Niezależna Gazeta Obywatelska

Trzy lata więzienia. Na tyle skazano Mariusza Kamińskiego (byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego) za zorganizowanie akcji specjalnej, która doprowadziła niegdyś do ujawnienia dużej afery korupcyjnej i skazania łapówkarzy. Według Sądu, funkcjonariusze CBA przekroczyli swoje uprawnienia prowokując przestępców do wzięcia łapówki… Teraz uwaga! Sąd wymierzył Kamińskiemu wyższy wyrok niż domagał się tego prokurator, co jest rzeczą niespotykaną w państwie prawa. Sprawa budzi ogromne wątpliwości szczególnie w świetle sprawy Sędziego Milewskiego, która dowiodła, że wydawanie Sądom instrukcji z kancelarii premiera jest możliwe. Do myślenia dają też słowa Bronisława Komorowskiego. „Sędzia jeszcze jest rozgrzany, załatwimy sprawę szybko” – mówił w 2010 roku, a dzisiaj krzyczy „wara komukolwiek od pracy sądów”.

Mariusz Kamiński nie pierwszy raz ponosi konsekwencje swojego zaangażowania w walkę z przestępczością. W 2009 roku nie kto inny, jak Donald Tusk uznał że podsłuchiwanie przez Kamińskiego rozmów polityków PO to działania polityczne i za ujawnienie afery hazardowej odwołał go ze stanowiska. Warto dodać o uczciwości Kamińskiego, której wizytówką może być fakt odmowy przyjęcia 130 tys. zł. należnej mu po odwołaniu odprawy, bo jak przyznał – tak wysokie odprawy są nieprzyzwoite. Dziś w Polsce umarza się, bądź orzeka wyroki w zawieszeniu za potężne przekręty, a do więzienia wysyła uczciwych ludzi za walkę z przestępczością…

Wojciech Komarzyński

Autor jest radnym miasta Brzeg, członkiem Prawa i Sprawiedliwości.