1. Im częściej publikowane są sondaże popularności partii politycznych, w których już regularnie Platforma traci po kilka punktów procentowych do lidera czyli Prawa i Sprawiedliwości, tym coraz więcej premiera Tuska w mediach.
Ponad 2 tygodnie temu szef rządu udzielił obszernego wywiadu tygodnikowi „Polityka”, niewiele później był gościem porannej audycji „Sygnały dnia” w I programie Polskiego Radia, tydzień temu był gościem programu „Tomasz Lis na żywo” w programie II TVP, odwiedził nawet tzw. telewizję śniadaniową w TVN.
We wszystkich tych wywiadach prasowo-radiowo-telewizyjnych, nie było żadnych kłopotliwych pytań do premiera, mimo tego, że rzeczywistość „skrzeczy” i było o co szefa rządu zapytać.
2. Tusk ma rzeczywiście opanowaną do perfekcji tzw. mowę ciała ale okazuje się, że merytorycznie do powiedzenia ma coraz mniej, co więcej wydaje się, że coraz częściej zawodzi go tzw. polityczny nos.
Tak było z wywiadem dla tygodnika „Polityka”, w którym uznał za prawdopodobną koalicję z SLD po najbliższych wyborach parlamentarnych, co zamiast przynieść dodatkowe punkty w badaniach opinii publicznej, wywołało tylko zdecydowany sprzeciw w samej Platformie, nie tylko posła Gowina ale nawet obecnego ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego.
Z kolei w programie telewizji śniadaniowej w TVN mówił głównie o programie prorodzinnym swojego rządu, tuż po uchwaleniu jednogłośnie przez Sejm ustawy o rocznym urlopie macierzyńsko- rodzinnym, tyle tylko że jest to pierwsza „jaskółka” w tej dziedzinie po blisko już 6 latach rządzenia, a jak wiadomo ona jeszcze wiosny nie czyni.
Zresztą w polityce prorodzinnej rząd Tuska wykonał zdecydowanie więcej kroków w tył niż do przodu. Odebranie becikowego w rodzinach o średnim poziomie dochodów na głowę, likwidacja ulgi w podatku dochodowym na dziecko w rodzinach o takim poziomie dochodów, czy podwyższenie stawki podatku VAT z 8 do 23% na ubranka i obuwie dziecięce to tylko niektóre z tych rozwiązań przyjętych przez koalicję Platforma-PSL, które do posunięć prorodzinnych trudno przecież zaliczyć.
3. Z kolei w programie Tomasza Lisa, premier Tusk miał wręcz ekskluzywny prawie godzinny wywiad i mógł mówić co chciał, a prowadzący specjalnie mu nawet nie przerywał.
Tyle tylko, że szef rządu ma coraz mniej do powiedzenia, a główna myśl tego przekazu, „że wprawdzie jest w Polsce źle ale on jego rząd bardzo się starają, żeby nie było jeszcze gorzej”, jak się wydaje, nie może spowodować odwrócenia tendencji spadkowej Platformy w badaniach opinii publicznej.
Zresztą coraz trudniej przychodzi Tuskowi uzasadnianie, że wszystko to co złe w Polsce to wina kryzysu w krajach Europy Zachodniej, ponieważ w Europie Środkowo-Wschodniej coraz więcej krajów radzi sobie w tym kryzysie zdecydowanie lepiej niż Polska (choćby Litwa, Łotwa i Estonia, a ostatnio nawet Węgry).
4.Nie wydaje się także, żeby wizerunek premiera i notowania jego partii mogły poprawić otwarte spotkania, których ostatnio odbyło się także kilka.
Wielki rozgłos medialny nadano otwarciu Kancelarii Premiera w Dniu Dziecka(premier osobiście otwierał bramę do ogrodów Kancelarii i witał w niej gości), była wata cukrowa i szpinak w kilku smakach, od tego wydarzenia minęło 3 tygodnie, a spadek notowań jak trwał tak trwa.
W ostatnią sobotę mimo skręcenia nogi premier Tusk, udał się do jednego z ogrodów działkowych w Warszawie i spotkał działkowcami obiecując im, że podstawą prac w Sejmie nad nową ustawą o ogrodach działkowych, będzie tzw. projekt obywatelski przygotowany przez to środowisko, choć podczas I czytania projekt ten został przez klub Platformy odsądzony „od czci i wiary”.
Mimo tego, że coraz więcej premiera Tuska w mediach, to jednak i ta „ostatnia nadzieja” Platformy, nie jest w stanie zatrzymać zjazdu notowań tej partii po równi pochyłej.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS