Wszyscy działacze polityczni mają świadomość o nikłej przydatności sondaży preferencji politycznych. Znacznie ważniejsze jest to kto je publicznie komentuje. Głównym „tłumaczem” sondaży i wydarzeń mających miejsce na polskiej scenie politycznej okazuje się być Kazimierz Kik – brylujący chyba we wszystkich telewizjach.
Dzisiejsza „Rzeczpospolita” ogłasza:
Notowania PiS spadają trzeci miesiąc z rzędu. Od lipca poparcie dla partii Jarosława Kaczyńskiego zmalało o 4 pkt proc. i wynosi obecnie 30 proc. PO ma 24 proc. poparcia. – wynika z sondażu Homo Homini dla „Rzeczpospolitej”.
(…)
Zdaniem prof. Kazimierza Kika, politologa z Uniwersytetu w Kielcach, wyborcy prawicy prawdopodobnie przestali już postrzegać Jarosława Kaczyńskiego jako jedynego lidera na prawicy. – Być może, zobaczywszy w akcji niezależnego szefa NSZZ „S” Piotra Dudę i Jarosława Gowina, który przymierza się do budowy własnej formacji, czekają, czy coś nowego nie pojawi się na prawicy – ocenia politolog.
Jak twierdzi Klik, notowania PiS mogą się jeszcze pogorszyć, jeżeli referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz będzie nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. – Włączając się agresywnie w kampanię przeciwko prezydent Warszawy, PiS zawłaszczyło referendum i ewentualna przegrana pójdzie na konto tej partii – mówi politolog”.
Jako komentarz do wartości ocen Kazimierza Kika warto przytoczyć fragmenty jego ogólnie dostępnego życiorysu wskazującego też na źródła „wiedzy z zakresu politologii” (za wikipedia.pl):
(…) Ukończył w 1973 studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, był doktorantem Instytutu Historii PAN (1974–1977). Stopień naukowy doktora uzyskał w Instytucie Historii Uniwersytetu Łódzkiego (1978). W 1988 obronił rozprawę habilitacyjną pt. Komunistyczna Partia Hiszpanii. Ewolucja programu i polityki w latach 1939–1985 w Akademii Nauk Społecznych w Warszawie. (…) W latach 1970–1990 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, wcześniej był działaczem Zrzeszenia Studentów Polskich i Związku Młodzieży Socjalistycznej. W 1981 był lektorem KC PZPR. Należał do współzałożycieli Polskiej Unii Socjaldemokratycznej, której był wiceprzewodniczącym. Partię tę opuścił wkrótce w proteście przeciw udzieleniu przez Tadeusza Fiszbacha poparcia dla kandydatury Lecha Wałęsy na stanowisko prezydenta RP. Następnie współtworzył Unię Pracy. W 2001 wstąpił do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W 2004 wybrany został w skład konwentu programowego SLD. Wkrótce potem opuścił partię. W 2007 był w regionalnym (Katowice – przyp. NGO) komitecie honorowym Platformy Obywatelskiej.
Gratulujemy doboru autorytetów naukowych, którzy mają czelność z tak „bogatym” życiorysem w czasach komunistycznego totalitaryzmu wypełzać spod kamienia! Podawany życiorys Kika nie jest też pełny. Habilitował się ten „politolog” na Akademii Nauk Społecznych – tyle, że do pełnej nazwy „uczelni” brakuje jeszcze „przy KC PZPR”. Jej absolwentami było wielu prominentnych działaczy komunistycznych, takich np. jak I sekretarz PZPR Stanisław Kania czy lider SLD Leszek Miller.
To jest zadziwiające – mówi NGO były katowicki poseł i lider KPN-Obóz Patriotyczny Adam Słomka – Nie dosyć, że w badaniach nie ma wielu ugrupowań, np. Prawicy RP czy Konfederacji – to jeszcze komentuje je sprawdzony towarzysz. Warto też spojrzeć na sejmową stronę tow. Millera, który też nie ogłasza wszem i wobec, że kończył komunistyczną uczelnię. Ale skoro Jaruzelski jest wciąż generałem to nie ma się czemu dziwić, że publicznie honoruje się komunistyczne patenty naukowe z kuźni kadr przy KC! Choć to żenujące – dodaje Słomka.
Widać, że brak dekomunizacji środowisk akademickich ma swoje efekty nie tylko w szerzeniu lewackich poglądów w murach wyższych uczelni (np. gender) ale na szerzenie opinii o procesach demokratycznych, które komentuje „spec” od hiszpańskiego ruchu komunistycznego. Tylko zbrodniarza Karola Świerczewskiego brak …
Paweł Czyż
Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej
4 władza oraz Bolki, Konie i inne POdobne gady będą robić wszystko aby te słupki PiSowskie ściąć !
Ja tego kika też mam dość