Zdziwionych polonistycznymi tipsami od razy uspokajam (a może zaniepokoję). Nie serwuję Państwu językowego poradnika w pigułce. Tekst zrodził się z prostej diagnozy. W swoim życiu spotkałem wielu przedsiębiorców. Zazwyczaj nasz pierwszy kontakt miał miejsce w sieci. Do wielu z miejsca się zrażałem. Dlaczego? Ano, dlatego, bo obca była im językowa etykieta.
Nieprzypadkowo piszę „jak pisać|, bo nie tylko treść jest dziś ważna. Coraz częściej od tego, JAK napiszemy, zależy przeczytanie przez odbiorcę tego, CO napiszemy. Także w biznesie. Jak więc pisać cokolwiek w czasach, w których sukces często zależy od pierwszego wrażenia?
Primo, zawsze piszę do Kogoś. Nie wysyłam słów bez adresata. Po co rzucać je w próżnię? Każdego maila opatrzam zwrotem grzecznościowym, zwracam się imiennie, zawsze z należnymi tytułami i honorami. Profesor zwyczajny nie po to ma profesurę belwederską, bym do niego przy pierwszym spotkaniu mówił: „Siemka, Kaziu!”
Secundo, piszę czytelnie. To, co pisząc odręcznie, uzyskuję poprzez staranną kaligrafię, w mailu otrzymuję dzięki trosce o poprawność zapisu. Tu bowiem łatwiej o różnego rodzaju literówki. Korzystam więc z wbudowanych w pocztę słowników i zawsze sprawdzam tekst przed wysłaniem. Pamiętam, że mój odbiorca zapewne nie chciałby sam popełnić błędu pisząc do mnie, stąd moje błędy może potraktować jako wyraz roztargnienia lub braku profesjonalizmu, niepotrzebnej nonszalancji lub nawet braku szacunku!
Tertio, piszę przejrzyście, logicznie. Uzyskuję to poprzez rozstrzelenie dłuższego tekstu na kilka akapitów. Teoria i praktyka potwierdzają, że logicznie podzieloną całość przyswaja się łatwiej, niż tekst pisany jednym ciągiem. I to bez względu na jego merytoryczną zawartość – zbyt długi tekst po prostu odrzuca i nastawia czytającego negatywnie.
I wreszcie, last but not least, dbam o prywatność. Używam programów pocztowych do wysyłania maili do kilku osób naraz lub korzystam z opcji kopia ukryta (UDW). Zamieszczanie adresów innych odbiorców jest źle widziane, czasem automatycznie traktowane jako spam, no i tak po prawdzie… nielegalne.
Wszyscy znamy ludowe porzekadło: jak cię widzą, tak cię piszą. Zazwyczaj zapominamy o tym, że również to, jak piszemy, wpływa na to, jak nas widzą. A swój wizerunek kreujemy przede wszystkim drobnymi zachowaniami.
Autor: Krzysztof Kraus, NGO Katowice
Artykuł ukazał się w papierowym wydaniu NGO nr 12 (I-II 2014)
Praktyczna treść….A jakże prawdziwa…..Zawsze trzeba być starannym,…czy to w pisaniu,czy tez ubiorze.
A wokół ład i porzadek utrzymywać….,Czyli,… dyscyplina sie kłania,której nam notorycznie brakuje..