmujący całe miasto, pomysły dotyczące rozwiązań, które mogą zakończyć choćby problem emigracji mieszkańców Opola do większych miast, o czym zarówno PIS jak i PO zapomina. Potrzebna jest większa liczba rozmów z mieszkańcami oraz powołanie zespołów doradczych w kwestiach np. infrastruktury drogowej czy inwestycji w pustej strefie ekonomicznej.
Czas pokaże co można jeszcze osiągnąć z odmłodzoną nową ekipą ratuszową. Moim zdaniem, dużo więcej pomysłów mogło zostać zrealizowanych wcześniej, gdyby projekty i uchwały, jakie proponowało PIS w zeszłej kadencji zostały uwzględnione. Być może teraz nadszedł czas zakończenia wojny w Opolu, czas traktowania PIS jako konkretnej opozycji, czas patrzenia na pomysły konkurenta nie tylko z punktu widzenia zazdrości, lecz dobra miasta – oby!
Autor: Łukasz Żygadło