Rozsądny obywatel zawsze i wszędzie będzie narzekał i pilnował władzy, bo każda władza wcześniej, czy później zaczyna obywatela łupić i ścigać. Upieram się jednak przy swojej fanaberii, że żyjemy w dość specyficznej rzeczywistości, coś pomiędzy odzyskaniem niepodległości i budową domu na etapie stanu surowego, co powoduje, że należy zachować pewną ostrożność.
Ostatnią rzeczą, której bym sobie życzył to wymiana władzy na inną, bo ślepy nie jestem i widzę, jakie mamy do dy
spozycji warianty. Brak ślepoty jest głównym powodem mojej umiarkowanej sympatii do obecnej władzy i powściągliwości w krytyce. W ramach obywatelskiej łaski okazanej władzy, pozwoliłem sobie trochę zażartować, ale też i poważnie odnieść się do zdobyczy młodej demokracji. Ustrój demokratyczny nie należy do moich faworytów, niemniej w żaden sposób nie da się porównać obecnego stanu rzeczy ze wczorajszym zamordyzmem. Ludzie patrzący emocjami, nie rozumem, zaraz się ożywią i krzykną, że takie twierdzenia wcale nie śmieszą. Ludzie używający rozumu uspokoją odczucia i przyznają rację, nie mnie, tylko temu co się tak naprawdę dzieje. Za poprzedników 90% mediów należało do poprzedników. Obecnie te proporcje wyglądają mniej więcej 40% do 60%. Skąd to wziąłem? Ze zgody ponad podziałami. Podpisuję się obiema rekami, że Telewizja Narodowa zdecydowanie prezentuje opcję polityczną i ideologiczną, którą popiera urzędująca władza. Z tym, że nie robię z tego dramatu i zamordyzmu, ale umacniam demokrację. Jeśli przyjmiemy, że Polska podzieliła się pół na pół i po jednej stronie mamy umowny PiS, a po drugiej umowny KOD, to lepiej, czy gorzej dla demokracji, że poszczególne reprezentacje podzieliły media w proporcji 4:6, nie 1:9?
Matka Kurka vel Piotr Wielgucki
www.kontrowersje.net