Na wstępie pewna konieczna uwaga. Otóż, trzeba przyznać, że autorzy tekstów mają tym większy kłopot w pisaniu i kontakcie z czytelnikami, im mniejsza jest powszechna znajomość historii i jej roli w życiu społecznym. Brakuje po prostu materiału odwoławczego i porównawczego, który byłby powszechnie zrozumiały… Pieniędzy przybywa, ale wiedzy raczej ubywa. Z tego min. względu czasami trudno też wytłumaczyć znaczenie różnego rodzaju działaczy i bohaterów dziejów Śląska i Polski. Józef Piotr Lompa nie jest tu wyjątkiem. Ma on wielkie znaczenie przede wszystkim dla poczucia tożsamości samych Górnoślązaków. Ignacy J. Kraszewski swoją tytaniczną pracą wyparł język francuski z polskich salonów, Józef Lompa, choć nie mógł mu dorównać, wykonał nie mniejszą pracę na Śląsku. Wskrzesił tam język polski i polska kulturę.
O Lompie napisano dużo. Dziś proponuję rocznicowe impresje. Urodził się 29.06.1797 r. w Oleśnie. Gdy skończył 18 lat (1815 r.), za namową ojca wstąpił do seminarium nauczycielskiego we Wrocławiu. W tym czasie dyrektorem był Daniel Krϋger. Do wszystkiego co polskie odnosił się niechętnie. Młody Lompa w tym czasie pisał o sobie: „Dyrektor chciał mnie do Niemców przyłączyć, ja zaś nie chciałem się żadną miarą zaprzeć się macierzystej mowy mojej i wolałem być pogardzany” (J. Woźnicka, Józef Lompa, Katowice-Kraków 1962, s. 9) I właśnie w seminarium skrystalizowała się świadomość etniczna Lompy, szczególnie w odpowiedzi na germanizacyjne zabiegi dyrektora.
Inni o Lompie
Kudera twierdzi, że był nestorem piśmiennictwa ludowego na Śląsku, Alfons Parczewski, że Lompa pierwszy wyprowadził piśmiennictwo polskie na Śląsku poza granice wyłącznie religijnej treści, a Dobrowolski w „Listach Lompy do Kraszewskiego”, że był twórcą nowoczesnego piśmiennictwa polskiego na Górnym Śląsku, najpłodniejszym i najbardziej wszechstronnym autorem polskim tej ziemi w XIX w. Woźnicka dalej podkreśla, że nie mając na polu literackim poprzedników, był pionierem piśmiennictwa polskiego na Śląsku, choć nie był geniuszem, nie można mu odmówić talentu; pracom jego zaszkodziła jednak wielostronność zainteresowań; był mężem opatrznościowym, ale nie epokowym; wykonał z grubsza prace przygotowawczą. Piwarski podkreśla kontakty Lompy z Jerzym Bandtkie.
Ciekawe jest to, co na temat Lompy pisze A. Kwiatek: Lompa nie zdradza się ze swoimi narodowymi zamiarami. Trudno nawet dociec czy takowe posiadał. Jedynie w nieopublikowanej pracy „O literackiej wzajemności pomiędzy różnorodnemi plemionami i narzeczami narodu słowiańskiego”, przekracza nieznacznie granice politycznej ostrożności. Cytat: „Naród słowiański dąży do swojej pierwotnej jedności, jako do kwiatu i owocu rozwinięta roślina”. Autor tych słów wierzy w nadprzyrodzone prawa narodu, w nadaną narodowi „przez Opatrzność Boską” wolę istnienia i życia. „Narody są formami, w których się ludzkość rozwija i kształci, a „celem ludzkości” jest „ciągły postęp”, nieustanne udoskonalenie się. „Los narodów nie powinien być przypadkowi lub strumieniowi zdarzeń oddany”, lecz przede wszystkim rozumowi, jako „najczystszemu narzędziu”, „władzy Boskiej w rządzie świata”. Rozwój narodu kojarzony ze stałym postępem traktuje Lompa jako wartość humanistyczną, wynikającą z natury (zbiorowej inteligencji). Nie ma w niej miejsca na narodowy antagonizm. Przebija fascynacja solidarnością i współpomaganiem. Istotę idei słowiańskiej osadza pisarz na „miłości ludzkiej i braterskiej”, zdolnej „nieszczęśliwe narody przeistoczyć i uszczęśliwić”. Przestrzega przed egoizmem narodowym, jako przeszkodą w zawiązaniu się słowiańskiej jedności. Idea słowiańska jest przejawem „górnej myśli”, tzn. czystej moralnie i wolnej od polityki, bo żywot narodu nie zależy tylko od „fizycznej bytności”, lecz także od „ducha” w nim panującego. Lompa nie operuje pojęciem narodowości i nie próbuje przybliżyć się nawet do jego definicji. Niezależnie od intencji Józefa Lompy w pojmowaniu zadań narodowych na Górnym Śląsku, podniesiona przez niego idea słowiańska tworzyła nową perspektywę dla działań społecznych prowadzonych w otoczce polskich emocji.
I dalej: Odstąpienie od mowy ojczystej równało się w przeświadczeniu Lompy, aktowi odejścia od przypisanej „prawem Bożym” formacji: „Bronić co jest rodzinnego, kochać to nad własne życie, obce poznawać, ale nie wytępiać, jest obowiązkiem każdego człowieka, każdego narodu, który do moralnego przekonania względem siebie samego i przeznaczenia swego dostąpił. Cała nadzieja w wierze katolickiej i religii, bo „wolność jest w samej rzeczy najszlachetniejszym dziedzictwem człowieka, atoli tylko wtedy, jeżeli przez religię wyższe swoje Boskie poświęcenie otrzymała ( A. Kwiatek, Przywódca i przywództwo na Górnym Śląsku, Instytut Śląski w Opolu, s. 14-15.)
Z takiego stanowiska, i takich mniej więcej pobudek, może jeszcze nie w pełni uświadomionych, należałoby ocenić apel Lompy zamieszczony w „Dzienniku Górnośląskim” w sprawie poparcia dla starań Szafranka. Pisał: „Otóż mamy teraz w sejmie w Berlinie naszego deputowanego ks. Szafranka. On żąda dla nas narodowości, to jest abyśmy za Polaków a nie Niemców uważani byli, i aby nasz ojczysty język tak dobrze był ceniony a szanowany, jak niemiecki. Otóż tego żąda ks. Szafranek, ale on tam ledwie kilku ma, co tak chcą jak on, a reszta to sami przeciwnicy. Należy się abyście się w gromadach zebrali i napisali do Berlina tak: <My włościanie, Ślązacy z Górnego Śląska, zamieszkujący od wieków tę ziemię, sądzimy się być prawymi jej dziedzicami, a zatem żądamy, aby narodowość nasza przyznana nam była, a równe jak i niemiecka prawa mieć mogła, to jest: żądamy aby po szkołach niższych uczono tylko po polsku wszystkich nauk, w szkołach wyższych także po polsku, a język niemiecki ma być tylko jak inne, np., francuski, traktowany. Niech też w szkołach naszych uczą, jak to przed laty działo się na ziemi naszej, dziejów Polski. Niech ksiądz, urzędnik i nauczyciel mówią i Pisza do nas po polsku, a też wszystkie sprawy po urzędach po polsku maja być trzymane, bo my po niemiecku nie rozumiemy. Niechby Ślązak wyuczony w polskich szkołach mógł być urzędnikiem, księdzem, nauczycielem, a to choćby po niemiecku nie umiał. Takie są nasze życzenia, a myślimy, że gdy Niemcy używają tych swobód, to i nam sprawiedliwość im nie odejmie>. Tak napiszcie i podpiszcie, prześlijcie do ks. Szafranka, bo rozważcie sobie to dobrze, że od tego i wasz, osobliwie dzieci waszych los zależy…” (F.A. Marek, Działalność społeczna i narodowa ks. Józefa Szafranka, Instytut Śląski w Opolu 1968, s. 20).
Działalność Józefa Lompy
Lompa czytał: Kochanowskiego, Karpińskiego, Trembeckiego, Niemcewicza. W 1821 r. opracował pierwszą historię Śląska w języku polskim, podręcznik dla nauczycieli „Krótkie wyobrażenie historyi Szląska”, w 1843 wydał „Krótki rys jeografii Szląska” a następnie rok później na wzór „Pielgrzyma w Dobromilu” Izabeli Czartoryskiej – „Pielgrzyma w Lubopolu”. W latach 1845 – 1848 pisał powiastki dla ludu. Dużo czasu poświęcał na pisanie artykułów prasowych do gazet na Śląsku: do pierwszego polskiego pisma na Górnym Śląsku – „Tygodnika Polskiego Poświeconego Włościanom”, które przecierało szlaki innym, kierunek publicystyczny nadał mu min. Józef Lompa; do pszczyńskiego „Tygodnika Polskiego”, „Dziennika Górnośląskiego” „Gwiazdki Cieszyńskiej” czy do założonego przez siebie w rodzinnym Oleśnie „Telegrafu Górnośląskiego”. Po upadku Wiosny Ludów był współredaktorem (z Emanuelem Smołką) „Poradnika dla Ludu Górnośląskiego” (1851-1853). Autor ok. 50 książek i broszur.
Ponadto był członkiem władz Towarzystwa Pracujących dla Oświaty Ludu Górnośląskiego w Bytomiu, współorganizator pierwszego wiecu polskiego w Bytomiu (czerwiec 1849), członek Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Centralnego Towarzystwa Gospodarczego, obydwa w Poznaniu, Towarzystwa Gospodarczo-Rolniczego w Krakowie, Towarzystwa Rolniczego w Królestwie Polskim. Działalność Lompy przyczyniła się nie tylko do utrzymania języka i obyczajów polskich na Śląsku, ale również zainteresowania sprawami Śląska w pozostałych dzielnicach Polski. Był łącznikiem Śląska z Polską.
Za działalność społeczną, publicystyczną, jak również za obronę polskiego chłopa, za polską i demokratyczną agitację, za wystąpienia w prasie śląskiej został zwolniony z posady nauczycielskiej bez prawa do pobierania renty, mimo, że w szkolnictwie przepracował przeszło 30 lat. Pozostał bez środków do życia, a miał 11 dzieci. W 1858 zmuszono go nawet do opuszczenia Lubszy, gdzie mieszkał i uczył. Przeniósł się do Woźnik, gdzie w 1863 r. zmarł.
Twórca inteligencji śląskiej
Utwory Lompy w interpretacji A. Kwiatka i innych ocen wskazują na pewne niewyrobienie stylu, ale ułomność ta, zresztą zupełnie zrozumiała, nie może być przekładna na ułomność myśli. Jej ludowość jest tylko pozorna i należałoby powiązać ją ze słabością polskiego żywiołu na Górnym Śląsku, który od ponad 600 lat nie miał bezpośredniego kontaktu z polską kulturą. Tematy, które porusza Lompa (np. w „Pielgrzyma w Lubopolu”), nie należą do ludowych, lecz adresowanych do ludu. Lompie leżą na sercu rzeczy ogólnospołeczne: język polski i wiara katolicka. Traktowane nierozłącznie, tworzą właśnie to, co odróżniało tam Polaków od Niemców. Jest to więc poczucie odpowiedzialności za cały lud śląski. Takie cele nakładała na siebie bardziej inteligencja, niż owa ludowość, o której tak często się wspomina. Myślę, że Lompę można uważać za jednego z twórców nowej inteligencji śląskiej.
Autor: Ryszard Surmacz
Lompa – Ciekawa postać!!Język polski i wiara katolicka scalały ziemie i naród polski,co zgrabnie autor pokazał!!Dziękuję za lekcje historii!