Niezależna Gazeta Obywatelska

Z okazji rozpoczęcie inwestycji związanej z rozbudową Elektrowni Opole z wizytą w naszym regionie zagościł premier Donald Tusk. Był wszędzie i nigdzie – tradycyjnie.

Dla jednych wizyta polskiego premiera w Opolu to wielkie wydarzenie. Dla mnie to pr-owskie zagranie podobne do zabawy klockami w mieszkaniu pewnej rodziny z Płocka. Gdy pojawiały się prawdziwe problemy z rozbudową Elektrowni Opole, premier umywał ręce. To inicjatywy i upór lokalnych działaczy oraz części polityków doprowadziły do rozpoczęcie inwestycji. Tusk jak zwykle spija tylko śmietankę.

Przeczytałem, że premier pojawił się na pogrzebie malutkiej Juli Bonk. Tego wolę już nie komentować. Ale napiszę jedno: człowiek, który uparcie broni i utrzymuje na stanowisku ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza – nie powinien uprawiać tejże grobowej polityki. Arłukowicz nie radzi sobie na stanowisku. To za jego kadencji umarło w szpitalach najwięcej małych dzieci. Służba zdrowia funkcjonuje coraz gorzej i nie byłoby problemu malej Juli, gdyby rząd i sprawnie działający minister rozwiązywali problemy pacjentów.

Ale cóż, fotki z pogrzebu obiegły cały kraj, a z otwarcia EO, pojawiały by się tylko w serwisach ekonomicznych…

Łukasz Żygadło