Byłem pewien, że sobotnie pląsy taneczne prezydenta Andrzeja Dudy podczas spotkania chrześcijańskiej młodzieży na polach Lednicy wywołają skrajne opinie.
Jedni byli zachwyceni naturalnością i spontanicznością, z jaką nawiązał on kontakt z młodymi ludźmi, drugim nie podobało się, że głowa państwa nie zachowuje należytej powagi, jeszcze inni krytykowali rzekome złamanie zasady rozdziału Kościoła od państwa.
Kto nie zna harcerskiej przeszłości i katolickiej formacji obecnego Prezydenta RP ma prawo dziwić się, albo traktować jego bardzo udany, taneczny popis w Lednicy jako tzw. ustawkę bądź czysto PR-owe zagranie. Warto więc przypomnieć, że Andrzej Duda był przez wiele lat harcerzem, a nawet drużynowym, co w oczywisty sposób przekłada się na łatwość nawiązywania przezeń kontaktu z młodzieżą. Odebrał też porządne, religijne wychowanie, które wyraźnie przejawia się teraz w jego moralnej i politycznej postawie.
Oto cała prawda o jego entuzjastycznym włączeniu się w radosne uwielbienie Boga na lednickich polach. Nikogo nie powinno zdumiewać ani razić, że głęboko wierzący Prezydent RP znakomicie czuje się na chrześcijańskiej imprezie, co nie przeszkadza mu przyjaźnie spotykać się z polskimi Żydami i muzułmanami, których darzy szacunkiem i jako obywateli Rzeczypospolitej, i jako ludzi nie wstydzących się – podobnie jak on – publicznie manifestować wyznawanej przez siebie religii.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju.