Cała Polska mówi o urazie Kamila Glika. Kluczowy obrońca reprezentacji Polski nabawił się kontuzji na ostatnim treningu przed ogłoszeniem nazwisk piłkarzy powołanych do kadry. – Mówimy o sześciu tygodniach, może pięciu przy dojściu do pełnego treningu – powiedział doktor Jacek Jaroszewski w programie „Projekt mundial” na kanale Łączy Nas Piłka.Glik doznał dotkliwej w skutkach kontuzji podczas gry w siatkonogę, gdy próbował zrobić przewrotkę. – Kamil doznał urazu, wydawałoby się w niegroźnej sytuacji. Upadł na bark – powiedział lekarz kadry w rozmowie z Łączy Nas Piłka. – Samego momentu urazu nie widziałem. Niewiele osób go widziało. Zwłaszcza że Kamil po tym upadku jeszcze jakiś czas grał, dopiero po jakimś czasie zauważył, że nie wszystko jest tak jak powinno – stwierdził lekarz kadry.
Piłkarz natychmiast pojechał na badania do Przemyśla, ale nie były one kompletne. Kolejne przejdzie w Nicei. – Jeśli miałbym brać pod uwagę tylko moje badanie kliniczne i zdjęcie rentgenowskie, to wydaje się, że ten zrost barkowo-obojczykowy jest zerwany. Aby w pełni to ocenić, potrzebny jest rezonans magnetyczny – powiedział Jaroszewski i dodał. – Poinformowałem lekarza klubowego AS Monaco. I co naturalne klub zażyczył sobie, żeby niezbędne badania wykonać we Francji. Tam po badaniach przekonamy się co dalej – powiedział Jaroszewski.
Przerwa polskiego obrońcy może być długa. Właściwie jego szanse na grę na mundialu są mocno iluzoryczne. – Sytuacja nie wygląda dobrze. Wydaje się, że z wyjazdem na mundial może być trudno. Również wydaje się, że może skończyć się zabiegiem operacyjnym. Nie mam jednak patentu na nieomylność i poczekamy na badania we Francji. Jeśli ta diagnoza się potwierdzi, to mówimy o sześciu tygodniach, może pięciu przy dojściu do pełnego treningu – zakończył lekarz reprezentacji Polski.
pap