Rozmowa z Adamem Słomką: Lenin, Ciastoń i Belweder …

Redaktor5

Adam SłomkaAdam Słomka w sobotnim tekście komentującym wydarzenia na Ukrainie odniósł się do zburzonego w niedzielę pomnika Lenina w Kijowie.  NGO „na gorąco” rozmawia z liderem KPN-NIEZŁOMNI Adamem Słomką o upadku symbolu komunizmu w Kijowie i planowanych antykomunistycznych inicjatywach tego środowiska.

Silne wpływy rosyjskie na Ukrainie biorą początek z „ugody perejasławskiej”, a zostały wzmocnione w czasach ZSRR. Ich symbolem jest pomnik Lenina w Kijowie

– pisał Adam Słomka.

Choć na warszawskim Placu Bankowym nie ma już monumentu Dzierżyńskiego to jednak stale dochodzi do obrony totalitarnych symboli / monumentów przez środowiska postkomunistyczne obecne do dziś w policji, prokuraturze i sądownictwie (Wałbrzych, Katowice, Warszawa). Można sobie tylko wyobrazić skalę wpływów prorosyjskich na Ukrainie jeśli się zważy dotychczasową obecność w centrum Kijowa pomnika Lenina, którego działalność kosztowała 100 mln ofiar! Komunizm kosztował Ukrainę „wielki głód” i od 5 do 9 mln ofiar tego ludobójstwa. Nasi sąsiedzi są zmuszani do życia w cieniu pomnika, który symbolizuje obce im władze i nasiedlenie w czasach ZSRR w zachodniej Ukrainie milionów Rosjan. Oddaje się w imieniu Ukrainy bazę w Sewastopolu w „wieczną dzierżawę” Rosji i starszy zakręceniem „gazowego kurka”. Trudno się dziwić, że „na kolanach” Ukraińcy nie chcą integracji z UE czy włączenia do nowego ZSRR

– komentował były poseł. CZYTAJ CAŁY TEKST

********

słomkaNGO: Dzień po Pana tekście w Kijowie obalono pomnik Lenina. Od kilku lat inspiruje Pan Przewodniczący usunięcie komunistycznych monumentów w Polsce. Jak można ocenić kijowski „upadek Lenina”?

Adam Słomka: Wypada się cieszyć, że Internet umożliwia Ukraińcom śledzenie opinii polskich środowisk patriotycznych na temat naszej oceny protestów w Kijowie. Jeśli mój tekst dodał im odwagi do usunięcia pomnika Lenina w Kijowie to rzeczywiście trudno mi nie kryć radości. Przypominam sobie 2001 rok i pikietę Konfederatów w Kazimierzu Dolnym, gdy postkomunista Kwaśniewski gościł prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmę – oskarżanego później o inspirowanie zabójstwa dziennikarza Gieorgija Gongadze.  Wtedy media „mętnego nurtu” oskarżały mnie o przesadę, niszczenie stosunków wzajemnych, itd. Potem wszyscy komentowali wydarzenia na Ukrainie w podobnym tonie, gdy sprawa kulisów tego zabójstwa zaczęła wychodzić na jaw. Teraz Kwaśniewski miał coś negocjować w imieniu UE na Ukrainie. Dosyć kuriozalne!

Na komunistów pada blady strach, że nie tylko pomniki upadną … ale że w końcu niektórzy trafią za kratki. W Polsce, na Ukrainie i innych krajach b. Bloku Wschodniego dotkniętych czerwonym totalitaryzmem.

Całkiem niedawno polska policja dokonała mojego spektakularnego zatrzymania – z wyłamaniem drzwi do mieszkania włącznie – właśnie w obronie katowickiego komunistycznego monumentu. Kilka dni temu za antykomunistyczną postawę trzy osoby trafiły na 30 godzin do aresztu za transparent przypominający ambasadorowi Federacji Rosyjskiej, że granice Rosji nie sięgają już aż tak daleko. W III RP  broni się zbrodniarzy komunistycznych, np. Jaruzelskiego, Ciastonia, Kiszczaka, Kostrzewę i im podobnych. To niestety też efekt działań prezydenta Komorowskiego, który wpierw zapraszał Jaruzelskiego na „robocze dyskusje” o sytuacji na Wschodzie, a niedawno uczynił z ostatniego bezkarnego dyktatora XX wieku swojego doradcę. Zresztą doradców rodem z WSI PRL w Kancelarii Prezydenta RP jest sporo. Starzy wyjadacze z PZPR oraz drugie i trzecie pokolenie utrwalaczy władzy ludowej widzi umizgi do tego środowiska i odczytuje je jako sygnał przyzwolenia dla otwartej walki z kontynuatorami sprzeciwu dla polityki miłości do Rosji. 1000 komunistycznych monumentów czy tablic stoi dalej w polskich miastach. Chroni się zbrodniarzy z WRON, komunistycznych sędziów oraz prokuratorów w myśl zasady sformułowanej przez redaktora Michnika o „ludziach honoru”.  Warszawski pomnik Dzierżyńskiego runął wiele lat temu, ale wpływy środowiska komunistycznego są nadal silne. Wypada mieć nadzieję, że upadek pomnika Lenina w Kijowie zapowiada rzeczywiste zmiany i u naszego sąsiada, i paradoksalnie w III RP. Upadek symboli to tylko pierwszy etap. Czas przejść do następnego.

NGO: Czy Pana środowisko organizuje w grudniu jakieś spektakularne akcje dotyczące reliktów komunistycznego totalitaryzmu?

Adam Słomka: Już 10 grudnia o godz. 11:00  w Sądzie Okręgowym w Warszawie przy ulicy Chopina w sali 411 rozpoczyna się proces odwoławczy zbrodniarza gen. Władysława Ciastonia. Zapowiadam spektakularną akcję. Ten sąd znany jest z ochrony komunistycznych bandytów. Prawda historyczna wymaga, aby zwolennicy demokracji, ofiary PRL-u, działacze opozycji spotkali się tam i dopilnowali praktycznego realizowania art. 2 i 19 Konstytucji RP.

Mam nadzieję, że budynek tego sądu jest objęty ewentualnym monitoringiem możliwości podsłuchu z terenu pobliskiej ambasady Federacji Rosyjskiej. Ale na poważnie. Za przebieg sprawy Ciastonia będzie wprost odpowiedzialne kierownictwo ministerstwa sprawiedliwości. Jeśli tuż przed rocznicą wprowadzenia nielegalnego stanu wojennego Ciastoń zostanie faktycznie uznanym za bezkarnego to wydarzenia w sądzie mogą mieć różny przebieg. Ktoś musi przywracać w Polsce elementarne zasady sprawiedliwości. Może i musi to być młode pokolenie Polaków wspierane przez weteranów walki z komunizmem.

Otwarte kpiny z rozliczenia zbrodniarzy komunistycznych rodzą takie reakcje jak w czasie Marszu Niepodległości 2013 r. pod ambasadą Rosji. Zresztą już 12 grudnia o 21:00 zbieramy się pod Belwederem. Będzie ikona walki z komunizmem dr Kornel Morawiecki, byli działacze pierwszej Solidarności, NZS, FMW, KPN, itd. Mamy nadzieję, że nie będzie „pałowania” czy innej pokazówki pod media „mętnego nurtu”. Jeśli będzie taka wola chętnie osobiście przekażemy prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu naszą petycję. Świeczka w oknie 13 grudnia nie wystarcza! Chodzi o zerwanie parasola nad komunistycznymi zbrodniarzami i realne działania realizujące art. 2 Konstytucji RP. Wyrzucenie z pracy w urzędach państwowych realizatorów komunistycznych represji, zdegradowanie komunistycznych generałów odpowiedzialnych za kolejne krwawe wydarzenia z lat 1956-89, obniżenie uposażeń realizatorom polityki Rosji spod znaku SB, WSI, MO do absolutnego minimum. Wszystkie ofiary komunizmu w Polsce muszą otrzymać realne odszkodowania, zadośćuczynienie i prawo do bycia dumnym z walki własnej czy członków swoich rodzin o rozbicie totalitarnego PRL-u.

Stąd zapraszam pod Belweder. Po tym wydarzeniu udamy się jak co roku pod warszawską willę Jaruzelskiego przy ulicy Ikara. Wszystko jest legalne i zgłoszone. Apelujemy o godne zachowywanie się. 16 grudnia jesteśmy pod KWK „Wujek” i upamiętniamy poległych górników. Jeśli ktoś wpadnie na pomysł, żeby prewencyjnie wcześniej „wsadzić Słomkę” to niech się nie łudzi, że cokolwiek zepsuje.  Wszystkie ewentualne ekscesy policji będą tylko potwierdzeniem tego, że jest nam bliżej do Białorusi czy putinowskich metod niż się wielu wydaje.

Dziękujemy za rozmowę!

ngo-BB

  1. Eleonora
    | ID: c2eb4319 | #1

    Tylko na ulicy Ikara panowie nie krzyczcie za głosno, a nuż obudzicie generała, a ten w podzięce wywiesi transparenty w oknach z nazwiskami ” naszych opozycjonistów drogich” którzy oddali swój głos za prezydenturą tego pana..
    Dla przypomnienia:

    Generał Jaruzelski został wybrany przez sejm kontraktowy na podstawie układu okrągłostołowego. Warto przypomnieć, kto i jak tego układu dotrzymał.

    KO (Komitet Obywatelski) Solidarność miał 99 senatorów i 161 posłów, razem 260. Posłowie wybrani z różnych list strony rządowej to 299 plus jeden senator razem 300. Wynik głosowania wydawał się być oczywisty. Ale nie był!

    Policzmy – suma głosów to 560, do wyborów ważnych potrzebna była większość kwalifikowana, a więc 281 głosów.

    W głosowaniu wzięło udział 544 posłów i senatorów – 16 było nieobecnych, z tego 11 z KO Solidarność.

    Gdyby przyszli, to trzeba by było 279 głosów. Ale nie przyszli i wymagana większość zmniejszyła się do 273 głosów.

    Ale i tego było mało, więc 7 parlamentarzystów KO Solidarność w ostatniej chwili oddało głos nieważny. Policzmy : (544 – 7= 537):2 = 268,5

    Wymagana większość zmniejszyła się do 270 głosów.

    I własnie tyle – 270 głosowało za kandydaturą, 233 było przeciwnych, 34 wstrzymało się od głosu, generał został wybrany.

    Wniosek z tego prosty – z trzystu parlamentarzystów strony rządowej za wyborem generała głosowało 269, reszta (31) próbowała wybór zablokować.

    Nie udało się, bo 19 z Solidarności tę blokadę przełamało i Jaruzelski został wybrany!!!

    Parlamentarzyści KO Solidarność, którzy oddali głosy nieważne:

    Wiktor Kulerski

    Andrzej Miłkowski

    Aleksander Paszyński

    Andrzej Stelmachowski

    Stanisław Stomma

    Witold Trzeciakowski

    Andrzej Wielowieyski

    Parlamentarzyści KO Solidarność, którzy nie uczestniczyli w głosowaniu:

    Paweł Chrupek

    Adela Dankowska

    Marek Jurek

    Lech Kozaczko

    Jerzy Pietkiewicz

    Maria Stępniak

    Henryk Wujec

    Zdzisław Nowicki

    Krzysztof Pawłowski

    Andrzej Szczepkowski

    Mieczysław Ustasiak

    Jeden parlamentarzysta z Solidarności głosował za wyborem Jaruzelskiego na prezydenta

    > senator Stanisław Bernatowicz.

    Obecność na tej liście ”szlachetnego” Marka Jurka szczególnie warta odnotowania…..

  2. Eleonora
    | ID: c2eb4319 | #2

    Specjalnie do pana Słomki, nie kryjąc radości z pańskiego ukraińskiego sukcesu;

    ” Jeśli mój tekst dodał im odwagi do usunięcia pomnika Lenina w Kijowie to rzeczywiście trudno mi nie kryć radości.”

    – W Nagrodę kalambur
    Kto to powiedział?

    „Stany Zjednoczone świata (a nie Europy) są tą formą państwową zjednoczenia i wolności narodów, którą wiążemy z socjalizmem – dopóki całkowite zwycięstwo komunizmu nie doprowadzi do ostatecznego zniknięcia wszelakiego, a więc również demokratycznego, państwa”

    (Dzieła wybrane w: tom 1, Moskwa 1948, s. 808)

    Hasło:
    Chodźcie z nami, chodźcie z nami!
    ( do UE)
    ciągle żywe?!??

  3. nowy
    | ID: 29f596e8 | #3

    Pan S. jako szczery dewiant (sadomasochista) znowu kładł się na ziemi, żeby go mogli policjanci za szeleczki pociągać. On naprawde to lubi i po jego minie widać, że wtedy szczytuje

  4. z Niemodlina
    | ID: ec82c323 | #4

    Straszne rzeczy dzieją się w PRL-bis, sądy i prokuratorzy, często rozgrzani wydający wyroki sprzeczne z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. Brak lustracji i dekomunizacji odczuwany jest szczególnie właśnie w sądach, co ciekawe, wielu nie bulwersuje się jawną niesprawiedliwością i stronniczością sądów i prokuratorów, oburzenie kieruje się w stronę ludzi, którzy na salach sądowych przypominają wszystkim w jak zepsutym kraju dziś żyjemy.

  5. Eleonora
    | ID: d74f218b | #5

    @z Niemodlina

    My nie rozmawiamy o sądach.

    Pan Słomka, jak i wielu z ” opozycji niepodległościowej” tak nachalnie stręczą ukraińcom „unijny raj”
    że aż zastanawiamy się co panowie rozumieją pod słowem
    – Niepodległość?

Komentarze są zamknięte