W miniony weekend redakcja ngopole.pl gościła na meczu IV ligi pomiędzy LKS PoRaWie Większyce a OKS Olesno. Była więc okazja do rozmowy z Norbertem Gregerem prezesem klubu z gminy Reńska Wieś, który jest rewelacją rozgrywek bieżącego sezonu. Mimo kłopotów podopieczni Mariusza Janika i Kamila Stachury w rozgrywkach obecnego sezonu spisują się znakomicie i aż strach pomyśleć, co będzie w przypadku wywalczenia awansu na szczebel międzyregionalny.Wiktor Sobierajski: – To już trzeci sezon jak PoRaWie Większyce jest rewelacją rozgrywek. Na półmetku sezonu 2016/2017 jest spora szansa, aby zespół występujący w IV lidze zajął miejsce „na pudle”?
Norbert Greger: – To prawda. Jako beniaminek zakończyliśmy rozgrywki na miejscu czwartym, w poprzednim sezonie byliśmy na szóstym a teraz jest szansa na „pudło” i taki jest cel.
W.S: – Początkowo myślałem, że to przypadek, udało się wygrać kilka meczy i stąd taka wysoka pozycja w tabeli IV ligi. Okazuje się, że nie jest to przypadek, bo PoRaWie Większyce kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa?
N.G: – Zebrała się grupa chłopaków i w tej chwili widać już mądrość w ich grze. Procentuje już ich doświadczenie w grze na poziomie IV ligi. Zespół jest bardzo młody. Większość to ludzie, którzy mają nie mają nawet dwudziestu lat. Większość ma po 21, 22 lata. Najstarszy zawodnik ma 31 lat. Średnia wieku to 23 lata. Sądzę, że dobre wyniki sportowe są także spowodowane tym że, w drużynie panuje fajna atmosfera. Oni po prostu lubią ze sobą przebywać.
W.S: – Jest Pan zaskoczony, że drużyna gra tak dobrze?
N.G: – Bardzo. Bardzo zaskoczony i zadowolony. Jako klub wiejski robimy coś fajnego i chciałbym, aby zostało to docenione przez włodarzy gminy, bo przecież klub nasz działa w oparciu o tę samą ustawę, która obowiązuje w innych gminach. I te inne gminy potrafią dać na kluby dużo większe pieniądze.
W.S: – Mnie się wydaje, że ważnym czynnikiem jest również fakt, że postawiliście na swoich własnych trenerów-wychowanków? Obu pamiętam, jako młodych małych chłopców, goniących za piłką w Większycach czy Radziejowie?
N.G: – Trenerem, który odpowiada za wyniki sportowe jest Mariusz Janik a Kamil Stachura uczy się przy nim i pomaga. Po doświadczeniach z trenerami z zewnątrz okazuje się, że obecna formuła sprawdza się znakomicie. Są wyniki i chcielibyśmy, aby pozostało to na długie lata, bo rzeczywiście jest się z czego cieszyć. Kibice nas chwalą, a wielu ludzi podziwia nas za wyniki. W tym miejscu trzeba też powiedzieć o drugiej drużynie, która gra w lidze okręgowej. Jest to ewenementem na skalę województwa, bo żaden klub w województwie opolskim nie ma dwóch drużyn seniorskich w tych klasach rozgrywkowych. To oczywiście wiąże się z olbrzymim wysiłkiem finansowym i organizacyjnym, ale powoduje to, że chłopaki są non stop w rytmie meczowym. Ci, którzy nie grają w sobotnim meczu IV ligi, mają szansę na występy w rezerwach grających o poziom niżej. W okęgówce poziom jest na pewno wyższy niż w klasie „A”.
W.S: – Jednym słowem macie bardzo szeroką kadrę seniorską. Panie prezesie nie byłbym sobą, gdybym nie wrócił do „starych czasów”, nie tak zresztą odległych. Jak to jest, że władze gminy Reńska Wieś nie cieszą się z waszych sukcesów? Pamiętam, że kilka lat wstecz mniej więcej na tym poziomie był inny klub z gminy Reńska Wieś, a myślę o LKS Poborszów? Ponadto dlaczego gracie w Koźlu? Boisk w gminie Reńska Wieś jest przecież sporo?
N.G: – To nasz duży problem. Mimo wieloletnich wysiłków i próśb o wyrównanie naszego boiska (obecnie na boisku w Większycach na długości 100 metrów występuje różnica poziomów ok. 2 metrów – dop.aut.) nie możemy się doprosić realizacji tego zadania.
W.S: – Co jest przyczyną tego stanu rzeczy?
N.G: – Wójt, a zwłaszcza jego zastępca Jan Domek mówiąc dosadnie nas nie lubią. Przyczyny są bardzo różne. Robią wszystko, aby nam pokazać swoje miejsce w szeregu. Ja nie ukrywam, że wójt gminy Marian Wojciechowski to człowiek, z którym znam się od lat. Jak ja byłem wójtem, to on był moim zastępcą. Ja odchodząc z urzędu gminy Reńska Wieś zarekomendowałem go tę funkcję. Teraz tak trochę odwdzięcza się za to. Uważam, że jest to trochę nie fair, bo na remont boiska w Reńskiej Wsi poszło około 4 mln złotych, a na boisko w Większycach władze gminy w ostatnich latach nie potrafią znaleźć 600 tys. złotych. Coś mi tutaj nie gra.
W.S: – Panie prezesie słyszałem, że władze gminy zaproponowały Wam, abyście grali w Poborszowie? Budzi to moje zdziwienie, bo oprócz solidnych reklam oraz wiat dla zawodników rezerwowych i trenerów, wykonanych przez jednego z seniorów z Poborszowa, boisko to przedstawia się żałośnie. Chaszcze, spróchniałe ławki, niekoszone boisko, na którym zamiast trawy rośnie oset i inne chwasty. Na pewno trzeba mieć patologicznie chorą wyobraźnię, aby twierdzić, że to boisko nadaje się do gry w czwartej lidze? Boisko to wygląda bardzo smutno?
N.G: – To prawda. Rzeczywiście boisko to nie ma gospodarza. Poza tym my się nazywamy PoRaWie Większyce i chcemy grać u nas, a nie jak bezdomni cyganie tułać się po obcych boiskach. Uważamy, że należy nam się to boisko, z racji osiągnięć sportowych. Od kilku lat jesteśmy czołową, jak nie najlepszą drużyną w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. Nawet Chemik Kędzierzyn-Koźle, który ma zdecydowanie większe możliwości organizacyjne i finansowe, sportowo nas nie wyprzedza.
W.S: – LKS Poborszów przeszedł już do historii. Pozostała fajna kronika i właściwie nic więcej?
N.G: – O kronice nic nie wiem. Dzięki „życzliwości” gminy padła EDRA Poborszów. Nie tylko klub z Poborszowa przeszedł do historii. Nie ma także klubu w Długomiłowicach, gdzie w stadion przy szkole, gmina Reńska Wieś zainwestowała spore pieniądze. Powiem brutalnie. Marzeniem wójta i zastępcy wójta jest to, żebyśmy zniknęli z powierzchni ziemi i wtedy problem byłby z głowy i wtedy oni mogliby się dalej bawić, w to co się bawią. I wtedy byłoby fajnie. (władze gminy Reńska Wieś bawią się w partnerstwa, gdzie podczas imprez integracyjnych można się za darmo najeść i napić itp. – dop. autora) (autor artykułu był świadkiem takich wydarzeń) – Boisko? To jest twój problem – powiedział mi wójt Wojciechowski, gdy z nim rozmawiałem na ten temat.
W.S: Dlaczego nie gracie na stadionie w Reńskiej Wsi?
N.G: – Tam też jest problem logistyczny. Działają tam cztery drużyny Śląska Reńska Wieś i jakby jeszcze doszły dwie nasze, to po dwóch kolejkach płyta zostałaby zniszczona. A boisko jest nienawadniane.
W.S: – Przyzna Pan, że płyta stadionu w Koźlu też pozostawia wiele do życzenia, bo MOSiR Kędzierzyn-Koźle raczej słabo dba o swoje obiekty sportowe?
N.G: – Przede wszystkim muszę podziękować dyrekcji MOSiR Kędzierzyn-Koźle, że zezwolił na grę naszego zespołu na stadionie w Koźlu. Patrząc jednak od strony czysto sportowej, to boisko nam nie pomaga. Płyta jest mocno sfatygowana i na pewno dobrze by było wykonać prace rekultywacyjne. Ja nie mam na to wpływu. My płacimy rachunki za wynajem stadionu i robimy to w terminie.
W.S: – Co Pan zrobi jak okaże się, że PoRaWie Większyce będzie miało zagrać na poziomie III ligi?
N.G: – Myślę, że najbliższym stadionem spełniającym wymogi III ligi jest obiekt na Kuźniczkach…
W.S: – Ale tam też jest tłok?
N.G: – No jest tłok. Ale to chyba za wcześnie, by mówić o III lidze.
W.S: – Dziękuję za rozmowę
Warto dodać, że gmina Reńska Wieś wspiera LKS PoRaWie Większyce dość wstydliwą i porażającą kwotą 37 tysięcy złotych rocznie.
Tekst i foto: Wiktor Sobierajski