Czasem bardzo trudno jest wytłumaczyć, co autor miał na myśli pisząc konkretny wiersz. Mnie przychodzi to najciężej, gdy sama jestem autorką. :-) Moja praca magisterska dotyczyła wypraw krzyżowych, zgłębianiu tematu poświęciłam łącznie prawie dwa lata.
„Antiochia” przedstawia sytuację uczestników pierwszej krucjaty, którzy po przybyciu nad Morze Śródziemne przez dziesięć miesięcy oblegali miasto, którego zdobycie otworzyło im drogę dalej, ku Trypolisowi, Akrze i w końcu Jerozolimie. Krzyżowcy pełni byli wiary w zwycięstwo, zapału, ale także niepewności co do dalszych losów wyprawy. Właśnie tę dziwną mieszankę próbowałam opisać, nie siląc się wcale na logiczną analizę faktów.
To bardzo ciekawe doświadczenie, próbować wczuć się w emocje ludzi żyjących ponad dziewięćset lat temu.
ANTIOCHIA
Stare prawdy dawnych bogów się trzymają
Gdy po służbie zdruzgotani powracają
Aniołowie, krzyżowcy pokonani
Niosąc w płaszczach kurz –
serca wiarą i miłością rozedrgane.
Kto nie składał przysięgi w imię wiary
Kto w tę podróż na zmianę wziął sandały
Kogo wiodło na wschód błogosławieństwo
A kwitnące mirabelki go żegnały.
Nikt zawracać nie chce i tak nie ma dokąd
Żonę, dzieci resztki złota stracił pod Antiochią
Szczęściarz, kto z pożaru miasta wyniósł głowę
Inna sprawa, że nie tylko swoją.
Co widzieli, pewno już nie opowiedzą
W opuszczonych domach igra słońce.
Ktoś zażądał bezpodstawnych przeprosin
Wietrząc spisek wśród Grobu Świętego obrońców.
Nam oceniać. Właśnie nam oceniać
Bohaterstwo prawie jak szaleństwo.
Ten podziwu godny średniowiecza „błąd”
Co nieopisane prowokował męstwo.
Tak nieopisane wyzwalał w ludziach męstwo.
Maria
c.d.
Jadę na koniu, jadę
a miecz mi dynda u łydki
a może wpadnę do morza
a może wpadnę w dół płytki.
( nic nie pojmę bez popitki)
oj, dana …
Można i tak Hehehe:-)
Kossakowej by się spodobał ten wiersz. I znowu te Magic Hands.
Tak, Kossak pewnie wiedziałaby o co w nim chodzi:-) pozdrawiam!