W wypadku szkód wynikłych z działalności sił natury zwykle nie możemy nikogo pociągnąć do odpowiedzialności. Oznacza to, że nie ma sprawcy, którego ubezpieczenia mogłoby pokryć zniszczenia. Wyjątkiem jest jedynie sytuacja, kiedy szkoda wynikła z czyjegoś zaniedbania. W innych przypadkach możemy liczyć wyłącznie na naszą własną polisę ubezpieczeniową.
Na wysokość ewentualnego odszkodowania mamy wpływ na etapie kupowania polisy. Niektórzy, chcąc zaoszczędzić na wysokości płaconych składek, ubezpieczają swoje mienie na mniejszą wartość niż wartość odtworzeniowa i np. mieszkanie o wartości 200 tys. złotych ubezpieczają na kwotę o połowę mniejszą. W efekcie może to spowodować że również o połowę będzie niższe odszkodowanie od ubezpieczyciela, bądź wypłata odszkodowania do sumy ubezpieczenia nie pokryje kosztów naprawy uszkodzonego mienia. Może mieć to później niemiłe konsekwencje, o których towarzystwa ubezpieczeniowe, w obawie przez utratą klienta, nie zawsze informują.
„Niestety, niedoubezpieczenie powoduje, że wypłacone odszkodowanie może być niższe od wartości utraconego mienia w przypadku wypłaty do sumy ubezpieczenia. Jeszcze gorsza sytuacja może wystąpić gdy będzie miała zastosowanie proporcja, czyli im bardziej niedoubezpieczyliśmy, tym mniejsze dostaniemy pieniądze od ubezpieczyciela. Odszkodowanie takie może być wypłacone w proporcji w jakiej się ma wartość odtworzeniowa mienia do podanej przez ubezpieczającego we wniosku o ubezpieczenie sumy ubezpieczenia ” – ostrzega Jacek Wrzosek, z Kancelarii Prawniczo-Brokerskiej Adversum.
W momencie wystąpienia szkód w miarę możliwości należy we własnym zakresie zminimalizować, bądź nawet naprawić powstałe szkody. Zwłaszcza, że koszty takich działań powinny być zwracane przez ubezpieczyciela do sumy ubezpieczenia. Oczywiście należy zachować wszelkie dowody poniesionych przez nas kosztów. Brak podjęcia działań zapobiegających narastaniu szkody może doprowadzić do kolejnych zniszczeń, których ubezpieczyciel nie będzie chciał już pokryć. Będzie argumentował, że wynikły one z zaniedbania poszkodowanego, wobec czego nie można ich objąć polisą.
Dobrym pomysłem jest także sporządzenie własnej dokumentacji szkód. Warto zrobić zdjęcia uszkodzeń oraz, w miarę możliwości, przeprowadzonych przez organa samorządu interwencji. Należy również postarać się o zaświadczenia od tych służb które interweniowały w czasie zdarzenia. Takie zaświadczenia mają moc dokumentu urzędowego i mogą być dowodem w postępowaniu. Należy także odpowiednio udokumentować wszelkie koszty własne, które ponieśliśmy w związku z neutralizacją skutków szkody. Postarajmy się również o świadków zdarzenia.
Oceny szkód dokonuje wysłany przez ubezpieczyciela przedstawiciel. Ocenia on stan techniczny uszkodzonego mienia oraz zakres uszkodzeń. Trzeba dokładnie pokazać wszystkie szkody a także sprawdzić czy rzeczoznawca żadnej z nich nie pomija, bądź inaczej interpretuje. Należy okazać przedstawicielowi ubezpieczyciela naszą własną, zgromadzoną dokumentację. Treść sporządzonego protokołu powinna być wynikiem uzgodnienia z poszkodowanym. Dzięki takim działaniom już na początku procedury odszkodowawczej wiadomo dokładnie, jak przedstawiciel ocenił powstałe szkody.
Jednakże nie wszystkie zakłady ubezpieczeniowe stosują taką praktykę. Zdarza się, że poszkodowany poznaje stanowisko ubezpieczyciela dopiero, gdy ten opracował już kosztorys naprawy. W takim przypadku często dochodzi do niezgodności ustaleń ubezpieczyciela z rzeczywistym rozmiarem szkód Wtedy nie pozostaje nic innego jak odwołanie się od decyzji i konieczność ponownego rozpatrzenia sprawy.
Jeżeli występuje problem z uzyskaniem odpowiedniego odszkodowania, warto zwrócić się o pomoc do wyspecjalizowanych kancelarii wspierających poszkodowanych przy dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych. Tego typu kancelarie przejmują na siebie cały ciężar postępowania, również na etapie sądowym. Rola poszkodowanego jest minimalna. Działania kancelarii często prowadzą do znacznie większego odszkodowania, niż to, które początkowo proponował ubezpieczyciel.
„W przypadku szkód wywołanych przez siły natury, od naszego postępowania z ubezpieczycielem zależy, czy otrzymane odszkodowanie pokryje straty. Także jeszcze na etapie zawierania umowy ubezpieczenia. Dlatego musimy dołożyć wszelkich starań aby uzyskać od naszego ubezpieczyciela adekwatną kwotę. Często jest to bardzo trudny proces.” – radzi Jacek Wrzosek.
Informacja prasowa przygotowana przez Smart Media Sp. z o.o.
Nasza Świnia!!! Powodzianka!!! Ona w czasie powodzi przypłynęła do naszej klatki schodowej:-)) Chyba ze trzy tygodnie mieszkała w zsypie na czwartym piętrze (a może piątym?) Była na gościnnym utrzymaniu sąsiadów i dostała nawet dywanik do spania:-D