Jeśli za generałem Carlem von Clausewitzem przyjmiemy, że wojna stanowi ostateczny środek osiągania celów politycznych, to o jej znaczeniu decydować będzie waga owego celu. Jeżeli więc wynik batalii na długie lata, albo i wieki, zmieni układ sił przynajmniej w skali kontynentu, wytyczy inny tor rozwoju cywilizacji, zadecyduje o trwałej supremacji bądź upadku wielkiego państwa czy systemu politycznego, to mamy do czynienia właśnie z bitwą „decydującą w dziejach świata”.
W tym kontekście i w związku z „aksamitnym” rozbiorem Ukrainy trzeba przypomnieć o niektórych historycznych faktach związanych z wielowiekowym agresywnym nastawieniu Moskwy.
„Pożyteczni idioci”
Konstytucja z 3 maja 1791 roku była ostatnią realną próbą utrzymania niepodległości Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Do zwalczania aktu podstawowego dla reform użyto – jak się dziś ich określa – „pożytecznych idiotów”, którzy przyczynili się do zniknięcia naszego kraju z map świata. Politykę carów, udoskonaloną przez komunistów przejął Władimir Putin. Rosja wyciągnęła wnioski z „łupnia”, który został zadany Armii Czerwonej wspólnym wysiłkiem współpracujących wojsk polskich i ukraińskich (porozumienie Piłsudski – Petlura) z 1920 r. Edgar Vincent wicehrabia d’Abernon w „Osiemnastej decydującej bitwie w dziejach świata” docenił szczególnie bitwę pod Warszawą z 1920 roku.
Późniejsze radzieckie ludobójstwo dokonane na Ukraińcach w ramach tzw. „Wielkiego Głodu” i ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich z OUN/UPA na Polakach (tolerowane przez Niemców) to efekty stałego osłabiania współpracy polsko-ukraińskiej, która jest w stanie zrealizować słowa przedwojennego lidera PPS Ignacego Daszyńskiego o tym, że bez wolnej Ukrainy nie będzie wolnej Polski i odwrotnie.
Stephen Cohen napisał w czasopiśmie The Nation, że Putin nie ponosi winy za konflikt na Ukrainie. W jego opinii rosyjski wódz starał się go uniknąć, ale do działania zmusił go Zachód. Zdaniem Cohena, Zachód niepotrzebnie upokorzył Kreml zapraszając do NATO takie kraje jak Polska, Czechy i Węgry. Ukraina – pisał – jest częścią rosyjskiej sfery wpływów. Naiwni amerykańscy intelektualiści mówią takie rzeczy za darmo, a sprytny Gerhard Schröder, były kanclerz Niemiec, sieje propagandę za 250 tysięcy euro rocznie jako członek zarządu Gazpromu. Schröder wielokrotnie wprowadzał Berlin w zakłopotanie popierając aneksję Krymu przez Rosję. Nie on jeden. Kolejny były kanclerz Helmut Schmidt również wychwalał Rosję. Podobnie jak Günter Verheugen były komisarz Unii Europejskiej. W III RP są środowiska, które bronią okupacyjnych radzieckich pomników i parlamentarzyści, którzy ślą interpelacje wyrażając dezaprobatę dla usuwania pomników komunistycznych katów. Niektórzy udają się nawet na Krym aby legitymizować hucpę z oderwaniem Krymu od Ukrainy.
Nic dziwnego, że Putin ogłasza, że Ukraina powinna wycofać swoje wojska ze wschodniej części własnego kraju. To, że nie nazywa się rosyjskiej agresji na Ukrainie wojną to nie oznacza, że ta nie trwa!
Retrospekcja historyczna
Unia hadziacka – zawarta 16 września 1658 roku w Hadziaczu – przewidywała przekształcenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów w unię trzech równorzędnych podmiotów prawnych: Korony, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Księstwa Ruskiego utworzonego z województw kijowskiego, bracławskiego i czernihowskiego (wcześniej stanowiących od unii lubelskiej (1569) część Korony). Konsekwencją unii było traktatowe ustanowienie odrębnych urzędów dla Rusi (stworzono funkcje marszałka ruskiego, obok marszałka koronnego i litewskiego, hetmana ruskiego, kanclerza ruskiego i inne stanowiska analogiczne do istniejących w pozostałych dwóch członach federacji), dopuszczenie posłów ruskich do Sejmu, a biskupów prawosławnych do Senatu. Ruś miała posiadać własne wojsko, własny skarb, własne ministerstwa i urzędy, pod zwierzchnictwem hetmana z własnego wyboru.
Szlachta wszystkich trzech członów federacji miała wybierać wspólnie króla i wysyłać posłów na sejm walny. Tysiąc Kozaków (starszyzny kozackiej) otrzymało nadanie praw szlacheckich jednorazowo, a stu Kozaków (z każdego pułku kozackiego) zatwierdzonych przez hetmana miało z rąk króla otrzymywać szlachectwo corocznie.
W październiku 1653 roku car Aleksy Romanow zwołał sobór ziemski, który podjął decyzję o zerwaniu traktatu pokojowego z 1634 roku, wcieleniu Ukrainy Nadnieprzańskiej do Carstwa Rosyjskiego i o wojnie naszym krajem. Unia hadziacka stanowiła prawnomiędzynarodowe przekreślenie „ugody perejasławskiej” (zawartej pomiędzy Radą Kozacką i Bohdanem Chmielnickim a Wasylem Buturlinem występującym jako pełnomocnik cara Rosji), na mocy której Ukraina została poddana jurysdykcji Rosji. Zamiast utworzenia równorzędnego składnika Rzeczypospolitej wybrano protekcję Moskwy. Chmielnicki na łożu śmierci uznał, że „ugoda perejasławska” była jego największym życiowym błędem.
Unię hadziacką zatwierdził Sejm Rzeczypospolitej i zaprzysiągł (ratyfikował) król Jan II Kazimierz Waza. W konsekwencji unii wojsko kozackie przeszło na stronę Rzeczypospolitej i 8 lipca 1659 roku pokonało pod buławą Iwana Wyhowskiego próbującą interweniować zbrojnie na Ukrainie Naddnieprzańskiej armię moskiewską w bitwie pod Konotopem.
Przeciwdziałanie Rosji (doprowadzenie do buntu miejscowego chłopstwa ruskiego tzw. czerni, w którym zginął kanclerz ruski Jerzy Niemirycz i został obalony hetmanat Iwana Wyhowskiego na rzecz marionetkowego Chmielnickiego) sprawiło, iż unia hadziacka ostatecznie nie weszła w pełni w życie. Po śmierci Niemirycza postulat Księstwa Ruskiego nie został z inicjatywy żadnej ze stron ponowiony.
Osłabiona Rzeczpospolita Obojga Narodów, targana wewnętrznymi sporami i walkami o sukcesję korony, została z czasem podzielona przez ościenne państwa. Znamiennym jest, że ostatnim wielkim przedrozbiorowym zwycięstwem była kampania z lat 1683 – 99 (bitwy pod Wiedniem i Parkanami), gdy słabnące państwo mogło jeszcze korzystać z wojsk koronnych i litewskich.
PODSUMOWANIE
Polscy magnaci zwrócili się o interwencję w obronie „wolności” do carycy Katarzyny. Obalony prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz chroni się w Moskwie i powiela historyczne wspomniane błagania Franciszka Branickiego, Seweryna Rzewuskiego i Szczęsnego Potockiego. Świętując rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja warto udzielić jasnego wsparcia dla walczącej z rozbiorem Ukrainy. Wieki mijają … a metody działania Rosji są niezmienne i dalekie od pokojowych!
Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
poseł na Sejm RP (1991-2001)
Dobry tekst. Warto pamiętać nakreślony przez autora kontekst historyczny.
Ciekawe kiedy pan Słomka… wytrzeźwieje?
„Świętując rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja warto udzielić jasnego wsparcia dla walczącej z rozbiorem Ukrainy. Wieki mijają … a metody działania Rosji są niezmienne i dalekie od pokojowych!”
Niedawno tzw premier Ukrainy, Jaceniuk pokojowo wzywał
„Świat jeszcze nie zapomniał o drugiej wojnie światowej a Rosja już chce trzeciej.
Ona zachowuje się jak uzbrojnoy po zęby gangster. Niemniej nadchodzi czas gdy dadzą jej w zęby”
Może pan Słomka zechce wystąpić jako pierwszy ” Sarmata” i strzelić z główki Putinowi?!
@Anonim
Z główki, jak mniemam wielkości orzecha, to ty powinieneś strzelić sobie we własna pustą łepetynę.
Paszol won do moskwy ruski pachole
panie Słomka
Przesyłam zdjęcia mówiące o ” agresywnym zachowaniu się Rosji” w Odessie.
To na pańskie ( zidiociałe) barki spłynie wina krwi niewinnych Ofiar majdanowej hołoty, żywcem palącej ludzi uwięzionych w budynkach Odessy
jeszcze zechce pan jeździć tam i wrzeszczeć
Slava Ukrainu?!
http://wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2014/05/aaa5-600×479.jpg
Panie Słomka bandy banderowskie nie popieram! Zwłaszcza na smyczy Zachodu (pieniądze). Kończy się to jak widać powyżej.
Gdyby to był prawdziwy przewrót a nie sponsorowany to co innego.
My w końcu musimy patrzeć zgodnie z interesem narodowym a nie jak chcą Niemcy, USA czy Rosja (w zależności od partii w Sejmie bo polskiej nie ma) oraz pod kątem mniejszości polskiej. Bo się skończy jak Pan napisał. Rozbiorem.