Po tym, jak w trzecim kwartale chińska gospodarka urosła o 7,8 proc., Państwo Środka ma duże szanse na utrzymanie wzrostu gospodarczego w tym roku na zakładanym przez rząd poziomie 7,5 proc. Przeszkodzić w tym może jednak wyhamowanie popytu wewnętrznego i wzrost inflacji, której ostatni odczyt negatywnie zaskoczył.
Zdaniem dra Marcina Jałowieckiego, eksperta Wyższej Szkoły Bankowej – ożywienie w Chinach jest wyraźne.
– Wskazują na to ostatnie dane wskaźnika PMI HSBC, które pokazują wzrost zamówień ponad przeciętną. Pokazuje to jasno, że rynek chiński się odbija – mówi dr Marcin Jałowiecki, wykładowca chorzowskiego wydziału Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.
W pierwszym półroczu wzrost gospodarczy Chin wyniósł 7,5 proc. Jak przypomina Jałowiecki, jest to rozwój zgodny z planem, jaki przyjęli chińscy decydenci po trzecim zjeździe partii komunistycznej w listopadzie ubiegłego roku. Podobnie – zdaniem analityków – będzie do końca tego i w przyszłym roku.
– Proszę pamiętać, że gospodarka chińska jest drugą największą gospodarką świata, ale również największym eksporterem i importerem. Jeżeli widać ożywienie w innych gospodarkach, również w Europie i Stanach Zjednoczonych, ono się przełoży na wzrost zakupów w Chinach. To jest główny wskaźnik, który pokazuje nam, że ta gospodarka będzie się dobrze rozwijała – mówi ekspert agencji informacyjnej Newseria Biznes.
Strefie euro udaje się wychodzić z kryzysu, widać też ożywienie w USA. To pozwala chińskim eksporterom z optymizmem patrzeć w przyszłość i to pomimo, że – jak podał tamtejszy urząd statystyczny – eksport we wrześniu spadł o 0,3 proc. w ujęciu rocznym.
Jałowiecki dodaje, że duża część wzrostu chińskiej gospodarki jest uzależniona od tego, ile kupują sami Chińczycy. W najbliższym czasie popyt wewnętrzny powinien tam rosnąć.
– Gdy się patrzy na zachowania konsumentów chińskich, również widać ożywienie w ich zakupach. Chiny zmniejszyły część opodatkowania dla najmniejszych przedsiębiorstw, aby ożywić ten rynek – mówi ekspert Wyższej Szkoły Bankowej.
Jak dodaje Jałowiecki, problemem w Chinach jest rosnąca inflacja. We wrześniu wyniosła ona 3,1 proc., a to już bardzo niewiele poniżej zakładanego przez rząd wzrostu cen konsumpcyjnych na poziomie 3,4 proc. To sprawia, że bank centralny ma spory problem – musi jednocześnie zbijać inflację i dbać o osiągnięcie założonego poziomu wzrostu gospodarczego.
newseria, lz