Sąd Okręgowy w Opolu wydał 16 października 2012 r. wyrok w sprawie Tomasza S. (ur. 1978 r), oskarżonego o to, że w dniu 9 sierpnia 2011 w Opolu przy ul. Sieradzkiej, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Tomasza Ż. usiłował dokonać jego zabójstwa w ten sposób, że zadał mu kilkanaście uderzeń nożem w okolice klatki piersiowej, pośladków ud i lewej ręki, powodując rany kłute klatki piersiowej z krwotokiem do lewej jamy opłucnej, odmę opłucnową, rany kłute uda lewego i rany kłute przedramienia lewego z uszkodzeniem mięśni. Według zarzutu zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na obronną postawę pokrzywdzonego oraz pomoc świadka Mariusza Z.
Sąd uniewinnił oskarżonego na podstawie art 25 par. 1 kodeksu karnego (nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem).
Przełomowe w tej sprawie okazały się zeznania ostatniego świadka Mariusza Z., jedynego naocznego świadka zdarzenia (stał 1,5 metra dalej), kolegi pokrzywdzonego. Świadek ten nie zmienił swoich wcześniejszych zeznań, lecz uzupełnił je, odpowiadając na kolejne szczegółowe pytania sądu. Po jego przesłuchaniu wyłonił się zupełnie inny obraz całego zdarzenia. Sąd ustalił, że to pokrzywdzony pierwszy zaatakował Tomasza S., obezwładnił go, przewrócił na ziemię. Leżąc na nim zadawał mu liczne ciosy, wykorzystując znaczną przewagę fizyczną (jest o 50 kilo cięższy). Oskarżony doznał m.in. wstrząśnienia mózgu, miał zalany krwią oczodół. Sąd uznał, że oskarżony w obronie własnej sięgnął po mały nóż, który miał przy sobie i broniąc się, zadawał ciosy leżącemu na nim Tomaszowi Ż.
Sąd przeprowadził w tej sprawie m.in. wizję lokalną w miejscu zdarzenia, ustalając, że inny świadek Karolina W. nie mogła widzieć przebiegu zdarzenia z miejsca, w którym stała. Sąd ustalił także, że oskarżony, widząc dwóch rosłych mężczyzn nachodzących go w domu, na wszelki wypadek, nim otworzył drzwi, zabrał z kuchni najmniejszy nóż.
Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd uchylił Tomaszowi S., tymczasowy areszt – spędził w nim rok.
Poniżej przytaczam opis sprawy, wynikający z aktu oskarżenia
Oskarżony i pokrzywdzony znali się z widzenia, gdyż trenowali w tej samej siłowni. Mieli wspólną znajomą Karolinę W., która była dziewczyną Tomasza S., jednak w czerwcu 2011 roku postanowiła zakończyć tę znajomość. Tomasz S. nie mógł się z tym pogodzić. Stał się wulgarny i agresywny wobec byłej partnerki, wysyłał jej smsy z pogróżkami, dwukrotnie interweniowała policja.
W dniu zdarzenia kobieta otrzymała kolejne pogróżki, wynikało z nich, że coś złego może stać się jej dziecku. Zaniepokojona i zastraszana od kilku tygodni Karolina W. poprosiła o pomoc znajomych: Tomasza Ż. oraz Mariusza Z. Wspólnie poprosili Tomasza S. o spotkanie, umówili się w miejscu jego zamieszkania. Mariusz Z. stał przy wejściu do budynku, natomiast Tomasz Ż. wszedł na górę, a przed drzwiami wejściowymi do mieszkania między mężczyznami doszło do bójki na pięści. W trakcie wymiany ciosów oskarżony, krzycząc „zabiję Cię,” zaczął uderzać pokrzywdzonego nożem w różne części ciała. Dzięki interwencji Mariusza Z. pokrzywdzony zdołał wyrwać Tomaszowi S. nóż z ręki. Tomasz S. wychodząc z bloku zagroził jeszcze swojej byłej dziewczynie, że „będzie następna” oraz, że potnie jej twarz. Pogotowie udzieliło pierwszej pomocy rannemu, zabrano go do szpitala. W wyniku urazu doznał m.in. ran kłutych klatki piersiowej z krwotokiem do jamy opłucnej, odmy opłucnowej, licznych ran kłutych.
Tomasz S. nie przyznał się do winy i przedstawił odmienny przebieg wydarzeń. Nie był dotychczas karany, posiada pozytywną opinię środowiskową. Zdaniem biegłych brak podstaw do kwestionowania jego poczytalności w chwili zdarzenia.
Autor: Ewa Kosowska-Korniak, Biuro Prasowe SO w Opolu
Komu wierzyć?? Trudne do sprawiedliwego rozwikłania.