Lech Wałęsa postanowił galwanizować trupa, czyli reaktywować Komitet Obywatelski, który powołał w grudniu 1988 roku, aby zjednoczyć sporą część antykomunistycznej opozycji i stanąć do walki z reżimem PRL.
Wtedy odniósł wielki sukces w postaci zdecydowanie wygranych częściowo wolnych wyborów parlamentarnych w czerwcu 1989 roku, a większość Polaków widziała w nim wówczas niekwestionowanego lidera przemian ustrojowych i darzyła go ogromnym zaufaniem oraz sympatią.
Na co liczy teraz? Że uda mu się zadać kłam sformułowanej przez Heraklita z Efezu zasadzie o niemożności wejścia dwa razy do tej samej rzeki lub słynnemu powiedzeniu Karola Marksa, iż wszystkie historyczne fakty i postacie powtarzają się dwukrotnie: za pierwszym razem jako tragedia, za drugim jako farsa?
A ja zadam Lechowi Wałęsie jeszcze jedno pytanie: czy są granice kompromitacji, których nie byłby w stanie przekroczyć?
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju.