1. Wczoraj odbyło się posiedzenie połączonych sejmowych komisji: finansów publicznych, europejskiej, gospodarki poświęcone tzw. zaleceniom dla Polski w związku z realizacją Semestru Europejskiego w 2013 roku.
Semestr Europejski to nowy proces instytucjonalny łączący do tej pory oddzielne procesy koordynacji polityki budżetowej wynikające z Paktu Stabilności i Wzrostu i polityk strukturalnych prowadzonych w ramach strategii wzrostu UE (Europa 2020).
W ramach tego procesu KE i Rada formułują ex-ante wobec krajów członkowskich (nie tylko tych będących w strefie euro ale wszystkich) zalecenia w zakresie celów fiskalnych i strukturalnych, które powinny być uwzględnione podczas opracowywania i przyjmowania budżetów krajowych na rok następny.
Tak więc bez paktu fiskalnego mamy już poważną ingerencję KE i Rady zarówno w procedurę budżetową jak i polityki strukturalne poszczególnych krajów członkowskich.
2. We wczorajszym posiedzeniu wziął udział unijny komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski, a nie znaleźli na to wolnego czasu ani minister finansów Jan Rostowski, ani wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Obydwa resorty były reprezentowane przez podsekretarzy stanu.
Komisarz Lewandowski dosyć oględnie poinformował o zaleceniach KE i Rady wobec Polski, formułując tezę, że na tle innych krajów będących w procedurze nadmiernego deficytu są one dosyć łagodne.
Lewandowski wywodzi się z Platformy więc stara się podtrzymać wrażenie, że KE postrzega efekty rządu Donalda Tuska w identyczny sposób jak opowiada o tym sam szef rządu czy jego główny ekonomista minister Rostowski.
3. Jeżeli jednak zajrzymy do zaleceń KE i Rady to wyziera z nich miażdżąca krytyka „sukcesów” rządu Donalda Tuska.
Premier Tusk przejmował rządzenie pod koniec 2007 roku ze wzrostem PKB wynoszącym blisko 7%, Polska była poza procedurą nadmiernego deficytu (deficyt sektora finansów publicznych wyniósł na koniec 2007 roku tylko 1,9%, a gdyby minister Gilowska tak jak Rostowski zdecydowała się na przejęcie 2/3 składki z OFE, to ten deficyt byłby bliski zeru), a ustępujący rząd Prawa i Sprawiedliwości wynegocjował i zostawił następcom, 95 mld euro na politykę spójności i politykę rolną w latach 2007-2013.
Polityka „ciepłej wody w kranie” Donalda Tuska, doprowadziła do spadku PKB prawie do zera (w I kwartale 2013 roku wzrost PKB wyniósł tylko 0,5%, a w stosunku do kwartału poprzedniego zaledwie 0,1% przy czym GUS sygnalizuje możliwość korekty tego wzrostu w dół), do wysokiego deficytu sektora finansów publicznych (KE szacuje go jeszcze w roku 2014 na blisko 4% PKB), podwojenia długu publicznego z 500 do blisko 1000 mld zł, wysokiego bezrobocia i wielu innych nieszczęść w gospodarce i w sferze społecznej.
KE i Rada formułują zdecydowane zastrzeżenia do polityki zatrudnienia młodych, do wczesnej opieki nad dziećmi, do najniższego wśród krajów UE poziomu wydatków na badania i rozwój (tylko 0,77% PKB w 2011 roku) i w konsekwencji jednego z najgorszych wskaźników szeroko pojętej innowacyjności, wreszcie do słabo rozwiniętej infrastruktury transportowej (drogowej i kolejowej), która ich zdaniem stanowi wręcz istotną przeszkodę rozwoju gospodarczego.
4. Te zalecenia KE i Rady polski rząd musi wziąć pod uwagę w procesie przygotowywania budżetu państwa na rok 2014, choć nie obowiązuje nas pakt fiskalny mimo jego ratyfikacji przez większość koalicyjną Platforma -PSL.
W tej sytuacji bardzo trudno sobie wyobrazić jak będzie wyglądał ten projekt budżetu, skoro jak wszystko na to wskazuje trzeba będzie nowelizować ten na 2013 rok bo zbraknie w nim przynajmniej 20-25 mld zł dochodów podatkowych.
Może się więc okazać, że właśnie niemożność uchwalenia budżetu na 2014 rok ze względu między innymi na te unijne zalecenia, doprowadzi do rozwiązania Sejmu i konieczności przeprowadzenia przedterminowych wyborów.
Zbigniew Kuźmiuk
Niestety, Rodacy zasiadający w ławach europejskich nie dbaja o nasz interes….Zawiódł pan Buzek,na którego mądrość liczyłam. Ale wg mnie, nadał by się bardziej na aktora ze swoją prezencją
A już o panu Lewandowskim , lepiej zapomnieć. Ale jakim cudem znależli sie w tych strukturach -często się zastanawiam.
.A to co pisze autor, o przyśpieszonych wyborach,to niech między bajki włoży. Chyba,że wybuchnie rewoltą. czego nie można wykluczyć.