Portal wp.pl podał ciekawą informację dotyczącą rozstrzelania byłej kochani reżimowego przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una. Problem w tym, że w tytule Wirtualna Polska wybija fakty, które nie do końca są zgodne z prawą.
Wybija jednak w taki sposób, aby gołym okiem nie było widoczne uderzenie w religię.
Tytuł brzmi tak:
„Była kochanka Kim Dzong Una rozstrzelana. Nagrywała sekstaśmy i miała Biblię?”
To niesamowite – myśli sobie zwykły czytelnik. Katolicy właśnie tacy są – z jednej strony prezentują jak bardzo są religijny, z drugiej zaś wyrastają im rogi.
Jednak treść przekazu mówi coś zupełnie innego!
Według chińskich źródeł gazety, Hyon Song-wol została aresztowana wraz z kilkunastoma innymi muzykami i dyrektorem Orkiestry Unhasu. Usłyszeli oni zarzuty złamania prawa antypornograficznego. Członkowie orkiestry i zespołu Wangjaesan mieli filmować się nawzajem podczas zbliżeń, a następnie sprzedawać taśmy na czarnym rynku. Nagrania najprawdopodobniej dotarły również do Chin. Chiński informator przekazał, że niektórzy z zatrzymanych posiadali także egzemplarze Pisma Świętego.
Wszyscy zostali potraktowani przez reżim jako buntownicy i rozstrzelani trzy dni po aresztowaniu. – Zostali zabici strzałami z karabinów maszynowych, a członkowie rodzin i czołowi wykonawcy Orkiestry Unhasu oraz zespołów Wangjaesan i Moranbong się temu przyglądali – przekazał informator.
– czytamy na wp.pl.
Ludzie dajcie spokój! Gdzie jest choćby sugestia mówiąca o posiadaniu przez kochankę Kima Biblii? Nie ma! Opisana jest relacja „anonimowego” informatora z Chin!
W Korei Północnej chrześcijanie stanowią 1,68 proc. obywateli całego kraju, z czego 0,16 proc. to katolicy. Informacją mówiąca o złapaniu kilkunastoosobowej grupy artystów z czego kilka osób miało Biblię jest kompletną bzdurą.
Obserwator Mediów przejrzał jak prasa światowa podała tę informację. Nigdzie nie pojawiał się wzmianka, a zwłaszcza w tytule o posiadaniu Biblii przez rozstrzelaną. Zarówno Guardian, Mirror, Daily TG czy NYT podały gdzieś na dalekim końcu małą wzmiankę o posiadaniu Pisma Świętego przez kilka osób.
Zatem liczyć możemy zawsze na Polskie media!
Obserwator Mediów
[fot: NGO]