Niezależna Gazeta Obywatelska

Łotewski parlament w czwartek uchwalił poprawki do kodeksu karnego przewidujące odpowiedzialność karną za „publiczne gloryfikowanie, negowanie, usprawiedliwianie lub podawanie w wątpliwość ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości oraz zbrodni wojennych, w tym agresji nazistowskich Niemiec i ZSRR przeciwko Łotwie”.

Za czyny te grozi kara od trzech do pięciu lat więzienia, grzywna lub prace społeczne.

Rosyjski MSZ skrytykował decyzję parlamentu w Rydze o wprowadzeniu odpowiedzialności karnej za negowanie agresji hitlerowskich Niemiec i ZSRS wobec Łotwy, uznając, że jest to

amoralna próba zniekształcenia historii”.

Rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz wyraził oburzenie, że decyzja łotewskiego Sejmu zrównuje ZSRS z hitlerowskimi Niemcami i ocenił, że jest ona

wyraźnie spowodowana koniunkturą polityczną”.

Łotwa jest jednym z państw, która ma tradycyjnie bardzo dobre kontakty z Polską. Warto wspomnieć, że na początku 1920 Wojsko Polskie oddziały polskie dowodzone przez gen. Rydza-Śmigłego w czasie „operacji dyneburskiej” odbiły z rąk Armii Czerwonej Dyneburg (główny ośrodek polonijny na Łotwie). Większą część zajętego terytorium przekazano władzom niepodległej Łotwy. W obawie przed odcięciem przez Rosjan (ofensywa Tuchaczewskiego podczas wojny bolszewickiej) polska załoga cytadeli opuściła miasto w lipcu 1920. W 1923 na murach twierdzy w Dyneburgu umieszczono tablice ku czci walczącego w powstaniu styczniowym hrabiego Leona Broel-Platera, który został rozstrzelany w twierdzy przez Rosjan (tablica została zniszczona).

Zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 roku Łotwa, Litwa i Estonia znalazły się w strefie wpływów ZSRR i faktycznie zostały zaanektowane przez Moskwę. Łotysze dokonywali w latach okupacji dramatycznego wyboru walcząc u boku wojsk niemieckich z Armią Czerwoną. Tyle, że historycznie cały obszar Inflant znajdował się pod wpływem niemieckiego Zakonu Kawalerów Mieczowych, którego ziemie po sekularyzacji znajdowały się w granicach Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wystarczyły „dwie” wizyty krasnoarmiejców, aby korzystając z fińskiego wzorca, podjąć walkę z ZSRR. Łotewski parlament zrównał jednak odpowiedzialność niemieckich i radzieckich zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości, w tym tych wynikających z Paktu Ribbentrop-Mołotow.

Paradoksalnie, z inicjatywy SLD, polski parlament czcił niedawno rocznicę bitwy pod Lenino, mimo że Ludowe Wojsko Polskie powołane na obszarze ZSRR nie było uznawane przez legalny rząd polski rezydujący wówczas w Londynie. Parlament małej Łotwy – z tego co mi wiadomo – nie uczcił żadnej z bitew żołnierzy walczących u boku Hitlera.

To, że Łotysze głośno i dobitnie zrównali dwa bliźniacze totalitaryzmy jest dobrym kierunkiem przywracania prawdy historycznej

– mówi NGO były poseł Adam Słomka.

W Polsce w końcu demontujemy okupacyjne, radzieckie pomniki. Po agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę front obrony komunistycznych reliktów słabnie. Nadszedł dobry moment na złamanie zmowy „Okrągłego Stołu” i „Magdalenki”

– dodaje lider Konfederatów.

Paweł Czyż

Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej